Ważna nauczka Wisły Kraków. Jop postawił sprawę otwarcie. "To będzie kluczem”

Pokonując Chrobrego Głogów 2-1, Wisła Kraków wydłużyła swą serię ligowych zwycięstw do trzech z rzędu. W tym sezonie taka sztuka udała się jej tylko raz – na przełomie września i października ubiegłego roku. Jej trener Mariusz Jop po środowym meczu wskazał, co będzie kluczem w walce o powrót do Ekstraklasy.

Ważna nauczka Wisły Kraków. Jop postawił sprawę otwarcie. "To będzie kluczem”
fot. Cyfrasport
Wisła Kraków, pokonując Chrobrego 2:1, odniosła trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu

- Chodzi o to przede wszystkim, aby wygrywać. Miewaliśmy u siebie mecze, w których mieliśmy jeszcze większą przewagę i stwarzaliśmy znacznie więcej sytuacji, a nie schodziliśmy zwycięscy. Dlatego cieszę się przede wszystkim z trzech punktów. Kluczem do kolejnych zwycięstw będzie bardzo mocna praca w obronie – podkreślał po meczu z Chrobrym trener krakowian Mariusz Jop.

 

ZOBACZ TAKŻE: Hiszpanie reagują na wygraną Barcelony. "Bawią się, rywalizują i wygrywają"

 

O ile wygrana w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań była napędzana także złością sportową po porażce w Superpucharze z Jagiellonią, o tyle w starciu z Chrobrym wiślacy byli po prostu na musiku, a rywal mógł tylko sprawić niespodziankę. Krakowianie często gubili punkty w takich sytuacjach. Tym razem jednak wydarli je z gardła rywala, choć w I połowie przegrywali 0:1.

 

Jakże to odmienne oblicze krakowian, w porównaniu do drużyny, która miała miażdżącą przewagę nad rywalem, ale też niemiłosiernie pudłowała, skutkiem czego mecze, które powinna wygrać 5:1, przegrywała 0:1, jak choćby wrześniowe spotkanie z Wartą u siebie.

 

Arka Gdynia i Bruk-Bet Termalica Nieciecza w tabeli są za daleko. Ale krakowianie mają prosty cel – na koniec sezonu zasadniczego zająć trzecie miejsce, by w barażach zagrać dwa razy u siebie.

 

Wisła Kraków ma Angela Rodado, który nie tylko strzela bramki jak na zawołanie – w tym sezonie zdobył już ich 26, a przy kolejnych 10 asystował, ale też zdaje się być niezniszczalnym. Podobnie jak rok temu, bardzo szybko wrócił do gry po kontuzji barku i już trzy minuty po wejściu na boisko strzelił piękną bramkę, która przesądziła o zwycięstwie „Białej Gwiazdy”.

 

Wisła potrzebuje, by cały zespół brał odpowiedzialność na swoje barki, a nie oglądał się na Rodado. Tym bardziej, że aż trzy z siedmiu pozostałych do końca części zasadniczej sezonu meczów rozegra z zespołami zagrożonymi degradacją: już w najbliższą niedzielę z Odrą w Opolu, a później z Pogonią Siedlce i Stalą Stalowa Wola w Krakowie.

 

- Oczywiście chciałoby się zawsze odnosić piękne, wysokie zwycięstwa, natomiast to jest końcówka sezonu. Na naszej drodze stają zespoły, które ostatnio grają o utrzymanie. Tam jest bardzo dużo ambicji, bardzo dużo walki – uczula swój zespół trener Mariusz Jop.

 

W starciu z Chrobrym wiślacy, jak zwykle, dominowali w posiadaniu piłki i oddawanych strzałach: 22-7. Średnia oddanych uderzeń w ostatnich czterech meczach jest jeszcze wyższa - 26. Ale skuteczność i tak pozostawia wiele do życzenia, gdyż na zdobycie jednej bramki krakowianie potrzebują aż 20,6 strzału! To jest na pewno do poprawy, jeśli fani Wisły mają w spokoju oglądać końcówki spotkań. W środowy wieczór było inaczej: Patryk Letkiewicz uratował zespół przed stratą dwóch punktów, broniąc trudny strzał.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie