Kolejne wyzwanie w karierze Marcina Tybury. Polak z dużym spokojem przed UFC w Londynie

- Zwykle nie dzieje się to, czego się spodziewam się w walkach. Z doświadczenia wiem, że trzeba być gotowym na wszystko. Od jakiegoś czasu przestałem bawić się w jasnowidzenie. Przygotowuję się na każdą ewentualność - mówił Marcin Tybura przed galą UFC w Londynie.
W sobotę najlepszy polski zawodnik kategorii ciężkiej skrzyżuje rękawice z Mickiem Parkinem. Anglik to jeden z najbardziej obiecujących fighterów w tej dywizji w UFC, który nie kryje swoich ambicji. Z kolei Tybura z dużym opanowaniem podchodzi do swojej przyszłości.
- Jak zacząłem za dużo planować, to zaczęło gorzej iść. Jestem tu naprawdę długo, różne rozpędy i marzenia miałem. Z doświadczenia wiem, że z walki na walkę trzeba robić, co trzeba i potem planować - tłumaczył zawodnik Ankos MMA.
ZOBACZ TAKŻE: UFC w Londynie: Gdzie obejrzeć walki Błachowicza i Tybury?
"Tybur" przyznał, że kilkanaście lat temu nie spodziewał się, że jego przygoda z mieszanymi sztukami walki potoczy się w takim kierunku. Obecnie jest on ósmym zawodnikiem rankingu królewskiej wagi, lecz liczy na to, że uda mu się awansować na wyższą lokatę.
- Gdyby ktoś mi 15 lat temu powiedział, że zagwarantuje mi ósme miejsce w UFC, to brałbym to w ciemno. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, chciałbym pójść wyżej. Ta walka raczej nie popchnie mnie wyżej. Jestem tu po to, żeby wygrać, cieszyć się MMA i pokazać się z dobrej strony - podkreślał.
Cała rozmowa w poniższym materiale wideo.

