Stormowska i Sellier z kolejnymi złotami na koniec MP w Gdańsku

Zimowe
Stormowska i Sellier z kolejnymi złotami na koniec MP w Gdańsku
fot. materiały prasowe
Kamila Stormowska i Diane Sellier ze Stoczniowca Gdańsk zwyciężyli w niedzielnych finałach na dystansie 1000 metrów.

Kamila Stormowska i Diane Sellier ze Stoczniowca Gdańsk zwyciężyli w niedzielnych finałach na dystansie 1000 metrów podczas mistrzostw Polski w short tracku, które w niedzielę zakończyły się w Gdańsku. Dzięki tym wygranym oboje zapewnili sobie triumfy również w klasyfikacji wielobojowej. W finałach sztafet kobiet i mężczyzn najlepsi byli zawodnicy Juvenii Białystok.

Krajowy czempionat, kończący intensywny sezon dla naszych kadrowiczów, już w pierwszych dniach przyniósł kilka zaskakujących rozstrzygnięć. Pod nieobecność niektórych czołowych reprezentantów więcej juniorów rozgościło się na podiach. Swój pierwszy złoty krążek seniorskich MP wywalczyła Michalina Wawer (UKS Short Track MOSiR Giżycko), wygrywając finał na 1500 m, a brąz na tym dystansie wywalczyła Oliwia Bobier (Juvenia Białystok). Na najniższym stopniu na 500 m zameldowali się Kornelia Woźniak (UKS Orlica Duszniki-Zdrój) i Krzysztof Mądry (Juvenia). Tak wysokie lokaty nastoletnich łyżwiarzy cieszą z całą pewnością szkoleniowców pierwszej i juniorskiej reprezentacji, które w przyszłych sezonach powinny mieć sporo pociechy z ich postawy.

 

– Fajnie, że ci młodzi zawodnicy, konkurując z kilkoma łyżwiarzami z pierwszej reprezentacji, też mogą coś wygrać wśród seniorów. To dla nich szansa i być może otworzy im mentalnie drogę do jeszcze lepszych wyników sportowych – wskazywała Urszula Kamińska, trener reprezentacji Polski w short tracku, która z bliska obserwowała poczynania uczestników mistrzostw. W tym gronie nie było trójki jej kadrowych podopiecznych – Natalii Maliszewskiej, Gabrieli Topolskiego i Michała Niewińskiego (wszyscy Juvenia).

 

ZOBACZ TAKŻE: Poznaliśmy triumfatora Pucharu Kontynentalnego w skokach narciarskich

 

– Przed następnym sezonem musimy przede wszystkim uregulować sprawy sprzętowe. Renowacja butów do short tracku trwa zazwyczaj około 1,5 miesiąca, więc aby rozpocząć nowy sezon na docelowym sprzęcie, musieliśmy zdecydować się na to już teraz. W Pekinie, już po MŚ, oddaliśmy je do serwisu, który zostanie przeprowadzony w USA. W żaden sposób decyzja zawodników o rezygnacji z udziału w MP nie była wyrachowaniem, a po prostu potrzebą do przygotowań przed kolejnym sezonem – wyjaśniała Kamińska, opiekunka polskiej reprezentacji.

 

  – Inna sprawa, że kończący się sezon był trudny dla niektórych zawodników. Pracowali bardzo ciężko, nie wszyscy znajdują w sobie pokłady motywacji na ostatnie zawody po tak olbrzymim sukcesie w Pekinie i napięciu, jakie im towarzyszyło – dodała trenerka Biało-Czerwonych.

 

W niedzielę podczas MP w Gdańsku czekała nas rywalizacja na 1000 m oraz w kobiecych i męskich sztafetach. Na ostatnim z indywidualnych dystansów faworyci bez problemów uporali się z rywalami w ćwierćfinałach, a wielkie emocje zapewniły dopiero półfinały. U kobiet nieoczekiwanie z walką o medale na tym etapie pożegnała się Nikola Mazur. 29-letnia łyżwiarka gdańskiego Stoczniowca wpadła na metę razem z Michaliną Wawer i Adą Majewską (obie Juvenia) i tysięczne części sekundy zadecydowały, że zajęła dopiero czwartą pozycję. W wielkim finale, na cztery okrążenia przed metą na prowadzenie wyszła Stormowska i nie oddała go do ostatnich metrów (1:56.287), broniąc tym samym tytuł mistrzyni. Upadek z udziałem trójki Sokołowskiej, Majewskiej i Wawer sprawiał, że na drugiej i trzeciej lokacie finiszowały Kornelia Woźniak (UKS Orlica Duszniki-Zdrój, 1:57.574) i Weronika Biller (UKS Short Track MOSiR Giżycko, 1:58.679).

 

Z kolei w męskiej rywalizacji o finał 1000 m wygrywali faworyci. W pierwszym półfinale najszybszy był Neithan Thomas (Stoczniowiec), a awans wywalczyli też Dominik Palenceusz i Krzysztof Mądry (obaj Juvenia). W drugim przez długi czas przewodzili zawodnicy AZS Politechniki Opolskiej. Zgodnie z przewidywaniami bieg wygrał Felix Pigeon, natomiast jadący na drugiej pozycji Noel Vreuls opadł z sił i na ostatnim okrążeniu dał się wyprzedzić przez Diane Selliera (Stoczniowiec) i Rafała Anikieja (Juvenia), którzy również zameldowali się w wyścigu o medale. W finale 1000 m nie było niespodzianek – wygrał Sellier (1:46.891) przed Pigeonem (1:46.935) i Mądrym (1:47.186).

 

W Gdańsku uhonorowano również najlepszych zawodników w łącznej klasyfikacji dystansów. Wielobojową mistrzynią Polski w short tracku została Stormowska (76 pkt), wicemistrzynią Wawer (40 pkt), a brąz wywalczyła Woźniak (37 pkt).

 

– Każdy medal jest wartościowy i mnie cieszy. Cieszę się też, że ludzie widzą, iż jestem widoczna nie tylko na jednym dystansie. Faktycznie, chcę jeździć we wszystkich trzech konkurencjach. Wiem, że tutaj droga do perfekcji będzie dłuższa, ale zmierzę się z tym – podsumowała Stormowska, która po raz ostatni wzięła udział w oficjalnych zawodach pod aktualnym nazwiskiem. W maju wraz z Sellierem weźmie ślub i w nowym sezonem będzie startować pod nazwiskiem przyszłego męża.

 

– Jest we mnie trochę emocji, nie sądziłam, że będę to tak odczuwać. Już nawet na MŚ w Pekinie dziewczyny z innych krajów śmiały się, że startuję po raz ostatni jako Stormowska (śmiech). Cieszę się i mam nadzieję, że w przyszłości będziemy tworzyć super rodzinę pod nazwiskiem Sellier – dodała medalistka MŚ i ME.

 

W męskim wieloboju triumfował Diane Sellier (71 pkt), drugi był Pigeon (68 pkt), zaś na najniższym stopniu podium stanął Mądry (36 pkt).

 

– Nie jestem smutny, że nie udało mi się dziś wygrać z Diane na 1000 m, bo obaj jesteśmy kolegami i on naprawdę jeździ bardzo dobrze. To była dobra decyzja z reprezentowaniem polskiej kadry. To nie był najlepszy sezon w moim wykonaniu, ale z optymizmem patrzę w przyszłość - mówił Pigeon, który jako jedyny z mężczyzn zdobywał medale na każdym z dystansów. Dla niego był to drugi sezon w polskiej reprezentacji. 

 

W sztafetach brylowali natomiast łyżwiarze białostockiej Juvenii. W sztafecie kobiet zawodniczki z Podlasia zajęły dwa pierwsze miejsca – złoto zgarnęła czwórka z Sokołowską, Falkowską, Bobier i Majewską (4:36.634), a srebro Zuzanna Rutkowska, Milena Kania, Maria Skarżyńska i Kinga Dybiec (4:43.947). Nieoczekiwanie na trzeciej pozycji uplasowały się zaś reprezentantki Stoczniowca – Stormowska, Zuzanna Yuksek, Mazur i Natalia Bielicka (4:46.069). Wśród mężczyzn również zwyciężyła Juvenia (Anikiej, Paweł Adamski, Mądry, Adam Makuch) z czasem 7:41.013. Drudzy, z rezultatem 7:43.142, byli zawodnicy AZS Politechniki Opolskiej – Bartosz Dębiński, Filip Hyjek, Pigeon i Vreuls.

 

Występ w MP w Gdańsku był ostatnim w tym sezonie dla naszych reprezentantów. Po pięciu miesiącach startów i dziesiątkach tysięcy kilometrów w podróży polscy kadrowicze udadzą się na zasłużony odpoczynek. W maju biało-czerwoni wrócą do wspólnych przygotowań do następnego sezonu, którego głównym punktem będą igrzyska olimpijskie w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo.

 

Reprezentanci Polski w short tracku zakończyli sezon z pokaźnym, medalowym dorobkiem. Seniorzy prowadzeni przez trenerów Urszulę Kamińską i Gregory’ego Duranda osiągnęli historyczne sukcesy, przywożąc po trzy krążki z MŚ w Pekinie i ME w Dreźnie, z czego aż pięć z nich było zasługą sztafet. Ponadto, dwukrotnie na podium 1000 m w World Tourze meldował się Niewiński. Z kolei juniorzy dowodzeni przez trenera Dariusza Kuleszę wywalczyli dwa medale PŚ w swojej kategorii wiekowej za sprawą Kornelii Woźniak i Anny Falkowskiej. Dodatkowo pierwsza z nich była piąta na MŚ juniorów w Calgary na 500 m, ustanawiając przy okazji nowy rekord kraju juniorek na tym dystansie.

 

– To najważniejsze w pracy trenera, żeby przygotować zawodników na czas. Sezon był trudny, znaleźliśmy się w niespotykanych wcześniej momentach. To wymagało od nas wzniesienia umiejętności mentalnych na jeszcze wyższy poziom. Gdy nie idzie, nie wszyscy są w stanie zmierzyć z tak dużym stresem i obciążeniem treningowym. To było potrzebne, aby odkryć w sobie pokłady mocy i przekuć te momenty w coś lepszego. Cieszę się, że to był właśnie ten sezon i że dojechaliśmy do końca z tak wielkimi sukcesami. Mamy apetyt na jeszcze więcej, ale daj Boże, żeby kolejny sezon też tak się ułożył, a wszyscy będziemy szczęśliwi – zaznaczała w rozmowie trener Kamińska.

 

– Każdy kolejny sezon staje się historyczny dla polskiego short tracku. Może to wyświechtane słowo, ale tak naprawdę jest od trzech lat. Na dodatek ten sezon był wyjątkowo historyczny dla całego naszego łyżwiarstwa szybkiego, zarówno z długiego, jak i krótkiego toru, bo przywieźliśmy po trzy medale z MŚ. To coś niesamowitego i zarazem dobry prognostyk przed igrzyskami olimpijskimi. Cały czas się rozwijamy i jeśli wszyscy zawodnicy będą zdrowi, to będziemy dobrze przygotowani na igrzyska. W tym sezonie szczyt formy przyszedł na imprezy mistrzowskie i mam nadzieję, że tak samo przyjdzie za rok we Włoszech – podsumował Rafał Tataruch, prezes PZŁS.

 

Pierwsze starty Biało-Czerwonych w seniorskim World Tourze w przyszłym sezonie zaplanowano w Montrealu (16-19 października) i Salt Lake City (23-26 października). Kolejny, trzeci WT zostanie rozegrany w Gdańsku (20-23 listopada). Po Nowym Roku w Tilburgu odbędą się ME seniorów (16-18 stycznia), a trzy tygodnie później w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo rozpoczną się olimpijskie zmagania w short tracku (6-22 lutego). Za niespełna dwanaście zaplanowane zostały następne MŚ, tym razem w Montrealu (13-15 marca). Z kolei juniorzy zainaugurują sezon od dwóch weekendów z PŚ w Ałmatach (7-9 i 13-15 listopada), a MŚ dla ich kategorii wiekowej odbędą się w Salt Lake City (26 lutego – 1 marca).

 

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie