Polsat Boxing Promotions 9: Karta walk gwarantuje wielkie emocje

To, że gala boksu w grupy Polsat Boxing Promotions numer 9 odbędzie się w Częstochowie nie oznacza, że ktoś jak onegdaj w XVII wieku znów planuje bronić klasztoru na Jasnej Górze. Ba, nie będzie w ringu żadnego Szweda... Będą za to m. in. dwaj Polacy w wadze ciężkiej, którzy o honor Częstochowy bić się będą na pewno. Nie zabraknie męskiej, twardej walki na pięści w hali Polonia.
Zawodową kartę walk otworzy jeden z najaktywniejszych zawodników grupy Miłosz Grabowski. Dla kariery poświęcił życie rodzinne i na stałe przeprowadził się do Warszawy. Nie jest łatwo, ale młody zawodnik wie, po co trenuje. W Częstochowie zmierzy się z Adelem Kobilicą w wadze umownej do 77,7 kilograma.
- Zawodnik jest z Bośni i Hercegowiny. Wiem, że boksował nawet w wadze junior ciężkiej, więc spodziewam się, że będzie większy ode mnie - krótko charakteryzuje Grabowski. Tę walkę zakontraktowano na 4 rundy.
Drugi zawodowy pojedynek w hali Polonia stoczy Bartłomiej Przybyła. Pięściarz ze Śląska szybko robi postępy, ale nie zdecydował się na przeprowadzkę do stolicy. Idzie własną ścieżką, na razie zwycięską. Wygrał wszystkie trzy walki, a teraz stanie w szranki z bardziej od siebie doświadczonym Alessandro Fersulą. Włoch ma na koncie 10 pojedynków, z których 8 wygrał. To będzie ciekawe starcie w wadze super lekkiej zakontraktowane na 6 rund.
Jest niemal pewne, że najgłośniej na trybunach będzie podczas występu Kewina Gibasa. Pięściarz jak zawsze może liczyć na doping rodziny i wiernych fanów z Gilowic. Gibas jest niepokonany w 4 walkach. W trzech nokautował rywali. W Częstochowie zmierzy się z Denisem Mądrym na dystansie 6 rund w wadze półśredniej.
- Trzeba będzie uważać. Denis umie boksować. Wygrał przecież ostatnią walkę z walecznym Gracjanem Królikowskim - opisuje Kewin Gibas i dodaje - Mam nadzieję, że zrobiłem postęp, bo doskonale pracuje mi się z trenerami. Dużo dało mi zgrupowanie w Zakopanem. Z trenerem Igorem Gaponem sporo pracowaliśmy nad obroną.
No i ciekawe czy Mądry do tej obrony Gibasa zmusi.
ZOBACZ TAKŻE: Marcin Siwy przed bitwą o Częstochowę. "Mam swoje ambicje"
Po sporym sukcesie w karierze czyli pokonaniu Przemysława Gorgonia do ringu wreszcie powróci największy pracuś grupy Polsat Boxing Promotions Konrad Kaczmarkiewicz. Wreszcie, bo zawodnik musiał najpierw wyleczyć kontuzję.
- Najważniejszy jest powrót. Jest gala, jest walka i to mnie cieszy najbardziej. Jestem zdrowy i gotowy znów rywalizować na najwyższym poziomie - opowiada "Erni".
Kaczmarkiewicz wróci starciem z Kristofem Kovacem. Bardzo ciekawi mnie, jak młody pięściarz zaprezentuje się taktycznie, bo z Gorgoniem był w tym elemencie perfekcyjny, skrupulatnie realizując to, co w narożniku radził Grzegorz Proksa. Walka "Erniego" zakontraktowana jest w limicie wagi super średniej na 8 rund.
No i doszliśmy do dwóch walk wieczoru. Opromieniony ładną wygraną z Artursem Gorlovsem w Lublinie bardzo pewnie wraca Nikodem Jeżewski.
- Wiem, że moje dwie ostatnie walki podobały się kibicom. Podobały się też trenerowi, a to mój największy pięściarski autorytet - podkreśla Jeżewski i dodaje - W piątek walczę z Sergem Michelem z Niemiec. Ale pochodzenie, kolor skóry, narodowość rywali nie mają dla mnie znaczenia. Ja skupiam się na sobie i na tym ile będę w stanie zrealizować z tego, co zaplanowałem z trenerem Rafałem Kałużnym.
Serge Michel to olimpijczyk z Rio. Jest dziewiąty z Niemczech w rankingu wagi junior ciężkiej. Ma pseudonim "Bawarski Snajper" co poniekąd znajduje odzwierciedlenie w procentach nokautów. Z 13 wygranych walk 9 kończył przed czasem. Wydaje się jednak, że Nikodem Jeżewski powinien sobie z nim poradzić tym bardziej, że pięściarz z Kościerzyny jest dobrze nastawiony psychicznie do tej walki, a i sportowo wygląda na to, że osiągnął wysoką formę podczas przygotowań.
No i wreszcie walka wieczoru. Marcin Siwy kładzie na szali nieskazitelny bilans 25-0 w wadze ciężkiej, w starciu z doświadczonym Kamilem Sokołowskim. "Misiek" ma wiele do stracenia. Walczy u siebie, ściany mu pomogą, ale Sokołowski nic nie robi sobie z otoczki i bilansów rywali. Kilka razy ucierał nosa młodym gniewnym i to na ich terenie. Nie ma nic do stracenia...i w przeciwieństwie do Siwego nie musi tej walki wygrać. Obaj darzą się szacunkiem, który mam nadzieję zostawią w szatni, a w ringu dadzą sobie mocno po głowie. I niech wygra lepszy!
