Trener siatkówki wyprowadzony z hali przez policję. Klub stanął za nim murem

Do ogromnego skandalu doszło w niedzielę (16 marca) podczas meczu mistrzostw Węgier siatkarek do lat 20. Tomas Varga, słowacki trener drużyny Akademii Siatkówki im. św. Benedykta (SZBRA), został wyprowadzony z hali przez policję. Klub stanął jednak murem za swoim szkoleniowcem.
Jak podaje węgierski dziennik "Nemzeti Sport", w miniony weekend siatkarki rywalizowały w trzyzespołowym turnieju, w którym - poza Akademią Siatkówki imienia świętego Benedykta - uczestniczyły również MTK i Nyiregyhaza. W czasie trwania pierwszego spotkania na trybunach pojawili się były dyrektor techniczny SZBRA, Peter Pal Sarkady, który opuścił klub pod koniec lutego, oraz trener rezerw Zsolt Ferenc Majer, który jest obecnie zatrudniony w drużynie, ale od połowy stycznia przebywa na zwolnieniu lekarskim.
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarki apelują o zmiany w kalendarzu rozgrywek. Poskarżyły się na władze Związku
Zdaniem naocznych świadków, Sarkady i Majer mieli wielokrotnie obrażać Vargę, krzycząc w jego stronę z trybun. W przerwie między spotkaniami, gdy trener Tomas Varga wyszedł przed halę, Zsolt Ferenc Majer miał wyjść za nim i kontynuować prowokacje. Słowak nie wytrzymał i najpierw odepchnął swojego adwersarza, a następnie pokazał mu gest, imitujący odcinanie głowy.
Po tym incydencie Majer udał się na najbliższy komisariat policji, gdzie złożył zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej. Funkcjonariusze zareagowali błyskawicznie i chwilę później - w trakcie drugiego spotkania Akademii Siatkówki im. św. Benedykta - wyprowadzili słowackiego szkoleniowca z hali. Vargę przegrzymano na komisariacie aż do wieczora i dopiero po potwierdzeniu jego wyjaśnień przez świadków, którzy powiedzieli, że szkoleniowiec jedynie odepchnął Majera, nie powodując u niego żadnych obrażeń, Słowak został wypuszczony.
Klub wydał w tej sprawie oficjalne oświadczenie, w którym stanął murem za swoim szkoleniowcem.
"Każdy ma prawo decydować, do której społeczności i jak długo chce należeć, ale uważamy, że jeśli ktoś postanowi kontynuować karierę w innym klubie, uczciwie będzie nie prowokować osób ze swojego poprzedniego zespołu. (...) W niedzielę wydarzyło się coś tak poważnego, że nie sposób tego ignorować. Podczas turnieju U-20 w Budapeszcie nasz trener Tomas Varga wdał się w bójkę przed halą z asystentem Zsoltem Majerem, który - choć od wielu miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim - przyszedł na mecz i starł się ze szkoleniowcem, w rezultacie czego wobec Vargi podjęto działania policyjne. Jak wynika z jednoznacznego oświadczenia rodziców naszych siatkarek, wszystko rozpoczęło się od wyraźnych prowokacji ze strony naszego byłego dyrektora technicznego Petera Pala Skrkady'ego i asystenta trenera Zsolta Majera, którzy dążyli do starcia z naszym szkoleniowcem. Nie chcemy klasyfikować ani oskarżać. Współpracujemy z policją i po zakończeniu śledztwa podejmiemy odpowiednie kroki na podstawie jego wyników. Oczywiście, potępiamy wszelkie formy przemocy słownej i agresji, bez względu na to, kto ją wypowiedział! Dziękujemy rodzicom, którzy towarzyszyli zawodniczkom na miejscu, za pomoc i wsparcie! Chcemy skupić się na przyszłości, zapewniając naszym sportowcom emocjonalnie bezpieczną, wspierającą atmosferę oraz, oczywiście, profesjonalne wsparcie" - napisał w oświadczeniu klub, dodając, że będzie dążył do tego, by Varga mógł poprowadzić pierwszą drużynę SZBRA w piątkowym (21 marca) meczu ligowym z UTA.
Peter Pal Sarkady, zapytany przez dziennik "Nemzeti Sport" o swoją wersję tych wydarzeń, odmówił komentarza, podkreślając, że do czasu oficjalnego zamknięcia sprawy przez policję i Związek nie zamierza się w tym temacie wypowiadać.
Przejdź na Polsatsport.pl