Siedemdziesięciolatek pobił rekord Polski! "Oddaje serce dla sportu"
Gdy w młodości zgłosił się do sekcji lekkoatletycznej Wierchów Rabka-Zdrój, trener go odprawił: "Nic z ciebie nie będzie. Masz krzywe nogi i za grube łydki" . Andrzej Macioł nie poddał się. W ostatnim Cracovia Maratonie pobił rekord Polski wśród siedemdziesięciolatków. - Andrzeja zawsze podziwiałem. Biegał dobrze i robił to prawie jak zawodowiec. Chciałbym mieć jak najwięcej takich zawodników, którzy oddają serce dla sportu – powiedział nam dr Wacław Mirek z krakowskiej AWF.


Andrzej Macioł: Tak pobiłem rekord Polski w maratonie

Andrzej Macioł: Najlepiej trenować w grupie

Dr Wacław Mirek: Czy bieganie maratonów jest zdrowe?
Z jednej strony eksperci biją na alarm, w związku ze spadkiem sprawności fizycznej wśród dzieci i młodzieży. Z drugiej, poziom biegów ulicznych wśród amatorów i półzawodowców w Polsce ciągle się podnosi, a pakiety startowe na imprezy maratońskie rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. W pierwszą niedzielę kwietnia do mety dobiegło ponad 10300 maratończyków: w Tauron Cracovia Maratonie - 6299 biegaczy, w DOZ Łódź Maratonie – 2501 i w Energa Gdańsk Maratonie – 1503. Nikogo nie przestraszyły ekstremalne warunki, w Krakowie wiał północny wiatr o sile 25 km/h, przez co temperatura odczuwalna na starcie wynosiło minus cztery stopnie Celsjusza.
ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski odpowiada kibicom Borussii Dortmund! Coś im przypomniał
Największym wydarzeniem Cracovia Maratonu był rekord Polski w kategorii M70, jaki pobił 71-letni biegacz z grodu Kraka Andrzej Macioł. Dotarł do mety po trzech godzinach i dziewięciu minutach. Poprzedni rekord kraju Andrzeja Jabłońskiego wynosił 3:13:40, zatem Macioł poprawił go o niemal cztery minuty!
Zresztą w rankingu uwzględniającym wiek biegacza, tzw. WMA Factor, Macioł był na pierwszym miejscu w Cracovia Maratonie! Jego 3:09:41 odpowiada wynikowi 2:17:20 osoby będącej w kwiecie wieku. Dopiero drugie i trzecie miejsce w rankingu WMA Factor zajęli zwycięzcy kategorii open – Kenijczycy Bernard Too Kiprotich i Shedrack Kiptoo Kimayio, którzy osiągnęli czas 2:17:52, przy czym mają po 33 lata, więc są od Macioła o 38 lat młodsi.
Na lekkoatletykę go nie przyjęli. Został zawodowym kierowcą, a później maratończykiem
Pan Andrzej na początku lat 70. ubiegłego stulecia nie dostał się do sekcji lekkoatletycznej Wierchów Rabka-Zdrój, więc swą miłość do biegania musiał odłożyć. Po przeprowadzce z rodzinnej Skomielnej Białej do Krakowa został kierowcą autobusów MPK. Gdy Kraków w 2002 r. zorganizował pierwszą edycję Cracovia Maratonu, postanowił wystartować. Miał 47 lat, ale okazało się, iż na debiut w maratonie nigdy nie jest za późno.
- Nie miałem zbyt wielkiego pojęcia o tym, jak trenować, ale jakoś zdołałem się przygotować w dwa miesiące. W pracy szli mi na rękę, dostawałem ranne zmiany, bym po południu mógł trenować. I do mety dotarłem z czasem cztery godziny i pięć minut – wspomina swą inaugurację maratońską.
Przegrany wyścig z wicepremierem Kołodką
W pierwszym Cracovia Maratonie linię mety przekroczyło ledwie 718 biegaczy, a w czasie poniżej trzech godzin - tylko 41.
- W pierwszych edycjach, na maratońskich trasach w Krakowie dwukrotnie przegrałem z ówczesnym wicepremierem i ministrem finansów Grzegorzem Kołodką. Do dziś nie mogę tego odżałować – uśmiecha się pan Andrzej.
Faktycznie, wicepremier Kołodko w pierwszej edycji krakowskiego maratonu uzyskał czas 3:57:39, co dało mu 405. pozycję.
Postępy pod okiem zawodowców: Pierzynka, Mirek, Stroński
Macioł pozostał wierny Cracovia Maratonowi. Jest jednym z zaledwie 24 biegaczy, który ukończył wszystkie 22 edycje.
Prawdziwe postępy zaczął robić dopiero po pięćdziesiątce, więc pod tym względem jest prawdziwym fenomenem. Gdy proces starzenia dopada każdego trudno o poprawę wyników w bieganiu. Pan Andrzej jest wyjątkiem, również dlatego, że trafił pod skrzydła profesjonalistów. Trenowali go: dwukrotny mistrz Polski w maratonie i olimpijczyk z Moskwy Zbigniew Pierzynka, dr Wacław Mirek z krakowskiej AWF, Dariusz Kaczmarski, który na przełomie lat 80. i 90. pokonał ponad 20 biegów maratońskich w czasie poniżej dwóch godzin i 20 minut. Na trasie do bicia rekordu w M70 trenerskim przewodnikiem Macioła był Franciszek Stroński – brązowy medalista MŚ 1997 r. w drużynowym biegu na 100 km.
- Bez nich nie byłbym w stanie zrobić takich postępów. AZS AWF Masters to była naprawdę silna grupa. Dzięki niej w maratonie złamałem trzy godziny. Później przez trzy lata biegałem pod okiem Zbyszka Pierzynki i to on mnie doprowadził do mojego szczytowego wyniku 2:43 w Berlinie. A teraz na emeryturze "odpoczywam" pod batutą Frania Strońskiego – uśmiecha się.
- Gdybyśmy mieli o miesiąc więcej na trening, wynik Andrzeja byłby jeszcze lepszy – nie ma wątpliwości Franciszek Stroński.
Życiowy bieg w Berlinie. Każdy kilometr w tempie poniżej czterech minut!
Swój najszybszy maraton Macioł pobiegł w Berlinie, w 2008 r., gdy osiągnął rewelacyjny czas 2:43:09. Ówczesny 54-latek każdy kilometr pokonał w imponującym tempie trzech minut i 52 sekund! Najlepszy wynik podczas Cracovia Maratonu osiągnął w 2011 r. – dwie godziny i 46 minut.
Regularne bieganie obniża poziom stresu, poprawia przemianę materii i jakość snu. Lekarze wskazują także na mniejsze ryzyko zapadnięcie na choroby serca, depresję, cukrzycę, czy nerwicę. Słynna jest teoria endorfinowa. Zgodnie z nią w mózgu biegacza powstają endorfiny, hormony szczęścia, które wprawiają go w stan euforii i czynią odpornym na zmęczenie i ból. Z czasem biegacz uzależnia się od tego stanu niemal jak od narkotyku.
Doktor Wacław Mirek zwraca uwagę na fakt, że biegać należy z głową.
- Zwłaszcza u osób dojrzałych, tzw. mastersów, bieganie musi być systematyczne, by nie szkodzić zdrowiu. Trzeba pamiętać o tym, że organizm nie jest już tak plastyczny, jak w młodości. Ale często same wyniki o tym świadczą, że biegacze wykonują systematyczną pracę, by bez ryzyka kontuzji osiągnąć dobry poziom – powiedział Polsatowi Sport dr Mirek, który dobrze zna Andrzeja Macioła, gdyż sam z nim trenował.
Czy bieganie maratonów w tempie cztery minuty i 30 sekund na kilometr, po ukończeniu 70 lat, to zjawisko zaskakujące z punktu widzenia fizjologii i motoryki?
- Jest to jak najbardziej możliwe. Wydaje się, że zdolność, jaką jest wytrzymałość, należy do tych cech człowieka, które można kształtować przez długi czas i długo utrzymywać ją na wysokim poziomie. Oczywiście, trzeba to robić w sposób systematyczny i potrzeba w tym fachowej rady trenerskiej, żeby to robić dobrze, by nie szkodzić zdrowiu – uczula doświadczony trener.
Wacława Mirek w 2009 r. pokonał Cracovia Maraton z rewelacyjnym czasem 2:47. W tym roku, na zakończenie swej przygody z bieganiem maratonów, po wejściu w kategorię M60, uzyskał godny podziwu wynik 3:21, co dało mu siódme miejsce w kategorii wiekowej.
- Z maratonami już skończyłem, ale nadal będę biegał zdrowotnie. Natomiast Andrzeja Macioła, gdy często biegaliśmy razem, zawsze podziwiałem. Robił to dobrze i robił to prawie jak zawodowiec. Chciałbym mieć jak najwięcej takich zawodników, którzy oddają serce dla systematycznego uprawiania sportu. Ciągle będę podkreślał, że to musi być systematyczne i robione z planem, a nie okazjonalnie i wbrew zasadom – podkreśla dr Mirek.
Andrzej Macioł do bicia rekordu szykował się tylko przez pięć tygodni
Jak wyglądały przygotowania siedemdziesięciolatka do rekordowego maratonu w Krakowie?
- Masakrycznie! Nie miałem za wiele czasu, bo w na znacznie krótszych dystansach startowałem w lutym w Halowych Mistrzostwach Polski w Lekko Atletyce Masters. Dlatego miałem raptem pięć tygodni, by szybkie bieganie w hali na krótkich dystansach przenieść na maraton. Trzeba było się ostro zabrać do roboty, ale na szczęście pomógł mi trener Franiu Stroński i udało się pobić rekord – cieszy się Macioł.
Jest zwolennikiem biegania w znacznie wyższych temperaturach. Tym razem musiał sobie poradzić w iście zimowych warunkach.
- Miałem na sobie pięć koszulek, z których trzy wyrzuciłem po drodze. Biegłem w krótkich spodenkach i chociaż miałem w skórę wtarte maści rozgrzewające, to żałowałem, że nie ubrałem dłuższych, do kolan. Momentami wiatr był na tyle mocny, że nogi mi zmarzły. Było mi strasznie zimno – nie kryje.
Regeneracja po maratonie zajęła mu cztery dni.
- Teraz wróciło szaleństwo przygotowań do następnych imprez biegowych. W miniony wtorek miałem ciężki trening siłowy na moc biegową. Było ostro, ale fajnie – uśmiecha się szelmowsko Macioł.
Oprócz klasycznych treningów biegowych w jego menu znajdują się te w siłowni i koniecznie, raz w tygodniu, na saunie. Nie może się obyć także bez wysokobiałkowej diety. Ma też swoją tajemnicę, dość drakońską, która pomaga mu zachować lekkość nie tylko kroku biegowego, ale też ciała.
- Co środę robię sobie post. Dla oczyszczenia organizmu. Przyzwyczaiłem się już do tej praktyki. Nie jem nic, piję tylko wodę ze szczyptą soli – przyznaje się bez bicia, ale i tak nie zachęcamy do powielania tej praktyki. Nie każdemu może wyjść ona na zdrowie.
Pan Andrzej nie zaniedbuje też diagnostyki lekarskiej.
- Przed mistrzostwami Europy Masters lekarze badają nas kompleksowo, więc nie muszę czekać w kolejkach jak większość narodu - dodaje.
Jego marzeniem jest zbliżenie się do rekordu świata wśród siedemdziesięciolatków, który od trzech lat wynosi 2:54:19 i należy do Holendra Josepha Schoonbroodta. W dniu ustanawiania tego niebotycznego wyniku Joseph miał 71 lat i 239 dni. Doszło do tego w belgijskim Vise, które leży 55 m nad poziomem morza, a nie ponad 200 m, jak Kraków.
- Im niżej toczy się maraton, tym lepiej i chodzi nie tylko o większą zawartość tlenu w powietrzu, ale też brak podbiegów. W Krakowie ich nie brakuje. Uciążliwy jest zwłaszcza ten na siedem kilometrów przed metą, czy pod Wawelem, na samej końcówce – precyzuje Macioł.
W Polsce na razie nie ma konkurencji w swej kategorii. W Krakowie drugi zawodnik w M70 stracił do niego aż 40 minut. Ale już za rok to się może zmienić, gdyż do tego grona wejdą dzisiejsi 69-latkowie.
- Gdyby się ktoś odważył pobić mój rekord, to będę go jeszcze bardziej poprawiał – śmieje się zawadiacko Andrzej Macioł.
Przejdź na Polsatsport.pl