Nowy trener Podbeskidzia Bielsko-Biała ma jeden cel. Wie od czego zacząć

- Zrobię, co w mojej mocy, żeby przywrócić drużynę na zwycięską ścieżkę.- powiedział Dariusz Żuraw, nowy trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, w pierwszym dużym wywiadzie po nominacji. Szkoleniowiec opowiada też o zmianach w sztabie, decyzjach kadrowych i oczekiwaniach związanych z debiutem w Chojnicach.
Prezes Kłys mówił nam niedawno, że dużym kłopotem jest to, że drużyna przegrywa u siebie. Raz, że wpływa to na morale, a dwa, że to nie pomaga przyciągnąć kibiców na trybuny.
Wliczając mecz pucharowy, to drużyna przegrała już u siebie cztery razy. To na pewno jest kłopot, bo mental podupadł. Jednak moja w tym rola, żeby to szybko poprawić, żeby dać nowy impuls, który pomoże się zawodnikom przełamać i wygrywać u siebie. Zrobię, co w mojej mocy, żeby przywrócić drużynę na zwycięską ścieżkę. Przed nami wyjazd do Chojnic, ale potem gramy u siebie i na pewno postaramy się zagrać tak, żeby trzy punkty zostały w domu. Łatwe to nie będzie, ale będziemy walczyć.
Pytanie, co to da?
Przekonamy się. Wiemy mniej więcej, co musimy poprawić, żeby zagrać lepiej i skuteczniej. Trzeba to przełożyć na boisko. Nie ulega wątpliwości, że w kolejnych domowych meczach musimy lepiej punktować.
Jakieś zmiany w zawodniczej kadrze pan planuje?
Nie, bo okno już zamknięte i nie ma takiej opcji. Oczywiście można by sięgnąć po wolnych zawodników, którzy teraz gdzieś tam indywidualnie trenują, bo nie mają klubów. To jednak nie ma większego sensu, bo zanim taki piłkarz wróci do dobrej dyspozycji, to potrzebuje czasu. Minimum czterech, pięciu tygodni pracy w takim treningowym reżimie w klubie. Dlatego popracuję do końca rundy i na spokojnie ocenię potencjał zespołu.
Czego się można spodziewać w pańskim debiucie?
Chojniczanka to trudny rywal jak każdy. W pierwszej lidze nie ma zresztą łatwych spotkań. Postaramy się jednak zapunktować i zagrać, jak tego oczekują kibice. Po paru treningach trudno oczywiście oczekiwać jakiejś diametralnej zmiany, ale najważniejsze, żebyśmy się zaprezentowali solidnie. Rywal wygrał dwa ostatnie mecze, zadanie będzie ciężkie, ale ja wierzę w chłopaków.
Pan teraz powiedział, że po kilku treningach trudno oczekiwać wielkich zmian, więc może oczekuje pan za dużo.
Jasne, że kilka treningów, to mało, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jak powiedziałem, wierzę w zespół i w to, że coś się jednak zmieni.
A widział pan błysk w oczach zawodników na pierwszych treningach z panem?
Nie jestem w stanie tego ocenić. Nie wiem, co było przede mną. Może więc nie mówmy o błysku. Natomiast na pewno zawodnicy są zaangażowani. Bardzo pozytywnie oceniam te treningi, co już za mną.
Zauważył pan jakieś problemy fizyczne u piłkarzy? Prezes po zwolnieniu trenera Mirosława Smyły mówił, że to jest problem.
Nie wygląda to źle, ja tego tak nie odbieram. Jak zawodnicy złapią rytm, to będzie dobrze. Nie miałem co prawda czasu przejrzeć badań, ale mamy potem dwa tygodnie przerwy, więc na pewno to zrobię i wtedy będę mądrzejszy. Zasadniczo jest tak, że gdy nie idzie, to są zastrzeżenia do dyspozycji fizycznej. Mam jednak nadzieję, że wygramy w Chojnicach i skupimy się na pozytywach.
Przejdź na Polsatsport.pl