Szokujące wyznanie ukraińskiej tenisistki. "Ból, lęk, ataki paniki, upokorzenie"

Tenis

Po pół roku nieobecności w tenisowym świecie Łesia Curenko postanowiła zabrać głos. Ukraińska zawodniczka napisała przejmujący wpis, w którym ujawniła, że była nękana przez prezesa WTA, a po wszystkim nie otrzymała od federacji żadnego wsparcia. 35-latka poinformowała również, że sprawa trafiła do sądu.

Szokujące wyznanie ukraińskiej tenisistki. "Ból, lęk, ataki paniki, upokorzenie"
fot. PAP
Łesia Curenko

Curenko ostatni raz na profesjonalnym korcie pojawiła się w połowie listopada podczas turnieju Billie Jean King Cup. Wcześniej rywalizowała w turniejach rangi Challenger oraz WTA w Meridzie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Z kim Sabalenka zagra o półfinał w Stuttgarcie? To zwyciężczyni czterech Wielkich Szlemów

 

Tajemnicze zniknięcie tenisistki, która kiedyś plasowała się na 23. miejscu w rankingu WTA, przyniosło drastyczny spadek w tymże notowaniu. Obecnie Ukrainka zajmuje w nim odległą 239. lokatę. 

 

Nie to jednak jest najważniejsze. W środę 16 kwietnia zawodniczka opublikowała wpis, w którym przyznała, że była nękana przez szefa WTA, a gdy próbowała szukać wsparcia u federacji, została potraktowana z obojętnością.

 

Poniżej przedstawiamy treść oświadczenia:

 

"Czas powiedzieć prawdę. Od dzieciństwa marzyłam o karierze profesjonalnej tenisistki. Przeszłam niezliczone próby i przeszkody na drodze do spełnienia tego pragnienia. Włożyłam w to wszystkie siły, całą duszę, całą siebie. Bycie zawodową sportsmenką jest ciężką pracą i myślę, że wszyscy profesjonalni gracze się ze mną zgodzą. To coś, czemu musisz poświęcać sto procent każdego dnia.

Nawet w najgorszych koszmarach nie mogłam sobie wyobrazić, że profesjonalny tour, który uważałam za dom, może stać się tak przerażającym i obcym miejscem, w którym szef organizacji świadomie dopuści się wobec mnie aktu nadużycia moralnego, powodując atak paniki i niezdolność do wykonywania mojej pracy.


Mówiłam o tym otwarcie i wprost. Próbowałam szukać ochrony i sprawiedliwości w strukturach WTA. Ale w odpowiedzi spotkałam się z obojętnością i niesprawiedliwością, co doprowadziło do przedłużonej zapaści moralnej. Ból, lęk, ataki paniki, upokorzenie, nękanie mojego teamu, żeby mnie uciszyć... a to nie jest pełna lista tego, co musiałam znieść.


WTA odmówiło ochrony kobiety, zawodniczki, istoty ludzkiej. Zamiast tego zdecydowano się chronić osobę na stanowisku kierowniczym.


Moja ostatnia szansa, żeby obronić siebie samą i stanąć w obronie moich praw, mojej godności, zapobiegać takim czynom przemocy w sporcie, to szukanie sprawiedliwości w sądzie. I to jest ścieżka, którą podążam od końca ubiegłego roku. Modlę się do Boga, żeby nikt więcej nie doświadczył nigdy tego, przez co ja musiałam przejść i żeby każdy poniósł odpowiedzialność za swoje czyny".

 

 

Jak poinformowała Interia Sport, do nadużycia ze strony prezesa WTA Steve'a Simona doszło podczas WTA w Indian Wells w 2023 roku. Wówczas miał on powiedzieć, że uważa za sprawiedliwe, by dopuścić Rosjan i Białorusinów do startu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Curenko zareagowała na to bardzo emocjonalnie. Dostała ataku paniki i nie była w stanie zagrać spotkania z Aryną Sabalenką, więc poddała mecz walkowerem.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie