Wicemistrz olimpijski gorzko o sezonie PlusLigi. "Liczyliśmy na coś więcej"

Siatkówka

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Asseco Resovią 3:1 w pierwszym meczu o piąte miejsce, które gwarantuje występy w przyszłym sezonie w rozgrywkach Pucharu Challenge. "Zarówno Resovia jak i my liczyliśmy na coś więcej w tym sezonie" - przyznał rozgrywający ZAKSY Marcin Janusz.

Wicemistrz olimpijski gorzko o sezonie PlusLigi. "Liczyliśmy na coś więcej"
Fot. PAP
Marcin Janusz

Rewanżowe spotkanie rozegrane zostanie 24 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu. O tym, który zespół zajmie piąte miejsce zadecyduje wynik dwumeczu. Jeżeli bilans punktowy będzie identyczny, to złoty set wyłoni zwycięzcę.

 

"Cieszy na pewno zwycięstwo, bo pierwszy set w naszym wykonaniu bardzo źle wyglądał, ale szybko wróciliśmy do w miarę dobrej gry. Nie ma co ukrywać, ale nie jest łatwo, bo zarówno my jak i Resovia na pewno liczyliśmy na coś więcej w tym sezonie. Oczywiście nie można powiedzieć, że byliśmy faworytami w ćwierćfinałach, ale czujemy i chłopaki z Rzeszowa pewnie też, że mogło być lepiej. To piąte miejsce będzie takim pocieszeniem, jeśli uda się je zająć. Jest to trochę inny rodzaj motywacji, ale cieszę się, że szybko się otrzepaliśmy po pierwszym secie i myślę, że wyglądało to dobrze. Było dużo radości, dużo uśmiechu i w miarę dobrej gry" - powiedział Janusz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Smutne wieści. Były reprezentant Polski zmarł w wieku 44 lat

 

Przez trzy pierwsze sety nie brakowało efektownych akcji, długich wymian, które wywoływały aplauz na widowni. "Gdzieś tam ta najwyższa forma miała przyjść na ten okres, więc zarówno my jak i Resovia jesteśmy w wysokiej formie. Było dużo czasu, żeby potrenować, trochę się podleczyć, chociaż mamy też delikatne problemy. Postaramy się teraz dokończyć robotę u nas" – zapewniał Janusz.

 

ZAKSA po wygranej w Rzeszowie za trzy punkty w rewanżu potrzebuje już tylko dwóch wygranych setów, żeby zająć piąte miejsce. Rywale natomiast muszą wygrać 3:0 lub 3:1, a później jeszcze złotego seta.

 

"My nie patrzymy tylko na wynik, żeby skończyć na piątym miejscu. Chcemy dobrze zagrać, postawić kropkę nad i w tym sezonie, który myślę, że można ocenić w miarę pozytywnie, mimo tego, że kończymy poza czwórką. Dobrze się pożegnać z kibicami w tym sezonie, a dla tych, którzy odchodzą z zespołu, będzie okazja dobrze pożegnać się na dłuższy czas. Tak więc tych motywacji będzie zdecydowanie więcej niż samo to, żeby zdobyć piąte miejsce i żeby ZAKSA grała w przyszłym sezonie w europejskich pucharach" - podkreślił rozgrywający reprezentacji Polski.

 

Minorowe nastroje były w zespole Asseco Resovii. Rzeszowianie po świetnej serii siedemnastu zwycięstw w rundzie zasadniczej PlusLigi i Pucharze CEV mocno rozbudzili apetyty swoich kibiców. W fazie play off zespół z Podkarpacia w ciągu dwóch tygodni poniósł dwie porażki z Aluronem CMC Wartą Zawiercie oraz w finałowym dwumeczu Pucharu CEV z Ziraatem Bankasi Ankara, a teraz z ZAKSĄ.

 

"Mieliśmy fajną serię, wiatr w żagle i nagle coś pękło. Po prostu pękło. Można pewnie powiedzieć, że rozczarowujący sezon, czy przegrany. Każdy sezon jest ważny i każdy na pewno uczy czegoś innego. Myślę, że po ostatnim przegranym meczu w Ankarze na pewno gdzieś ta nasza motywacja w pierwszym dniu może spadła. Nie osiągnęliśmy tego celu, który sobie wyznaczyliśmy i który chcieliśmy. Ale od tamtej pory trenujemy codziennie, także to nie jest tak, że zakończyliśmy sezon i sobie odpoczywamy. Motywujemy się dalej, walczymy na treningach i robimy wszystko, żeby wygrać to i skończyć na piątym miejscu" - powiedział Patryk Niemiec, środkowy Asseco Resovii.

PI, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie