Być jak… Lech i Wisła. Pożegnanie z Europą w pachnących historią murach
Zagrać taki mecz, na takim stadionie, z takim rywalem to marzenie każdego piłkarza polskiego klubu. I wszystkich, którzy z Legią Warszawa pojawili się wczoraj na Stamford Bridge, w różnych rolach. Smartfony poszły w ruch. W głowie każdego z obecnych mogła pojawić się myśl, że taka historia za szybko się wielu tym osobom może się nie przytrafić. Albo już nigdy. Przecież Chelsea "normalnie" gra w Champions League, a wiadomo, jak trudno jest się nam tam dostać.

Dziś ważne jest to, żeby we wspomnieniach pozostało także to, co zespół z Łazienkowskiej zaprezentuje w tych przepełnionych historią "murach". Bo nie chodzi o to, by tylko tu być. Ważne jest, aby spróbować się pokazać. Jak Lech Poznań dwa lata temu we Florencji, gdy w tej samej fazie Conference League po 1:4 przy Bułgarskiej w rewanżu w 69 minucie prowadził 3:0. Jak Wisła Kraków minionego lata, gdy w Brugii przeciw Cercle, w kwalifikacjach, zaczęła niespodziewanie odrabiać gigantyczne straty poniesione przy Reymonta. Oba zespoły nie awansowały, bo rywale, gdy pojawiło się ryzyko odpadnięcia, naciskali mocniej na pedał gazu, ale zarówno piłkarze "Kolejorza", jak i "Białej Gwiazdy" dali swoim kibicom mnóstwo satysfakcji, radości. Pojawiła się nawet nadzieja. Krótka, szybko zgaszona. Ale jednak… Czy Legia jest w stanie przeciw znów eksperymentalnemu składowi Chelsea mieć takie fazy meczu, że podniesie się nam temperatura?
ZOBACZ TAKŻE: Kolejni Polacy w półfinale Ligi Mistrzów! Real nie obroni tytułu
Złośliwi mogliby powiedzieć, że dziś naprzeciw drużyny Goncalo Feio wyjdzie "Chelsea 2", bo określenie "drużyna rezerw", to byłaby jednak lekka przesada. Ale przecież i Legia pozbawiona jest co najmniej trzech swoich najważniejszych postaci. Wystawienie wyjściowej jedenastki nie jest więc szalenie skomplikowaną łamigłówką, bo Portugalczyk wielkiego wyboru przecież nie ma. Skład nie będzie drastycznie się różnił od tego sprzed tygodnia.
Kontuzjowanego Pawła Wszołka, który z energią i zaangażowaniem, także fizjoterapeutów w Legia Training Center, walczy o jak najszybszy powrót do zdrowia, zastąpi na prawej obronie Radovan Pankov. W jego miejsce wskoczy do środka defensywy wracający po zawieszeniu za żółte kartki Jan Ziółkowski. Największą zagwozdką jest ofensywa, która w Warszawie kompletnie zawiodła. Czy otwiera się zatem szansa zagrania od pierwszej minuty dla będącego już od dawna na marginesie pierwszej jedenastki, a nawet meczowe kadry, Tomasa Pekharta? I nawet nie tylko w formie podziękowania Czechowi za lata spędzone w Warszawie czy fakt, że był przecież, jako młody chłopak był w akademii Tottenhamu i zagrał kilka meczów dla Southampton. Po prostu szkoleniowiec Legii wielkiego manewru i innych opcji zwyczajnie nie ma.
Chelsea - Legia. Gdzie obejrzeć? Transmisja i stream
Mecz Chelsea - Legia rozpocznie się w czwartek 17 kwietnia o godzinie 21:00. Transmisja meczu Chelsea - Legia w Polsacie Sport 1 i Polsacie Sport Premium 2, a stream online także na Polsat Box Go. Przedmeczowe studio ruszy już o 20:00 w Polsacie Sport Premium 2.
Przejdź na Polsatsport.pl