Nadchodzi powrót byłej liderki rankingu WTA? To byłaby ogromna niespodzianka

To byłby niesamowity powrót! Trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa w grze pojedynczej i była liderka rankingu WTA, Ashleigh Barty, niespodziewanie pojawiła się na liście startowej turnieju WTA 500 w Charleston. Czy Australijka rzeczywiście zaskoczy kibiców? Organizatorzy zawodów szybko wyjaśnili całą sprawę.
Mijają już trzy lata, odkąd 28-letnia zawodniczka ogłosiła zakończenie swojej profesjonalnej kariery. W międzyczasie Ashleigh Barty kilkukrotnie pojawiała się na różnych wydarzeniach sportowych, brała udział w meczach pokazowych, lecz nigdy wcześniej nie pojawiły się doniesienia o jej możliwym powrocie do rywalizacji – aż do teraz.
ZOBACZ TAKŻE: Tak może wyglądać ranking WTA. Czy Iga Świątek ma się o co martwić?
Kilka dni temu nazwisko byłej liderki rankingu WTA niespodziewanie znalazło się na liście uczestniczek turnieju w Charleston. Informację tę zauważył dziennikarz "The New York Times", Christopher Carey. Szybko okazało się jednak, że był to błąd, który organizatorzy musieli sprostować.
"Wygląda na to, że nasza nowa strona internetowa była trochę zbyt podekscytowana i przypadkowo wymieniła Ashleigh Barty jako odbiorcę dzikiej karty. Obiecujemy, że jedyne niespodzianki w przyszłości będą miały miejsce na korcie" – czytamy na profilu turnieju na platformie X.
Barty zakończyła karierę jako czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa (trzy razy w grze pojedynczej oraz raz w deblu) i numer jeden światowego rankingu. Dwa lata temu została mamą, a w grudniu zeszłego roku ogłosiła, że spodziewa się kolejnego dziecka. Jej priorytety są obecnie dalekie od profesjonalnego tenisa, choć kibice wciąż z nadzieją wypatrują jej ewentualnego powrotu.
