"Old Firm Derby" pełne zwrotów akcji! Zadecydował gol w końcówce

Spotkanie Celtic - Rangers nie zawiodło oczekiwań. W "Old Firm Derby" padło łącznie pięć bramek, a ostatnia z nich - w 88. minucie. Rangers wygrali 3:2.
Faworytem niedzielnych "Old Firm Derby" był Celtic, który w całym sezonie nie przegrał u siebie ani jednego spotkania, zremisował tylko jedno, a w czternastu domowych meczach stracił zaledwie trzy gole. W ligowej tabeli "The Bhoys" prowadzą bardzo wyraźnie i pewnym krokiem zmierzają po czwarty z rzędu tytuł mistrzowski. Przed starciem z zajmującymi drugie miejsce Rangersami mieli nad nimi aż 16 punktów przewagi.
"The Gers", którzy w czwartek cieszyli się awansu do ćwierćfinału Ligi Europy UEFA (w 1/8 finału pokonali w dwumeczu Fenerbahce Stambuł), od początku derbowego spotkania pokazywali, że mają wielką ochotę na kolejny sukces.
ZOBACZ TAKŻE: Zapytała Lewandowskiego o koniec kariery. Szybka odpowiedź Polaka
Mecz rozpoczął się dla nich perfekcyjnie, bo już w czwartej minucie goście wyszli na prowadzenie - dośrodkowanie Jamesa Taverniera z rzutu rożnego trafiło do Nicolasa Raskina, a ten precyzyjnym strzałem głową pokonał bramkarza Celticu Kaspera Schmeichela.
Mistrzowie Szkocji mogli szybko wyrównać - w dziewiątej minucie Reo Hatate oddał groźny strzał z narożnika pola karnego, ale znakomitą interwencją przy strzale Japończyka popisał się strzegący bramki Rangersów Jack Butland.
Później, w wyniku błędu Schmeichela, szansę na podwyższenie wyniku miała drużyna trenera Barry'ego Fergusona - duński golkiper wybiegł przed pole karne i podał wprost pod nogi Vaclava Cerny'ego. Czech wbiegł w pole karne, minął bramkarza gospodarzy i próbował zagrać w pole bramkowe do jednego ze swoich kolegów. Jego podanie zostało jednak zablokowane przez defensorów Celticu.
W kolejnym fragmencie spotkania przy piłce częściej był Celtic, ale to Rangersi stwarzali groźniejsze sytuacje. Jedną z nich zwieńczyli zdobyciem bramki na 2:0. W 38. minucie precyzyjną wrzutkę Taverniera w pole karne głową przedłużył Raskin, futbolówka trafiła do Mohammeda Diomande'a, który wzorowo ją opanował, a następnie posłał do siatki obok bezradnego Schmeichela.
Po stracie drugiego gola mistrzowie Szkocji bardzo zdecydowanie ruszyli do ataku i w krótkim czasie stworzyli sobie kilka dogodnych okazji. Najpierw w polu karnym gości szarżował Jota, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Chwilę później groźny strzał Daizena Maedy zatrzymał Dujon Sterling, a Butland obronił próbę Maika Nawrockiego (polski obrońca rozgrywał dopiero pierwszy w tym sezonie mecz w szkockiej ekstraklasie) po stałym fragmencie gry. Mimo starań, Celtic nie zdołał zdobyć kontaktowego gola i Rangersi schodzili na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.
Co nie udało się gospodarzom w końcówce pierwszej połowy, zakończyło się dla nich powodzeniem już na samym początku drugiej części meczu. Po dośrodkowaniu Joty z główki Butlanda pokonał Daizena Maeda, dzięki czemu podopieczni Brendana Rodgersa złapali kontakt z przeciwnikiem.
Zawodnicy Celticu poszli za ciosem. W 74. minucie zbudowali składną akcję, w odpowiednim momencie świetnie tempo przyspieszył Luke McCowan, który prostopadłym podaniem dojrzał Reo Hatate. Japończyk wybiegł zza pleców obrońców i z pierwszej piłki po długim słupku umieścił piłkę w siatce, wyrównując stan rywalizacji.
"The Bhoys" mieli ochotę na więcej i nie odpuszczali. Atomowy strzał sprzed pola karnego posłał Jeffrey Schlupp, jednak Butland sparował futbolówkę obok bramki. Następnie przed szansą stanęli przyjezdni, którzy wyszli z groźnym kontratakiem, jednak w ostatniej chwili ich próba została zablokowana przez defensywę Celticu.
Na murawie działo się do samego końca. Mecz toczył się od bramki do bramki. Decydujące słowo natomiast należało do Rangersów. W 88. minucie Butland wznawiał grę z "piątki". Chcąc przechwycić piłkę w powietrzu poślizgnął się Alistair Johnston, a dopadł do niej Hamza Igamane. Marokańczyk, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej, wszystko wykończył efektownym strzałem w okienko, ustalając tym samym rezultat potyczki i dając swojej ekipie triumf.
W tabeli szkockiej ekstraklasy przoduje jednak Celtic. Drużyna kierowana przez Rodgersa ma na swoim koncie 75 punktów. Rangersi znajdują się na drugiej lokacie z dorobkiem 62 "oczek".

Celtic - Rangers 2:3 (0:2)
Bramki: Daizen Maeda 49, Reo Hatate 74. - Nicolas Raskin 4, Mohammed Diomande 37, Hamza Igamane 88.
Celtic: Kasper Schmeichel - Alistair Johnston, Cameron Carter-Vickers, Maik Nawrocki, Jeffrey Schlupp - Arne Engels, Luke McCowan, Reo Hatate - Nicolas-Gerrit Kuhn (46. Adam Idah), Daizen Maeda, Jota (70. Hyun-Jun Yang).
Rangers: Jack Butland - James Tavernier, John Souttar, Leon Balogun (56. Robin Proepper) - Dujon Sterling (82. Clinton Nsiala), Nicolas Raskin, Connor Barron (83. Tom Lawrence), Ridvan Yilmaz - Vaclav Cerny (83. Hamza Igamane), Mohammed Diomande (66. Ianis Hagi) - Cyriel Dessers.
Żółte kartki: Dujon Sterling. Robin Proepper, Ianis Hagi.
Sędzia: S. McLean.
Przejdź na Polsatsport.pl