Blisko debiutu marzeń w Ekstraklasie. Wszystko zmienił gol w 93. minucie

Piłka nożna
Blisko debiutu marzeń w Ekstraklasie. Wszystko zmienił gol w 93. minucie
fot. PAP

Na ławce trenerskiej Zagłębia zadebiutował w niedzielę Leszek Ojrzyński, który zastąpił zwolnionego Marcina Włodarskiego. Były szkoleniowiec m.in. Arki Gdynia, Stali Mielec, ale także Korony, wrócił na ligowe boiska po ponad dwóch latach.

Zanim piłkarze w Lubinie wybiegli na boisko, w Niepołomicach miejscowa Puszcza ograła Piasta Gliwice (2:1) i taki wynik sprawił, że Zagłębie znalazło się w strefie spadkowej.

 

ZOBACZ TAKŻE: Grali rywale Legii i Jagiellonii. Zmienne szczęście

 

Przez pierwsze minuty gra toczyła się nie tyle na połowie gospodarzy, co w obrębie ich pola karnego. Korona mocno przycisnęła, szybko odbierała piłkę i brakowało tylko skutecznego wykończenia ataków. Lubinianie przetrwali napór i sami zaczęli nieśmiało atakować.

 

Na efekty nie trzeba było długo czekać, do czego mocno przyczynili się goście. Mateusz Wdowiak łatwo ograł na prawej stronie Miłosza Trojaka, dośrodkował w pole karne, a tam Kajetan Szmyt nieoczekiwanie wygrał główkowy pojedynek z rosłymi obrońcami gości i zrobiło się 1:0.

 

W kolejnych minutach zdecydowaną przewagę miała Korona. Kielczanie nacierali, a Zagłębie się broniło i próbowało kontratakować. Była to duża zmiana w postawie lubinian, którzy we wcześniejszych spotkań starali się być zespołem prowadzącym grę, a teraz schowali się "za podwójna gardą" i czekali, co zrobi rywal.

 

Korona miała jednak duży problem z przebiciem się przez mur białych koszulek, ale miała szanse na gola. Najbliższy trafienia do siatki był Adrian Dalmau, ale ładnie - też z dystansu - uderzył również Mariusz Fornalczyk.

 

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Różnica polegała jedynie na tym, że Zagłębie nie broniło się już tak głęboko, ale podeszło nico wyżej. Przewagę w posiadaniu piłki nadal miała Korona, atakowała, ale nic z tego nie wynikało.

 

Goście grali schematycznie, a przede wszystkim za wolno, aby przebić się przez zagęszczoną obronę Zagłębia. Ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnich minutach. Najpierw Fornalczyk mocno w pole karne wstrzelił piłkę, którą odbił Dawid Błanik, ale Dominik Hładun jakimś cudem zdołał obronić.

 

To był sygnał do odważniejszych ataków dla Korony, a dla Zagłębia do cofnięcia się. W doliczonym czasie goście atakowali już niemal całym składem, a lubinianie bronili się w polu karnym. W ostatniej minucie spotkania, po dośrodkowaniu, Trojak wygrał walkę o górną piłkę i strzałem głową z ostrego kąta trafił do siatki.

 

Taki wynik sprawił, że Zagłębie przerwę na mecze reprezentacji spędzi w strefie spadkowej. Korona natomiast pozostaje niepokonana w tym roku w lidze.

 

KGHM Zagłębie Lubin – Korona Kielce 1:1 (1:0)

 

Bramki: 1:0 Kajetan Szmyt (13-głową), 1:1 Miłosz Trojak (90+3-głową)

 

KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun – Aleks Ławniczak, Michał Nalepa, Josip Corluka – Bartłomiej Kłudka, Damian Dąbrowski (89. Ludvig Fritzson), Jakub Kolan, Damian Michalski - Mateusz Wdowiak (68. Dawid Kurminowski), Kajetan Szmyt (89. Marcin Listkowski) – Tomasz Pieńko (90+2. Marcel Reguła)

 

Korona Kielce: Rafał Mamla - Konstantinos Sotiriou (64. Dawid Błanik), Bartłomiej Smolarczyk, Miłosz Trojak - Marcus Godinho (64. Paul Resta), Nono, Martin Remacle (77. Pedro Nuno), Marcel Pięczek - Wiktor Długosz, Adrian Dalmau (77. Jewgienij Szykawka), Mariusz Fornalczyk

JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie