Karczemna awantura w Opolu. Piłkarze ręczni zapomnieli o szacunku

Piłka ręczna to sport generujący dużo emocji. Niestety, zbyt wielu negatywnych wrażeń doświadczyli kibice oglądający poniedziałkowe spotkanie pomiędzy Corotop Gwardią Opole, a Industrią Kielce w ćwierćfinale Orlen Superligi. W końcówce meczu na boisku w Opolu wywiązała się ogromna awantura, podczas której sędziowie mogli tylko obserwować wymierzających "sprawiedliwość" szczypiornistów.

Karczemna awantura w Opolu. Piłkarze ręczni zapomnieli o szacunku
fot. Polsat Sport
Jakie będą dalsze reperkusje sytuacji z 58. minuty ćwierćfinału Orlen Superligi?

Poniedziałkowy wieczór miał zostać zapamiętany w Opolu przede wszystkim ze względu na pożegnanie Adama Malchera. Wychowanek Gwardii, przeciwko Industrii grał swój ostatni mecz w karierze. W 16. minucie były reprezentant Polski zszedł z boiska oklaskiwany przez wszystkie osoby, które 28 kwietnia pojawiły się w Stegu Arenie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Legenda polskiej piłki ręcznej kończy karierę. Ostatni z "Orłów Wenty"

 

Kibiców na trybuny przyciągnęła też stawka rywalizacji Gwardii z Industrią, którą był awans do półfinału Orlen Superligi. Kielczanie przyjechali do Opola po zdecydowanej wygranej we własnej hali i w stolicy województwa opolskiego chcieli przypieczętować triumf do najlepszej czwórki rozgrywek. Już do przerwy rewanżowego meczu prowadzili siedmioma trafieniami, a w drugiej połowie tylko powiększali przewagę.

 

W 58. minucie, kiedy podopieczni Tałanta Dujszebajewa mogli być już pewni wygranej i awansu, doszło do wielkiej awantury. Afera rozpoczęła się od rzutu skrzydłowego Industrii Benoit Kounkoud, po którym piłka z dużą siłą trafiła prosto w twarz bramkarza Gwardii Jakuba Ałaja.

 

Francuz za to zachowanie powinien otrzymać dwuminutową karę. Zanim sędziowie zdążyli jednak podjąć taką decyzję, to "sprawiedliwość" postanowili wymierzyć dwaj gracze Gwardii. Jeden z nich - kapitan opolan Michał Milewski - popchnął rywala w taki sposób, że ten wpadł do bramki.

 

Na reakcję kielczan nie trzeba było długo czekać. Niemal wszyscy zawodnicy Industrii "ławą" ruszyli w stronę Milewskiego i osaczyli go pod ścianą zlokalizowaną za bramką Ałaja. Na rozwój wypadków zareagowali też szczypiorniści Gwardii. W ten sposób przez kilkanaście sekund w Stegu Arenie można było obserwować karczemną awanturę niemającą nic wspólnego z piłką ręczną.

 

Kiedy wydawało się, że gorące głowy zostały schłodzone, temperaturę na nowo podgrzała sprzeczka trenerów Bartosza Jureckiego oraz Tałanta Dujszebajewa. Obaj panowie nie szczędzili sobie uwag już w pierwszej połowie rewanżu, a kiedy w 58. minucie doszło do zamieszania, znowu mieli sobie wiele do powiedzenia. Na szczęście tym razem to zawodnicy rozdzielili szkoleniowców.

 

Jakimi karami zakończyła się awantura? Po długim namyśle i rozmowach z delegatem, sędziowie Wojciech Bloch i Michał Solecki, ukarali dwuminutowymi wykluczeniami Kounkoud oraz Milewskiego. W raporcie dołączonym do protokołu meczowego można też przeczytać, że Bartosz Jurecki oraz Krzysztof Lijewski otrzymali "karę upomnienia za opuszczenie strefy zmian w celu wpływania na przebieg spotkania".

 

Jakie będą dalsze reperkusje sytuacji z 58. minuty ćwierćfinału Orlen Superligi? Tutaj trzeba czekać na ewentualne decyzje Komisarza Ligi.

 

Na koniec smutne podsumowanie. 16 kwietnia oficjalnie ruszyła piękna kampania społeczna Orlen Superligi pt. "Szacunek do Samego Końca". Celem inicjatywy jest aktywne promowanie i wzmacnianie szacunku, równości oraz zasad fair play w środowisku piłki ręcznej. W akcji biorą też udział zawodnicy i trenerzy Gwardii oraz Industrii. Wielka szkoda, że w poniedziałkowy wieczór te same osoby na kilka chwil zapomniały o szacunku i dały się ponieść emocjom.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie