Trener Polaków postawił twardy warunek przed MŚ. Tylko dwa dni na świętowanie!
Na 20 dni przed MŚ Dywizji 1A w Rumunii hokeiści reprezentacji Polski pokonali w Janowie 2-1 Litwę i tak zainaugurowali serię siedmiu sprawdzianów przed imprezą docelową, z której wszystkie mecze transmitować będzie Polsat Sport. We wtorek o godz. 17 dojdzie do rewanżu, również na kameralnym obiekcie Naprzodu Janów.

Litwini grają o szczebel niżej niż my – w MŚ Dywizji IB, ale „Biało-Czerwonym” postawili nadspodziewanie wysokie warunki. Świetnie się spisywał ich bramkarz Laurynas Lubys, występujący na co dzień w drugiej lidze norweskiej. Zwłaszcza w I tercji dwoił się i troił, by go pokonać Krzysztof Maciaś, dla którego było to pierwsze spotkanie w barwach narodowych, od ubiegłorocznych MŚ elity w Ostrawie.
ZOBACZ TAKŻE: Poznaliśmy mistrza Polski w hokeju na lodzie
- Staram się tak cechować moją grę, aby dochodzić do jak największej ilości sytuacji bramkowych, bo jak to mówią: „W końcu wpadnie”. I pracować jak najciężej na bramki, żeby nie było tak, iż w jednym meczu będę miał szczęście i dojdę do pozycji strzeleckich, a w następnym już tego szczęścia zabraknie Wolę sobie te szanse wypracowywać – powiedział Polsatowi Sport Maciaś, który po dwóch latach w najlepszej juniorskiej lidze świat WHL wraca do Europy.
Trener Robert Kalaber początek zgrupowania przed MŚ poświęcił na ciężkie treningi, po dwie jednostki dziennie. Od 3 kwietnia „Biało-Czerwoni” stacjonują w Jastrzębiu-Zdroju, a do Janowa dojeżdżają na mecze.
- Starcie z Litwą było ciężkie również dlatego, że ponad połowa naszych zawodników, od przeszło miesiąca, nie zagrała ani jednego meczu, gdyż ich zespoły odpadły z play-offów. Na dodatek podczas pierwszych pięciu dni przygotowań nie dbaliśmy o formę zawodników na mecz z Litwą, tylko o ich jak najlepsze przygotowanie fizyczne na MŚ. I to było widać, że nogi są ciężkie, ale i tak drużyna starała się, walczyła i odniosła zwycięstwo – skomentował Kalaber.
W dzisiejszym rewanżu z Litwą nie wezmą udziału finaliści mistrzostw Polski: świeżo upieczeni mistrzowie z GKS-u Tychy i wicemistrzowie z GKS-u Katowice. Trener Kalaber postawił jednak twardy warunek: finaliści będą mieli tylko dwa dni na świętowanie, czy w wypadku przegranych - na odpoczynek. Już w czwartek będą musieli się stawić na zgrupowaniu. W gronie tym znajdą się najpewniej: Tomasz Fucik, Mateusz Bryk, Alan Łyszczarczyk, Filip Komorski, Bartłomiej Jeziorski, Dominik Paś – wszyscy z GKS-u Tychy oraz ich koledzy z GKS-u Katowice: John Murray, Patryk Wronka, Grzegorz Pasiut, Kacper Maciaś i Mateusz Michalski.
Dla Kalabera i jego sztabu zacznie się kluczowa faza układania poszczególnych formacji i selekcja przed MŚ. Wiadomo już, że do Rumunii nie pojadą kontuzjowani napastnicy: Bartosz Fraszko, Szymon Kiełbicki, a zwłaszcza Kamil Wałęga. W poniedziałek nie zagrał też Kamil Sadłocha przez problemy z ręką, ale trener Kalaber zapewnił, że nieobecność napastnika Re-Plast Unii spowodowana była profilaktyką, dmuchaniem na zimne.
O ile rok temu, na MŚ elity do Czech jechaliśmy jako chłopcy do bicia, który chce sprawić niespodziankę, o tyle teraz, w Sfantu Gheorghe, Polacy będą w roli faworytów do awansu. Czy spadkowicz z elity będzie musiał postawić na atak?
- Mecze wygrywa się defensywą i tym przede wszystkim będziemy się zajmować. Kontratakami i grą specjalnych formacji do przewag i osłabień – powiedział nam kapitan Polaków Krystian Dziubiński, który piękną bramką na 1:1 w meczu z Litwą, wykorzystał przewagę liczebną „Biało-Czerwonych”, który ma nadzieję, że Kamil Wałęga dojdzie jeszcze do siebie i wzmocni zespół na MŚ.
Awans do grona najlepszych, po zaledwie rocznej banicji, nie jest wcale bułką z masłem. Tak szybki powrót do elity zaliczyliśmy tylko raz w historii, w drugiej połowie lat 80. XX wieku. W 1985 r. Polska zyskała awans, by rok później w Moskwie spaść z elity (wówczas grupy A MŚ), ale w 1987 r., na turnieju we włoskim Canazei, pomimo porażki 1:2 z NRD (Niemcy Wschodnie), zyskaliśmy szybką promocję.
Polska - Litwa 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)
Bramki: 0-1 Krakauskas (29.), 1-1 Dziubiński (32.), 2-1 Krężołek (47.).
Polska: Miarka - Górny, Naróg, Zygmunt, Syty, Maciaś - Wanacki, Jaśkiewicz, Ślusarczyk, Dziubiński, Kapica - Florczak, Biłas, Brynkus, Krzemień, Kamiński - Horzelski, Zieliński, Krężołek, Tyczyński
Litwa: Laurynas - Seniut, Rumsevicius, Bendzius, Cizas, Zukaukas - Valivonis, Alisauskas, Cetvertak, Grabilauskas, Mazulis, Krukovski, Janusonis, Krakauskas, Grinius, Michalevic - Marcinkevicius, Stankius, Kudrevicius, Dumcius, Silinas
MŚ Dywizji IA w Rumunii rozpoczną się już 27 kwietnia, gdy Polska zagra z gospodarzami. Transmisja wszystkich meczów na antenach Polsatu Sport, a w internecie na Polsat Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl