Jeden z bohaterów Legii skomentował awans. Wspomniał też o Jagiellonii

Kacper Tobiasz był jednym z bohaterów meczu Legia Warszawa - Molde (2:0), który zakończył się awansem polskiej drużyny do ćwierćfinału piłkarskiej Ligi Konferencji. "Mieliśmy w sobie wolę walki i odpowiednią motywację" - powiedział bramkarz zespołu z Łazienkowskiej.
Pierwszym mecz w Norwegii legioniści przegrali 2:3. W rewanżu prowadzili od 34. minuty, gdy gola strzelił Japończyk Ryoya Morishita. Jednak bramkę na wagę awansu dopiero w dogrywce zdobył Hiszpan Marc Gual.
"Na pewno wszyscy są zadowoleni: zarząd, sztab trenerski, piłkarze i kibice. Mieliśmy w sobie wolę walki i odpowiednią motywację. Jestem dumny z całej drużyny, że udało się odrobić stratę. Każdy miał w tym swój udział i wykonał dobrą robotę w tym dwumeczu, który trwał ponad 200 minut" - przyznał Tobiasz.
W drużynie Legii przed rewanżowym spotkaniem doszło do zmiany właśnie na pozycji bramkarza. Vladana Kovacevica zastąpił Tobiasz, który ostatni raz w meczu o stawkę zagrał 3 listopada 2024 roku z Widzewem Łódź. Później doznał kontuzji, a miejsce w składzie stracił podczas przerwy zimowej, gdyż słabo prezentował się w sparingach.
"Czekałem na ten występ ponad 130 dni. Drużyna zawsze jest najważniejsza. Podszedłem bardzo emocjonalnie do tego meczu, bo minęło dużo czasu. Cieszę się, że udało się nam awansować" - podkreślił golkiper.
Tobiasz zachował czyste konto. Piłkarze Molde w trakcie całego spotkania oddali na jego bramkę cztery celne strzały.
"Szkoda, że częściej nie udało mi się grać w europejskich pucharach. Te mecze zawsze dostarczają dużo emocji. Czyste konto zawsze cieszy" - oznajmił.
22-letni bramkarz liczy na to, że zagości w pierwszym składzie Legii na dłużej i będzie występował również w lidze.
"Mam taką nadzieję. Do każdego meczu należy podchodzić z taką samą motywacją. Liczę na to, że wszyscy z uśmiechem będziemy iść do przodu" - zaznaczył zawodnik Legii.
Tobiasz na początku drugiej połowy podczas jednej z interwencji został staranowany przez piłkarza Molde. Zaczął krwawić z nosa, ale po interwencji sztabu medycznego kontynuował grę. Zadeklarował, że jest gotowy, aby w niedzielę wystąpić w meczu z Rakowem Częstochowa w 25. kolejce ekstraklasy.
"Nos może boleć, ale nie przeszkadza mi to. Mogę grać" - zadeklarował.
W ćwierćfinale Ligi Konferencji wystąpią dwa polskie kluby. Legia zmierzy się z Chelsea, a Jagiellonia Białystok z Realem Betis Sewilla.
"Skoro jesienią wygraliśmy z Betisem, to myślę, że Jagiellonia też jest w stanie tego dokonać. Mecz meczowi nie jest równy. Życzę im i nam, żebyśmy zagrali super w ćwierćfinale. To na pewno są wielkie marki" - ocenił Tobiasz.
Bramkarz Legii nie może doczekać się starcia z Chelsea. Pierwszy mecz z "The Blues" odbędzie się 10 kwietnia, a rewanż w Londynie - 17 kwietnia.
"Gdy myślę o Chelsea, to przypominam sobie mecz z Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów z 2009 roku, gdy Iniesta strzelił gola na wagę awansu do finału. To było jednak dawno temu. Obecnie Chelsea najbardziej kojarzy mi się z Cole'em Palmerem" - przyznał Tobiasz.
ZOBACZ TAKŻE: To był mecz wstydu. Teraz znowu z nimi zagramy. PZPN już to potwierdził
Chelsea w 1/8 finału wyeliminowała FC Kopenhaga. Londyński klub jest faworytem do zwycięstwa w Lidze Konferencji. Obecnie zajmuje czwarte miejsce w angielskiej ekstraklasie. Kacper Tobiasz był jednym z bohaterów meczu Legia Warszawa - Molde (2:0), który zakończył się awansem polskiej drużyny do ćwierćfinału piłkarskiej Ligi Konferencji. "Mieliśmy w sobie wolę walki i odpowiednią motywację" - powiedział bramkarz zespołu z Łazienkowskiej.
Pierwszym mecz w Norwegii legioniści przegrali 2:3. W rewanżu prowadzili od 34. minuty, gdy gola strzelił Japończyk Ryoya Morishita. Jednak bramkę na wagę awansu dopiero w dogrywce zdobył Hiszpan Marc Gual.
"Na pewno wszyscy są zadowoleni: zarząd, sztab trenerski, piłkarze i kibice. Mieliśmy w sobie wolę walki i odpowiednią motywację. Jestem dumny z całej drużyny, że udało się odrobić stratę. Każdy miał w tym swój udział i wykonał dobrą robotę w tym dwumeczu, który trwał ponad 200 minut" - przyznał Tobiasz.
W drużynie Legii przed rewanżowym spotkaniem doszło do zmiany właśnie na pozycji bramkarza. Vladana Kovacevica zastąpił Tobiasz, który ostatni raz w meczu o stawkę zagrał 3 listopada 2024 roku z Widzewem Łódź. Później doznał kontuzji, a miejsce w składzie stracił podczas przerwy zimowej, gdyż słabo prezentował się w sparingach.
"Czekałem na ten występ ponad 130 dni. Drużyna zawsze jest najważniejsza. Podszedłem bardzo emocjonalnie do tego meczu, bo minęło dużo czasu. Cieszę się, że udało się nam awansować" - podkreślił golkiper.
Tobiasz zachował czyste konto. Piłkarze Molde w trakcie całego spotkania oddali na jego bramkę cztery celne strzały.
"Szkoda, że częściej nie udało mi się grać w europejskich pucharach. Te mecze zawsze dostarczają dużo emocji. Czyste konto zawsze cieszy" - oznajmił.
22-letni bramkarz liczy na to, że zagości w pierwszym składzie Legii na dłużej i będzie występował również w lidze.
"Mam taką nadzieję. Do każdego meczu należy podchodzić z taką samą motywacją. Liczę na to, że wszyscy z uśmiechem będziemy iść do przodu" - zaznaczył zawodnik Legii.
Tobiasz na początku drugiej połowy podczas jednej z interwencji został staranowany przez piłkarza Molde. Zaczął krwawić z nosa, ale po interwencji sztabu medycznego kontynuował grę. Zadeklarował, że jest gotowy, aby w niedzielę wystąpić w meczu z Rakowem Częstochowa w 25. kolejce ekstraklasy.
"Nos może boleć, ale nie przeszkadza mi to. Mogę grać" - zadeklarował.
W ćwierćfinale Ligi konferencji wystąpią dwa polskie kluby. Legia zmierzy się z Chelsea Londyn, a Jagiellonia Białystok z Realem Betis Sewilla.
"Skoro jesienią wygraliśmy z Betisem, to myślę, że Jagiellonia też jest w stanie tego dokonać. Mecz meczowi nie jest równy. Życzę im i nam, żebyśmy zagrali super w ćwierćfinale. To na pewno są wielkie marki" - ocenił Tobiasz.
Bramkarz Legii nie może doczekać się starcia z Chelsea. Pierwszy mecz z "The Blues" odbędzie się 10 kwietnia, a rewanż w Londynie - 17 kwietnia.
"Gdy myślę o Chelsea, to przypominam sobie mecz z Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów z 2009 roku, gdy Iniesta strzelił gola na wagę awansu do finału. To było jednak dawno temu. Obecnie Chelsea najbardziej kojarzy mi się z Cole'em Palmerem" - przyznał Tobiasz.
Chelsea w 1/8 finału wyeliminowała FC Kopenhaga. Londyński klub jest faworytem do zwycięstwa w Lidze Konferencji. Obecnie zajmuje czwarte miejsce w angielskiej ekstraklasie.
Przejdź na Polsatsport.plLiga Konferencji 10.04 - jaki wynik?
