Red Bullowi kończy się cierpliwość. Lawson straci fotel jeszcze przed GP Japonii?

Przygoda Liama Lawsona w zespole Red Bulla może okazać się zaskakująco krótka. Według doniesień portalu Autosport austriacka ekipa jest rozczarowana rezultatami kierowcy i rozważa zmiany w swoim składzie. Fotel Nowozelandczyka miałby zająć jego zeszłoroczny partner z ekipy Racing Bulls.
Początek sezonu w wykonaniu Lawsona nie należy do najbardziej udanych. Nowozelandczyk, który zastąpił w tym roku Sergio Pereza, miał pomóc Red Bullowi w zbieraniu punktów do klasyfikacji konstruktorów, tymczasem w dwóch pierwszych wyścigach wypadł jeszcze gorzej niż jego poprzednik przed rokiem.
ZOBACZ TAKŻE: Seria dyskwalifikacji! Katastrofa Ferrari po Grand Prix Chin
W otwierającym sezon GP Australii najpierw zajął 18. miejsce w kwalifikacjach, a następnie rozbił bolid na 46. okrążeniu deszczowego wyścigu. Tego dnia do mety nie dojechało jednak wielu dużo bardziej doświadczonych kierowców, więc w obozie Red Bulla nikt nie podnosił alarmu. Liczono, że kolejne Grand Prix przyniesie lepsze rezultaty.
Lawson po raz kolejny nie poradził sobie jednak w kwalifikacjach, zajmując ostatnie miejsce zarówno na starcie wyścigu sprinterskiego, jak i głównego. W obu przypadkach nie udało mu się także zdobyć punktów.
Nowozelandczyk zdaje sobie sprawę z tego, że nie spełnia pokładanych w nim nadziei i nie ukrywa, że "jest mu trudno dogadać się z RB21".
- To wymaga czasu. Czasu, którego niestety nie mam - powiedział podczas sobotnich rozmów z mediami.
Jego słowa potwierdził później doradca zespołu Helmut Marko, sugerując tym samym, że cierpliwość w Red Bullu zaczyna się kończyć. Nie sprecyzował jednak, ile czasu mu zostało. Portal Autosport donosi jednak, że niewiele. Nowozelandczyk może bowiem pożegnać się z fotelem jeszcze przed najbliższym wyścigiem w Japonii. Choć żadna oficjalna decyzja nie zapadła, to dyskusje o potencjalnej zamianie Lawsona na Tsunodę mają już trwać.
Tsunoda, w przeciwieństwie do Lawsona, zanotował doskonały początek sezonu. W Australii zakwalifikował się na 5. pozycji i miał szansę na mocny finisz w punktach, gdyby nie strategiczny błąd jego zespołu. W Chinach również zaprezentował się dobrze, kończąc sprint na 6. miejscu, a w wyścigu głównym prezentował dobre tempo do momentu, w którym uszkodzeniu uległo przednie skrzydło w jego samochodzie. Marko przyznał też niedawno, że Tsunoda w ostatnim czasie bardzo dojrzał i zmienił swoje podejście do pracy, co zdecydowanie podoba się szefostwu Red Bulla.

