Michał Probierz robi krzywdę zawodnikom. „Dużo ludzi to widzi”

Wygrywamy dwa pierwsze mecze eliminacji mistrzostw świata, ale męczymy się już nawet z drużynami z drugiej setki. – Przy tym mamy dużo szczęścia – zwraca uwagę były reprezentant Polski Arkadiusz Radomski. – Z taką grą nie mamy czego szukać w meczach z Holandią.
Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Co mądrego można powiedzieć po dwóch takich meczach naszej reprezentacji? Cieszyć się z punktów?
Arkadiusz Radomski, były reprezentant Polski: Cieszyć nie ma się z czego, ale z drugiej strony nie sposób kwestionować to, że plan punktowy został wykonany. Cel został osiągnięty, ale oczywiście gra, styl, słowem całokształt futbolu - to wyglądało bardzo słabo.
ZOBACZ TAKŻE: Probierz jak Brzęczek. Pójdzie jego śladem?
Męczymy się już z drużynami z drugiej setki.
Tak to wygląda. Przy tym mamy w tych meczach dużo szczęścia. Z Litwą gol Lewandowskiego po rykoszecie, z Maltą to samo.
Z taką grą do Holandii nie mamy co podchodzić.
Niestety. Jasne, że pewnie możemy grać lepiej. Pamiętajmy, że zabrakło Zalewskiego i Zielińskiego. Ci dwaj potrafią wziąć grę na siebie, kreują sytuacje w ofensywie, powodują, że mamy inicjatywę. Ich absencja była widoczna.
Po to jednak trener Michał Probierz robił testy w Lidze Narodów, żeby mieć zmienników. Teraz okazuje się, że to wielkie sprawdzanie nie miało sensu, bo selekcjoner nikogo nie znalazł.
Faktem jest, że trener szukał, często dając szansę tym, którzy nie byli na to gotowi. Jedno jest pewne - wybory, jakich dokonał selekcjoner na ostatnie dwa mecze, nie dały nam tej jakości, jakiej byśmy oczekiwali.
Przyznam, że ja czegoś nie rozumiem. Choćby tego, że nie grał Urbański, a za to kilku innych dostało szansę. Trenerowi brakowało kreatywnych zawodników, więc dołożył do pieca, sadzając jednego z nich na ławce.
Powiem, że jakbym był trenerem kadry, to Urbański by grał. To jest zawodnik nieprzewidywalny, potrafiący zrobić coś z niczego. Przy braku Zalewskiego i Zielińskiego aż się prosiło, żeby go wystawić.
Trener jednych sadza na ławce za to, że nie grają w klubie, ale innych za to samo nagradza występami.
Brakuje tu logiki. Trener powinien być bardziej konsekwentny w tym, co robi.
Najlepiej sprzeczną naturę trenera oddaje sytuacja z Cashem. Długo go pomijał, w końcu dał mu szansę, a jak Cash się rozkręcił, to on go zdjął z boiska. Jakby nie chciał, żeby ten mu udowodnił, że pomijanie go przez ostatnie miesiące było grubym błędem.
Tak to trochę wyglądało. Trener idzie coraz bardziej pod prąd, ale cóż możemy na to powiedzieć. Możemy się zdziwić, skrytykować, ale to on jest szefem.
Jakbyśmy prześledzili karierę selekcjonerów, którzy osiągnęli z kadrą sukcesy, to dałoby się zauważyć, że Engel, Beenhakker czy Nawałka po kilku słabych meczach wyszli na prostą. Mieli jakiś pomysł, schematy, coś się działo.
To prawda. Teraz nie ma żadnego progresu i to jest bardzo widoczne. Nie wiem, czy trener to widzi, ale ja to widzę. Dużo ludzi to widzi.
Probierz robi krzywdę zawodnikom.
Myślę, że tak. Mamy wielu piłkarzy grających na poziomie i w dobrych ligach. Oni potrafią. Trzeba tylko dobrać do nich taktykę, system, pomysł, dać im czasem wolną rękę. Wszystko jest do zrobienia, ale trzeba mieć plan. A ja nie wiem, jaki plan ma trener Probierz. Ja tego planu nie widzę.
Rozumiem jednak, że jakiś plan ma.
Nie chce mi się wierzyć w to, żeby go nie miał.
Mam takie wrażenie, że do meczu z Holandią na ostatnim Euro ta kadra jakoś tam się rozwijała. Wolno, bo wolno, ale jednak. Można było mieć nadzieję. Od meczu z Austrią się jednak zwijamy...
Ja bym tylko zastrzegł, że my wtedy z Holandią wyglądaliśmy nieźle, bo oni zagrali fatalnie w pierwszej połowie. Jak na drugą się zmobilizowali, to nas nie było. W sumie to ja trochę żałuję, że nasi zawodnicy nie potrafią tego wszystkiego wziąć na plecy. Jak trener nie daje rady, to piłkarze będący na boisku powinni próbować to zmienić.
Co jednak zrobić, jak trener każe grać tak, nie inaczej.
Jeśli tak spojrzymy, to z Holandią pozostanie nam liczyć na tonę szczęścia, bo piłkarsko nie mamy z nimi szans. Ostatnio to wygląda tak, że pod pressingiem nie potrafimy trzech podań wymienić, a nasza obrona ma kłopot z jednym napastnikiem Malty.
Przejdź na Polsatsport.plMundial 2026 w piłce nożnej - czy Polska awansuje?
