Mistrz świata wybudzony ze śpiączki po koszmarnym wypadku w Polsce. Poruszające słowa żony
Świetne wieści dotarły ze Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie, gdzie od kilku dni przebywa trzykrotny indywidualny mistrz świata na żużlu Tai Woffinden. Brytyjczyk pod koniec marca brał udział w koszmarnym wypadku na torze w Krośnie i znajdował się w śpiączce farmakologicznej. W piątkowy wieczór został z niej wybudzony, o czym poinformowała jego żona, Faye.

To był makabryczny wypadek. Mowa o zdarzeniu do którego doszło w niedzielę 30 marca w Krośnie podczas sparingu miejscowych Cellfast Wilków ze Stalą Rzeszów. W barwach gości pojawił się Woffinden, który w jednym z wyścigów niefortunnie zderzył się motocyklem z klubowym kolegą Franciszkiem Majewskim. Obaj z impetem wpadli pod dmuchaną bandę. O ile polskiemu żużlowcowi nic się nie stało, tak Brytyjczyk po kontakcie z drewnianym ogrodzeniem doznał licznych obrażeń.
Stwierdzono u niego złamania kości oraz uszkodzenie klatki piersiowej. Brytyjczyk stracił bardzo dużo krwi, dlatego wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Do szpitala musiał zostać przetransportowany helikopterem. Przeszedł już kilka operacji, a jego stan był określany jako ciężki.
ZOBACZ TAKŻE: Tragedia w Krośnie! Poważny wypadek mistrza świata. Potrzebny był helikopter
Niespełna tydzień od feralnego wypadku wreszcie pojawiły się pozytywne informacje, które za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazała jego małżonka, Faye Woffinden.
"Nasz dzielny chłopak jest tutaj z nami! Walczy, leczy się i odpoczywa. Tai przeszedł przez więcej niż wszyscy możemy sobie wyobrazić. Liczne złamania, skomplikowane operacje, transfuzje krwi — jego ciało zniosło tak wiele. Mimo to jego duch pozostaje silny. Podobnie jak nasza nadzieja. Trzymamy się jej mocno. Każdy, kto zna Taia, wie, jak bardzo jest otwarty, szczery i pełen życia. Kiedy będzie gotowy, opowie swoją historię na swój sposób. Ale teraz jego jedynym zadaniem jest odpoczynek, leczenie i znalezienie sił, by przez to przejść. Miłość, życzliwość oraz wsparcie, które od was wszystkich otrzymaliśmy, są przytłaczające w najpiękniejszym znaczeniu. Naprawdę brakuje słów, by wyrazić, jak bardzo jesteśmy wdzięczni" - napisała.
Po wypadku Woffindena żużlowe środowisko w Polsce było poruszone okolicznościami w jakich trzykrotny czempion globu doznał urazów. W normalnych warunkach powinien był bowiem trafić na dmuchaną bandę, ale pechowo wylądował pod nią, uderzając w drewniany płot. Od tamtej pory trwa debata wśród kibiców, ekspertów i dziennikarzy nad prawidłowym montażem "dmuchawców". Po zdarzeniu w Krośnie część żużlowców odmówiła udziału w innych sparingach, tłumacząc się złą instalacją band pneumatycznych.
Woffinden miał w tym sezonie reprezentować barwy Stali Rzeszów w Metalkas 2. Ekstralidze, czyli drugiej klasy rozgrywkowej w Polsce. Ze swoim imponującym CV miał być nie tylko największą gwiazdą "Żurawi", ale całych rozgrywek. Klub ze stolicy Podkarpacia znalazł już za niego następcę. Będzie nim francuski żużlowiec - David Bellego.
Przejdź na Polsatsport.pl