Probierz jak Brzęczek. Pójdzie jego śladem?

Reprezentacja Polski, mimo krytycznych głosów dotyczących stylu gry, po dwóch meczach eliminacyjnych mistrzostw świata ma na koncie komplet sześciu punktów i żadnej straconej bramki. Takie są fakty, chociaż rywale teoretycznie nie należeli do wymagających. Ostatni raz Biało-Czerwoni tak dobrze rozpoczęli batalię o duży turniej za kadencji Jerzego Brzęczka.
Polacy byli niewątpliwie faworytami dwóch meczów na PGE Narodowym - odpowiednio z Litwą oraz Maltą. Wielu kibiców spodziewało się nie tylko zwycięstwa, ale strzelenia rywalom kilku goli. Stało się zupełnie inaczej. Podopieczni Michała Probierza wyszarpali triumf nad Litwinami 1:0, natomiast kilka dni później pokonali Maltańczyków 2:0.
Na kadrę znowu spada lawina krytyki, mimo kompletu punktów i czystego konta. Chodzi o styl, w jakim reprezentacja odniosła zwycięstwa, grając ze znacznie niżej notowanymi przeciwnikami. Warto jednak podkreślić, że ostatni raz Biało-Czerwoni tak dobrze rozpoczęli eliminacje w 2019 roku, kiedy walczyli o awans na Euro 2020.
Wówczas selekcjonerem kadry był Jerzy Brzęczek. Pod jego wodzą udało się pokonać na inaugurację Austrię na wyjeździe 1:0 po trafieniu Krzysztofa Piątka. Kilka dni później Polacy pokonali u siebie Łotwę 2:0, długo męcząc się z tym rywalem. Dopiero w 76. minucie bramkę zdobył Robert Lewandowski, a osiem minut później wynik ustalił Kamil Glik.
ZOBACZ TAKŻE: Reakcja mediów po meczu reprezentacji Polski. Karol Świderski głównym bohaterem
Polacy, tak jak teraz, mieli na koncie dwa zwycięstwa i bilans bramkowy 3:0. W kolejnych spotkaniach udało się pójść za ciosem, o czym świadczą wygrane z Macedonią Północną 1:0 oraz Izraelem 4:0. Jedyną porażkę Biało-Czerwoni ponieśli na Słowenii 0:2, aby niedługo później zremisować bezbramkowo z Austrią. Końcówka eliminacji to jednak znowu zwycięstwa - na Łotwie 3:0 po hat-tricku Lewandowskiego, u siebie z Macedonią Północną 2:0 i w Izraelu 2:1. Na koniec ekipa Brzęczka zrewanżowała się Słowenii, wygrywając 3:2. Dzięki temu Polska zajęła pierwsze miejsce w grupie z 25 punktami, wyprzedzając drugą Austrię aż o sześć "oczek". Do tego należy dodać okazały bilans bramkowy 18:5.
Od tamtych wydarzeń minęło już kilka lat i wciąż niektórym ciężko uwierzyć, że właśnie po tych eliminacjach posadę stracił Brzęczek, tym bardziej, że udało mu się również zrealizować inny cel w postaci utrzymania w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Selekcjoner padł ofiarą gigantycznej krytyki związanej z mizernym stylem gry. Efektywność nie szła w parze z efektownością, stąd postanowiono wymienić urodzonego w podczęstochowskich Truskolasach szkoleniowca na Paulo Sousę. Obecne realia są zatem bardzo podobne, bo Probierza bronią wyniki, ale styl już niekoniecznie...
W kolejnych eliminacjach - mistrzostw świata 2022, reprezentacja Polski rozpoczęła od remisu na Węgrzech 3:3, aby pokonać u siebie Andorę 3:0. Dalej to porażka w Anglii 1:2 i triumf u siebie z Albanią 4:1. W kolejnych spotkaniach Biało-Czerwoni wygrali z San Marino 7:1 i zremisowali z Anglią 1:1. Potem ponownie zwycięstwo z San Marino 5:0. Udało się również pokonać na trudnym terenie Albanię 1:0 i zgodnie z oczekiwaniami Andorę 4:1. Koniec eliminacji to porażka u siebie z Węgrami 1:2. Kilka tygodni później Sousa zrezygnował z funkcji selekcjonera, a tę rolę powierzono Czesławowi Michniewiczowi, któremu udało się awansować na mundial poprzez wygrane baraże ze Szwecją.
Polak nie dotrwał jednak do kolejnych eliminacji - Euro 2024. Powodem tzw. afera premiowa po mundialu w Katarze. Jego następcą został Fernando Santos. Zaczęło się od porażki w Czechach 1:3 (0:2 już po trzech minutach) oraz wygranej u siebie z Albanią 1:0. To, co wydarzyło się później, kibice doskonale pamiętają. Mowa o kompromitującej porażce na wyjeździe z Mołdawią 2:3 (mimo prowadzenia 2:0 do przerwy). Polacy nieoczekiwanie męczyli się u siebie z Wyspami Owczymi, wygrywając 2:0 po golach w końcówce spotkania. Ostatnim meczem Santosa była porażka z Albanią 0:2. Potem schedę przejął Probierz, który wygrał na Wyspach Owczych 2:0, ale tylko zremisował u siebie z Mołdawią 1:1. Koniec eliminacji to remis 1:1 z Czechami. Biało-Czerwoni awansowali na Euro dzięki barażom, podczas których pokonali Estonię 5:1 oraz po rzutach karnych Walię.
Eliminacje mundialu 2026 to drugie eliminacje pod wodzą Probierza, ale pierwsze, w których były trener m.in. Jagiellonii Białystok prowadzi kadrę od początku. Po dwóch zwycięstwach Polacy kolejny mecz zagrają 10 czerwca na wyjeździe z Finlandią. We wrześniu zaplanowane są spotkania w Holandii oraz u siebie z Finlandią. Październik to wyjazd na Litwę, natomiast w listopadzie Biało-Czerwoni podejmą "Oranje" i wylecą na Maltę. Awans na mistrzostwa świata wywalczy tylko triumfator grupy, natomiast wicelider zagra w barażach.
Przejdź na Polsatsport.pl