Djoković przeprosił kibiców. Był wściekły na samego siebie
Novak Djokovic, podobnie jak wcześniej w Dosze i Indian Wells, odpadł już w pierwszej rundzie turnieju rangi ATP 1000 w Monte Carlo. Mało kto spodziewał się, że Serb pożegna się z rywalizacją na tak wczesnym etapie – zwłaszcza w imprezie, którą w przeszłości wygrywał dwukrotnie. Po porażce z Alejandro Tabilo 3:6, 4:6 Djokovic przeprosił kibiców za swoją postawę na korcie.

Z pewnością nie tak wyobrażał sobie swój występ na kortach Monte Carlo Country Club 24-krotny triumfator turniejów wielkoszlemowych. Choć był to jego pierwszy mecz na kortach ziemnych w tym sezonie, raczej nie będzie go wspominał zbyt dobrze. 37-letni Serb musiał tym razem uznać wyższość chilijskiego rywala, który w niespełna półtorej godziny gry wyeliminował utytułowanego przeciwnika z turnieju.
ZOBACZ TAKŻE: Djokovic zabrał głos w sprawie współpracy z Murray'em. Jasny komunikat
Trzeba jednak przyznać, że Djokovic przystępował do zawodów z niewielkimi oczekiwaniami, co sam przyznał podczas pomeczowej konferencji. Nie spodziewał się jednak, że zaprezentuje się aż tak słabo – i nie ukrywał frustracji, odpowiadając na pytania dziennikarzy.
- Nie miałem wielkich oczekiwań. Wiedziałem, że mam trudnego rywala i prawdopodobnie zagram bardzo słabo. Ale spodziewałem się, że zaprezentuję się przynajmniej przyzwoicie. Jednak nie było nawet tego. Zagrałem okropnie - tłumaczył.
- To był mój bardzo zły dzień - kontynuował. - Miałem nadzieję, że to się wydarzy. Nie wiem. Zagrałem okropnie. To bardzo złe uczucie i współczuję wszystkim, którzy musieli to oglądać - dodał.
Czy i gdzie zobaczymy Djokovicia w najbliższym czasie? Wszystko wskazuje na to, że może zrezygnować z kolejnych występów w mniejszych turniejach. Jak sam podkreśla, teraz skupia się wyłącznie na jednym celu – Roland Garros, gdzie będzie chciał udowodnić swoją wartość i sięgnąć po upragniony, 25. tytuł wielkoszlemowy.
- Roland Garros. To wszystko - podsumował Serb.
Przejdź na Polsatsport.pl