Polski tenisista otworzył się w wywiadzie. "Stres, panika i prawie depresja"

Tenis

Kamil Majchrzak po bardzo długim czasie ponownie znalazł się w czołowej "setce" rankingu ATP. Dzięki temu Polak wystartuje w wielkoszlemowym French Open i Wimbledonie. Piotrkowianin w rozmowie z WP Sportowe fakty zdradził, że powrót do wysokiego poziomu kosztował go bardzo wiele.

Polski tenisista otworzył się w wywiadzie. "Stres, panika i prawie depresja"
fot. PAP
Kamil Majchrzak

W marcu i kwietniu 2022 Majchrzak plasował się na 75. miejscu rankingu singlowego ATP, najwyższym w dotychczasowej karierze, a ostatni raz TOP 100 był w połowie stycznia 2023. Niedługo potem został przez ATP zawieszony za użycie niedozwolonej substancji. Dzięki całej serii działań i starań udowodnił, że zakazane środki znalazły się w jego organizmie nieświadomie. Maksymalna kara, która mogła wynieść cztery lata, została skrócona do 13 miesięcy. Niemniej przymusowa pauza sprawiła, że stracił wszystkie punkty rankingowe i całkowicie wypadł z notowania.

 

ZOBACZ TAKŻE: Miłe złego początki. Chwalińska pożegnała się z Madrytem

 

Na początku 2024 roku tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego musiał wszystko rozpoczynać od nowa. Grał w turniejach najniższej rangi. Wygrywał je jeden po drugim i szybko piął się w klasyfikacji. Rok 2024 skończył w drugiej setce rankingu ATP, co i tak było sukcesem. Dało mu to przepustkę do eliminacji Australian Open, którymi rozpoczął bieżący sezon. Zwycięstwem w Challengerze w Madrycie zapewnił sobie udział w dwóch kolejnych "Wielkich Szlemach" - French Open i Wimbledonie, a także awans na 90. miejsce w światowym notowaniu.

 

- W dalszym ciągu niosę za sobą ciężar tego, co się wydarzyło. To wręcz nieodłączny element mojego życia. Po sukcesach często sobie mówię: obym miał spokój, oby nic się nie wydarzyło, niech moja kariera sobie płynie do jej końca. I nie mam na myśli wyłącznie testów antydopingowych, mam na myśli też zdrowie. Bardzo się cieszę z sukcesów, ale cień sprawy jest ze mną nieustannie. Mimo to uważam, że radzę sobie z tym dobrze, bo nie działa to na mnie destrukcyjnie. Cieszę się życiem i graniem – doceniam każdą chwilę spędzoną na korcie, każdy rozegrany punkt. Nawet porażki mnie cieszą. Są sto razy lepsze, niż to, czego zaznałem, czyli niewiedza, stres, panika i prawie depresja - przyznał Majchrzak na łamach WP Sportowych Faktów. 

 

Polak wyjawił, że nikt z jego otoczenia nie wierzył w to, by korzystał z dopingu, a bliscy od początku go wspierali.

 

- Ludzie związani ze sportem albo znający moją historię wiedzą, że wszystko, co się wydarzyło, to był przypadek, na który nie miałem najmniejszego wpływu. Mam szczęście, bo w moich relacjach, nie tylko biznesowych, nigdy nie zdarzyło mi się, aby ktoś patrzył na mnie przez pryzmat tego, co się wydarzyło. Tym bardziej nigdy nie byłem wyzywany od dopingowiczów czy oszustów - dodał zawodnik.

 

Teraz Majchrzaka czeka finał kwalifikacji turnieju ATP w Madrycie. Polak zagra w nim z Elmerem Mollerem.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie