Japoński hokeista zakochał się w żurku!
- Na początku zajęło mi to trochę więcej czasu, niż powinno, aby przystosować się do ligi polskiej. Myślę, że jest ona o wiele bardziej fizyczna niż japońska i potrzebowałem trochę czasu, żeby się przystosować – mówi japoński hokeista KH Toruń, Kazuki Lawlor. Reprezentacja Japonii będzie drugim rywalem Polaków na MŚ Dywizji 1A rozgrywkach na przełomie kwietnia i maja w rumuńskim Sfantu Gheorge.

Niestety, 26-letni obrońca nie zagra w tym turnieju z powodu kontuzji. Transmisja wszystkich spotkań z MŚ Dywizji 1A od 27 kwietnia na sportowych antenach Polsatu.
W sezonie 2024/25 zostałeś czwartym japońskim hokeistą – po Jo Arayi, Denisie Akimoto i Shigekim Hitosato – który występował w lidze polskiej. W jaki sposób znalazłeś się w Toruniu?
Po zakończeniu poprzedniego sezonu zdecydowałem, że chciałbym grać gdzieś indziej niż w Japonii. Znalazłem agenta, który szukał mi drużyn w Europie, i przez kilka miesięcy nie pojawiła się żadna oferta, więc nigdzie nie mogłem znaleźć drużyny. Na szczęście los się do mnie uśmiechnął i Toruń zaoferował mi kontrakt, więc w ten sposób trafiłem do Polski.
Rozgrywki ligowe zakończyliście na piątym miejscu, przegrywając w ćwierćfinale z JKH GKS-em Jastrzębie. Jak oceniasz ten sezon i poziom polskiego hokeja?
Myślę, że na początku zajęło mi to trochę więcej czasu, niż powinno, aby przystosować się do ligi polskiej. Myślę, że jest ona o wiele bardziej fizyczna niż japońska i potrzebowałem trochę czasu, żeby się przystosować. Myślę, że po jakichś dziesięciu meczach zacząłem odnajdywać się w tych rozgrywkach i odkrywać, w jaki sposób mogę być pomocny drużynie. Chciałbym móc to zrobić jak najszybciej, ale i tak gra tutaj była dla mnie świetną zabawą.
To był Twój pierwszy rok gry poza krajem. Miałeś problemy, aby się zaaklimatyzować w Polsce?
Tutaj jest zupełnie inna kultura niż w Japonii, tak jak już sam wyjazd do Europy był czymś zupełnie innym. Wprawdzie nie lubię czuć się bardzo samotnym, to spodziewałem się poczuć różnicę i było fajnie. Naprawdę kocham inne kultury, lubię rozmawiać nawet z zawodnikami z innych krajów o tym, jak żyją, jak rozmawiają o kulturze, a samo uczenie się i rozmawianie o tak wielu różnych kulturach było dla mnie bardzo inspirujące.
Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem w Polsce i co sprawiało Ci największe problemy?
Największym zaskoczeniem, jeśli chodzi o Polskę, było to, że zanim tutaj przyjechałem, miałem wyobrażenie, że to trochę niebezpieczne miejsce, ponieważ Japonia jest bardzo, bardzo bezpiecznym krajem, i w mojej głowie myślałem, że będzie tu trochę bardziej niebezpiecznie. W momencie, kiedy dotarłem do Polski, dowiedziałem się, że znalazłem się w najbezpieczniejszym kraju w Europie i nigdy nie czułem się tam niebezpiecznie, więc to było dla mnie jedno z większych zaskoczeń. Tak, to było to.
Jak smakowała Ci polska kuchnia i czy masz jakąś swoją ulubioną potrawę?
Tak, zakochałem się w kilku daniach. Smakowały mi zupy, zwłaszcza żurek. Moim ulubionym daniem były takie naleśniki ziemniaczane, które nazywacie plackami. Lubiłem też takie klasyczne naleśniki z jakimś sosem po angielsku. Były bardzo dobre.
Rok temu Japonia zagrała pierwszy raz – po siedmiu latach przerwy – w mistrzostwach świata Dywizji 1A. Dla Ciebie był to debiut w reprezentacji. Jak wspominasz tamten turniej w Estonii?
Mam trochę mieszane uczucia co do tego turnieju, ponieważ był to mój debiut w reprezentacji narodowej, było fajnie. To było moje marzenie, grać w reprezentacji narodowej, więc tak było. Zdobyłem też swoją pierwszą bramkę, więc mam wspaniałe wspomnienia, ale w tym samym czasie mieliśmy tak wiele zaciętych meczów, których nie mogliśmy wygrać. Nie mogliśmy też przestać myśleć, że gdybyśmy mieli chociaż jeden, może dwa punkty więcej, to moglibyśmy się dostać do Elity. Z jednej strony byłem dumny, ale z drugiej bardzo rozczarowany.
W tym roku mistrzostwa świata Dywizji 1A odbędą się w Rumunii. Które ekipy – według Ciebie – mają największe szanse na awans i dlaczego?
Uważam, że największe szanse, aby zagrać w Elicie, ma Wielka Brytania. Grałem z nimi w kwalifikacjach olimpijskich i byli bardzo utalentowanym zespołem, a do tego bardzo szybką, bardzo dobrą drużyną.
Jaki styl gry preferuje Japonia i co może być waszym atutem na turnieju w Rumunii?
Japońscy gracze są bardzo szybcy, mają szybkość, która moim zdaniem utrudnia grę każdej drużynie. Są napastnikami i obrońcami, każdy zawodnik jest szybki, każdy z nich ma szybkie nogi. Poza tym naszym atutem jest strzał.
Kto będzie największą gwiazdą reprezentacji Japonii?
Naszą największą gwiazdą będzie Ushiroh Hirano. On ma najlepszy strzał ze wszystkich naszych hokeistów. Będziesz bardzo podekscytowany, jak zobaczysz, jak on strzela, to jest niesamowite.
Niestety, nie zagrasz w Sfantu Gheorghe. Dlaczego?
Najpierw musiałem porozmawiać z trenerami naszej reprezentacji, a jeden z trenerów przekazał mi wiadomość, że jestem w pewnym sensie rezerwowym zawodnikiem, który ma być powołany na zgrupowanie. Zatem na samym początku otrzymałem powołanie do reprezentacji na pierwszy obóz przygotowawczy. Gdyby było kilku kontuzjowanych zawodników, to miałbym szansę tam się dostać, ale niestety nie było to możliwe, bo musiałem mieć operację kontuzjowanego barku. Następnie przeszedłem szczegółowe badania, które potwierdziły, że operacja jest niezbędna, abym mógł dalej grać na sto procent swoich możliwości.
Drugi mecz na turnieju w Rumunii zagracie z Polską. Kto według Ciebie wygra to spotkanie i dlaczego?
To jest bardzo trudne pytanie, ponieważ naprawdę nie wiem, kto wygra ten mecz. Jestem bardzo podekscytowany i myślę, że to będzie świetne spotkanie i cieszę się, że go zobaczę. Jeśli mam zgadywać, to myślę, że wygra Japonia, a jednym z powodów naszego zwycięstwa będzie jeden z bramkarzy. Na razie nie wiem, kto zagra w tym meczu, ale jeśli będzie to doświadczony Yuta Narisawa, to będzie on w stanie zapewnić nam zwycięstwo.
Mistrzostwa Świata Dywizji 1A w hokeju na lodzie w rumuńskim Sfantu Gheorghe odbędą się od 27 kwietnia do 3 maja na sportowych antenach Polsatu.
Przejdź na Polsatsport.pl