Jan Błachowicz pewny siebie przed UFC w Londynie. Wraca do klatki po długiej przerwie

Jan Błachowicz pewny siebie przed UFC w Londynie. Wraca do klatki po długiej przerwie
fot: Polsat Sport, Instagram/carlosulberg
Jan Błachowicz (po lewej) oraz Carlos Ulberg (po prawej).

Już w najbliższą sobotę odbędzie się gala UFC Fight Night 255, podczas której do oktagonu wejdzie dwóch reprezentantów Polski – Jan Błachowicz (29-10-1) oraz Marcin Tybura (26-9-0). Były mistrz wagi półciężkiej w rozmowie z Polsatem Sport odniósł się do nadchodzącego starcia z Carlosem Ulbergiem (11-1-0). Polak skomentował również krążące w mediach doniesienia dotyczące jego przyszłości oraz potencjalnych kolejnych rywali.

Już w sobotę Błachowicz ponownie wejdzie do klatki, by stoczyć pojedynek na gali UFC Fight Night 255 w Londynie. Przeciwnikiem "Cieszyńskiego Księcia" będzie Carlos Ulberg - utalentowany Nowozelandczyk, który do tego starcia podchodzi w świetnej formie, po efektownym zwycięstwie nad Volkanem Oezdemirem. Dla Polaka będzie to powrót do rywalizacji po niemal dwóch latach przerwy. Nieobecność Błachowicza w oktagonie spowodowała kontuzja, której nabawił się w trakcie przygotowań do planowanej walki z Aleksandarem Rakiciem (14-5-0). Ostatni raz Polak pojawił się w oktagonie w lipcu 2023 roku, kiedy to musiał uznać wyższość Alexa Pereiry (12-3-0), przegrywając niejednogłośną decyzją sędziów na gali UFC 291. Teraz wraca, by udowodnić, że nadal liczy się w czołówce kategorii półciężkiej.

 

- To dobry zawodnik, ma świetny boks, zwłaszcza lewą rękę, i dobrze porusza się na nogach. Ale jesteśmy na to przygotowani. Miałem sparingpartnerów, którzy byli równie szybcy, a fizycznie i gabarytowo niemal identyczni. Kluczowe będzie wejście w walkę na moich zasadach - jeśli narzucę swój styl, wszystko pójdzie zgodnie z planem. Jest młody, głodny sukcesu, ale ja dwa lata nie walczyłem, więc mam jeszcze większą motywację. Doświadczenie działa na moją korzyść i zamierzam to wykorzystać. Mam w głowie kilka pytań, na które odpowiedź dostanę w sobotę - wyjaśnił Błachowicz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wyniki ważenia przed UFC w Londynie. Błachowicz i Tybura w limicie!

 

- Jestem zmotywowany i gotowy do walki, ale podchodzę do tego z chłodną głową. Przerwa w startach nie oznacza, że zapomniałem, jak się walczy. Już nieraz wracałem po dłuższej pauzie i za każdym razem byłem tylko mocniejszy. Głęboko wierzę, że tym razem będzie tak samo - dodał 42-latek.

 

Błachowicz odniósł się również do ostatniej walki Pereiry z Magomedem Ankalaevem (20-1-1, 1 NC), która przyniosła zmianę mistrza dywizji półciężkiej. Dagestańczyk, tuż po zdobyciu pasa, rzucił wyzwanie Polakowi, sugerując, że nadszedł czas na ich starcie rewanżowe. Przypomnijmy, że obaj zawodnicy mierzyli się już w grudniu 2022 roku podczas gali UFC 282 - wtedy sędziowie orzekli remis, co pozostawiło sprawę otwartą i dało obu szansę na rewanż w przyszłości.

 

- Od początku mówiłem, że walka Pereiry z Ankalaevem to starcie pół na pół, choć z lekkim wskazaniem na Brazylijczyka. Jednak im bliżej pojedynku, tym bardziej inicjatywa przechodziła na stronę Ankalaeva. To było wyrównane starcie, ale z jego przewagą. Moja historia z nim jest bogata, mamy jeszcze coś do wyjaśnienia, ale teraz skupiam się na swoim zadaniu. Najpierw muszę domknąć inną historię w sobotni wieczór - zapowiedział Polak.

 

- Jak to mówią: "Myślał kurczak o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścieli". Na spokojnie. Jest wizja, jest ekscytacja, ale koncentruję się na tym, co przede mną - dodał "Cieszyński Książę".

 

W kontekście nadchodzącej walki Błachowicz podkreślił, jak ważną rolę w jego przygotowaniach odegrało nastawienie mentalne. Powroty po dłuższej przerwie bywają wyzwaniem, ale Polak zapewnia, że jest odpowiednio przygotowany i zmotywowany do rywalizacji. Podczas rozmowy zdradził, że nie przejmuje się sportową przeszłością Ulberga. Nowozelandczyk ma za sobą doświadczenie w rugby - reprezentował hrabstwo Manukau - ale jak podkreślił Błachowicz, w oktagonie liczą się umiejętności MMA, a nie wcześniejsze osiągnięcia w innych dyscyplinach.

 

- Jestem przekonany, że mam przewagę nad nim w każdej płaszczyźnie. Kluczowe jest wykorzystywanie swoich atutów. Jeśli nadarzy się okazja do sprowadzenia walki do parteru - to tak zrobię, bo to MMA. Jeśli będę musiał rozegrać to w stójce, też jestem na to gotowy. Wiem, że w przeszłości grał w rugby, ale to nie ma większego znaczenia - nie zamierzam się tym przejmować. Bo co z tego? Skoro ja grałem w piłkę nożną, to znaczy, że będę mocniej kopał? W oktagonie liczy się coś więcej niż sportowa przeszłość - to całokształt umiejętności i sposób ich wykorzystania w walce - wyznał 42-latek.

 

- Każdy zawodnik chce skończyć walkę przed czasem. Po to wychodzi się do oktagonu. Też to sobie wizualizuję, bo inaczej nie miałoby to sensu. Nie zamierzam od razu nastawiać się na wygraną przez decyzję - chcę zwyciężyć w najlepszy możliwy sposób - powiedział Błachowicz.

 

- Obydwaj mamy swoje cele. On chce zatrzymać mnie, ja jego. Zobaczymy, czyj plan okaże się skuteczniejszy. Trenował z Israelem Adesanyą, ale to nie ma znaczenia - walczę z nim. W klatce będzie zdany tylko na siebie - zakończył Polak.

 

Tego samego wieczora w Londynie do oktagonu wejdzie również Marcin Tybura. Polski zawodnik wagi ciężkiej zmierzy się w karcie wstępnej z niepokonanym Mickiem Parkinem (10-0-0). Błachowicz został zapytany o przygotowania swojego rodaka i przyznał, że trzyma za niego kciuki. Obaj zawodnicy od lat reprezentują Polskę na najwyższym poziomie i będą chcieli wyjść z Londynu z rękami uniesionymi w geście zwycięstwa.

 

- Oni mają swój rytm przygotowań. Widzieliśmy się, pogadaliśmy, ale mają inaczej poukładane obowiązki medialne, więc nie spędzamy razem dużo czasu. Znamy się, wspieramy, ale każdy skupia się na własnej robocie. Mimo wszystko trzymam za niego kciuki - zapowiedział "Cieszyński Książę".

Błachowicz przed UFC w Londynie:

 

 

Transmisja gali UFC w Londynie na sportowych antenach Polsatu. O 17:30 rozpocznie się studio w Polsacie Sport Fight i Polsacie Sport Premium 1. Następnie na tych samych antenach pokażemy pierwsze pojedynki. Od godziny 20:00 gala będzie transmitowana również w Polsacie Sport 2. Po zakończeniu gali zapraszamy na studio podsumowujące w Polsacie Sport Fight i Polsacie Sport Premium 1. Całą galę będzie można obejrzeć też online na Polsat Box Go.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie