Europejskie trofea wciąż nie dla polskich klubów

Europejskie trofea wciąż nie dla polskich klubów
fot. PAP
Siatkarki KS DevelopRes Rzeszów.

Marzenia i serce do gry są olbrzymie w polskich klubach, ale w tym tygodniu rzeczywistość zweryfikowała możliwości. Spokój, kontrola, siła i pewność siebie włoskich zespołów dominowały.

Już przed ćwierćfinałowymi bataliami wiadome było, że niezwykle trudno będzie awansować do kolejnej fazy Ligi Mistrzyń obu polskim klubom. KS DevelopRes Rzeszów, jak i PGE Grot Budowlani Łódź, choć nie wystraszyły się przeciwnika, pokazały olbrzymie serce do gry i, podsumowując, wykonały kawał dobrej roboty, to na dziś nadal za mało na włoskich gigantów siatkówki jak A. Carraro Im Imoco Coneglano czy Savino del Bene Scandicci.

 

Ten sezon europejskich pucharów dla naszych klubów był z jednej strony bardzo udany (dwa ćwierćfinały Ligi Mistrzyń, dwa Pucharu CEV), z drugiej w przypadku niektórych teamów pozostaje poczucie niedosytu, że można było wycisnąć troszkę więcej, a z trzeciej bezlitośnie pokazuje, ile nam jeszcze do najlepszych brakuje. Jak najbardziej cieszy fakt, iż nadal w tyle pozostawiamy ligę francuską, niemiecką czy serbską, niemniej jednak w obliczu krążących informacji o odejściach silnych polskich zawodniczek do ligi tureckiej, nasuwa się pytanie i obawa o to, jak może wyglądać kolejny.

 

Doskonale wiemy, że od kilkunastu lat nasze topowe kluby dla wielu młodych i perspektywicznych zawodniczek z zagranicy to przystanek w drodze do wymarzonej Italii czy świetnie opłacanej Turcji. Ale w tym sezonie podkupowanie zawodniczek w połowie sezonu zasadniczego mocno namieszało i znacząco wpłynęło na wyniki ligowe, ot, choćby we Wrocławiu, czy międzynarodowe w Radomiu. Jak zatem planować składy na kolejny sezon bez obaw, że znów ktoś kogoś nie podkupi?

 

O ile polskie kluby grę w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń mogą zapisać na plus, w Turcji, poza Vakifbankiem, czują olbrzymie rozczarowanie. Porażka wielkiego Fenerbahce, które szykowało się na finał, ba, potrzebowało zaledwie dwóch setów, których zdobycie okazało się zadaniem niewykonalnym. Z marzeniami o trofeum pożegnało się także Eczacibasi, które uległo ekipie Stefano Lavariniego, Vero Volley Milano. Będą zatem polskie akcenty na Final Four, który rozegrany zostanie w pierwszy weekend maja w Istambule. Miasto znad Bosforu ugości trzy włoskie i jedną turecką ekipę siatkarek, a w nich Joannę Wołsz, Martynę Łukasik (obie Conegliano) oraz Kacpra Dudę (statystyka Milano). Nie pozostaje zatem nic innego, jak trzymać za nich kciuki.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie