Jan Błachowicz po porażce w Londynie: Nie mogę już zostawiać decyzji w rękach sędziów

- Czuję się dobrze, nie mam kontuzji, kilka małych obtarć na twarzy. Czułem się dobrze, miałem wywierać presję i uważać na jego lewą rękę. Nie czułem w tej walce tylko jednego: dystansu. W tej walce nie mogłem złapać odpowiedniego dystansu, ale przyznaję, że on był bardzo szybki. Tylko aspekt tego dystansu, przez co mniej trafiałem czysto, był gorszy niż w poprzednich walkach. - powiedział Jan Błachowicz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Marcin Tybura: Chciałbym z nim zawalczyć, to byłoby fajne

 

Polak nie ukrywał, że plan na ten pojedynek był nieco inny niż tylko prowadzenie tej walki w stójce.

 

- Nie obalałem, tego nie zrealizowałem. Końcówki rund miały wyglądać tak, że miałem go obalać. Tak nie było, bo raz spróbowałem, pokazał, że jest silny i potrafi się bronić, więc nie czując dobrze dystansu nie chciałem tego robić. Miałem kopać, łapać klincz i boksować.

 

Pojedynek zakończył się decyzją sędziów, która powędrowała na konto Carlosa Ulberga. To była kolejna walka, w której Błachowicz minimalnie przegrał ze swoim rywalem.

 

- Wiem, że to był bardzo bliski pojedynek. Po zakończeniu walki wydawało mi się jednak, że zrobiłem więcej niż Ulberg, byłem celniejszy, bardziej chciałem wygrać. Czułem, że walka była bliska, ale tym razem wygram. Tak się niestety nie stało. Nie mogę już zostawiać decyzji w rękach sędziów, muszę kończyć walki przed czasem.

 

Błachowicz opowiedział także o swoich planach na najbliższe miesiące.

 

- Spadłem teraz trochę w rankingu, więc nie wiem kogo mi dadzą. Może Volkan Oezdemir? Walczył z Carlosem ostatnio, też przegrał, więc może taki pomysł jest dobry.

 

Błachowicz po aktualizacji rankingów UFC spadł z 3. na 5. miejsce, a Carlos Ulberg awansował o trzy pozycje i aktualnie jest trzeci. Wspomniany przez Polaka Oezdemir zajmuje w tym momencie 9. miejsce w rankingu kategorii półciężkiej największej organizacji MMA na świecie.  

Przejdź na Polsatsport.pl