Córka Diego Maradony przerwała milczenie! "Jego pokój śmierdział moczem"
Proces w sprawie śmierci Diego Maradony trwa. Oskarżonych o przyczynienie się do śmierci legendarnego piłkarza jest kilkoro lekarzy opiekujących się nim przed zgonem. Teraz w kwestii warunków, w jakich przyszło jej ojcu spędzić ostatnie chwile życia, wypowiedziała się jedna z jego córek.

Maradona, uznawany za jednego z najwybitniejszych zawodników w historii futbolu, zmarł w 2020 roku w wieku 60 lat na skutek ataku serca. Jego śmierć wywołała poruszenie na całym świecie, a w Argentynie, gdzie do dziś jest ubóstwiany, ogłoszono trzydniową żałobę narodową.
ZOBACZ TAKŻE: Neymar wycofany ze składu. Polały się łzy
W marcu ruszył proces w sprawie śmierci Argentyńczyka. Przed sądem stanęło siedmioro członków zespołu medycznego, którzy opiekowali się nim po operacji usunięcia krwiaka z wnętrza czaszki. Przebywał wówczas w wynajętym mieszkaniu na północnych przedmieściach Buenos Aires.
Eksperci powołani przez prokuraturę ocenili, że działania zespołu medycznego Maradony były "nieadekwatne, niewystarczające i lekkomyślne", a sam legendarny piłkarz przebywał w tragicznych warunkach. Jak poinformował włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport", podczas jednej z rozpraw głos na ten temat zabrała jedna z córek Maradony, Dalma.
- Pokój, w którym przebywał mój ojciec, był obrzydliwy: śmierdział moczem, żaden człowiek nie powinien przebywać w takim miejscu, a co dopiero mój ojciec w takim stanie zdrowia. Obiecali nam hospitalizację domową, która nigdy nie nastąpiła. Sprawili, że uwierzyliśmy w coś, co nigdy nie istniało. Zostaliśmy oszukani w najokrutniejszy sposób, tylko po to, aby poprzeć to kłamstwo - powiedziała kobieta, cytowana przez włoski dziennik.
Proces potrwa prawdopodobnie kilka miesięcy. Oczekuje się zeznań ponad 100 świadków. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Przejdź na Polsatsport.pl