Robert Zieliński: Czesław Michniewicz i Robert Lewandowski nie dojechali na mundial w Katarze

Polska - Francja
Niezła momentami gra Polski w meczu z średnią Francją i fartowny awans do 1/8 finału MŚ nie zmieniają tego, że nasza kadra wypadła w Katarze bardzo słabo. Czesław Michniewicz w meczach grupowych był hamulcowym swojej drużyny, wyrwał jej zęby prymitywną taktyką. To nie jest trener, z którym powinniśmy wiązać przyszłość. Robert Lewandowski był jednym z najgorszych polskich piłkarzy na tym mundialu.
Z Napoli i Kataru do Liverpoolu?
Widać było, że Zieliński jest dużo bardziej pożyteczny w reprezentacji Polski, gdy jest ustawiony bardziej z tyłu, na tak zwanej "ósemce", albo nawet "szóstce". Może wtedy grać przodem do bramki rywala, nie tyłem, gdy jest ustawiony bezpośrednio za Lewandowskim. Niewątpliwie też wpływ na lepszy występ pomocnika Napoli miał fakt lepszej gry Polski, przede wszystkim zmiany taktyki, częstszej wymiany podań w polskim zespole.
Z wiarygodnych źródeł wiem, że Zielińskim znów interesuje się Juergen Klopp, w kontekście sprowadzenia go z Neapolu do Liverpoolu. Przed kilkoma laty Klopp już rozmawiał na ten temat z Polakiem, ale do transferu nie doszło. Rozmowy zostały wznowione, Zieliński jest jednym z trzech ofensywnych środkowych pomocników, których pilnie obserwuje Liverpool i jednego z nich w przyszłym roku kupi.
Kamiński przyszłością naszej kadry
Ten mundial, a szczególnie mecz z Francją pokazał, że Jakub Kamiński to jest przyszłość polskiej piłki. Nieprzypadkowo został najdroższym piłkarzem w historii polskiej ekstraklasy, gdy Wolfsburg wykupił go z Lecha Poznań za 10 milionów euro. Kamiński zaskakująco szybko wywalczył miejsce w składzie zespołu z Bundesligi, dzięki czemu wskoczył też do jedenastki u Michniewicza.
Jest szybki, ma dobrą technikę, drybling, strzał z dystansu, umie dośrodkować. Gra bez kompleksów. W meczu z Francją pokazał to, gdy założył siatkę słynnemu Theo Hernandezowi z Milanu. Kamiński to jest przyszłość naszego futbolu i gdyby Lewandowski grał na jego poziomie w meczu z Trójkolorowymi, to być może Polacy szykowaliby się teraz do ćwierćfinału z Anglią.
Najlepszym naszym zawodnikiem z pola w przekroju całych mistrzostw w Katarze był Bartosz Bereszyński, co jest sporym zaskoczeniem, bo z Sampdorią Genua idzie mu bardzo źle, zajmują przedostatnie miejsce w Serie A, a poprzednio na mundialu i Euro zdarzały mu się kiksy. Z Francją też zagrał nieźle, choć już nie tak dobrze w obronie, jak w poprzednich spotkaniach, za to błysnął w kilku akcjach ofensywnych, to on wyłożył piłkę Zielińskiemu. Z Italii napływają informacje, że Bereszyńskim interesują się AS Roma i Juventus Turyn.
Wzruszająca scena ojca z synem
Najlepszym ogólnie z reprezentantów Polski podczas tegorocznego mundialu był bez wątpienia Wojciech Szczęsny. W meczu z Francją już nie był tak dobry i efektywny jak wcześniej, ale wybronił kilka groźnych sytuacji. Być może mógł odbić pierwszy strzał Mbappe, ale był zasłonięty przez Kiwiora i za wcześnie się położył, nie odbił się odpowiednio od murawy.
Polscy kibice na zawsze zapamiętają wzruszającą scenę po meczu z Francją, długo pokazywaną przez realizatorów, gdy Szczęsny rozmawiał z swoim czteroletnim synkiem Liamem, trzymał go w ramionach i coś tłumaczył maluchowi, który miał łzy w oczach po porażce Polaków, a może przede wszystkim dlatego, że wreszcie będzie miał ojca dla siebie przez jakiś czas, a nie tylko w telewizji, czy z wysokości trybun. W tym kontekście, to może dobrze, że już odpadliśmy.
Bardzo słabo zagrał z Francją Jakub Kiwior, był jakiś taki elektryczny i rywalizował z Lewandowskim o miano najgorszego w polskim zespole. Przed mundialem wydało się, że 22-letni Kiwior, który kilka razy obiecująco zagrał w kadrze, będzie odkryciem mistrzostw. Tymczasem w każdym meczu zdarzyły mu się kiksy, czasami bez konsekwencji, czasami z nimi, z każdym meczem grał coraz gorzej.
Tak jak kluczowe było to, że Zieliński nie wykorzystał świetnej okazji, tak drugim kluczem do wygranej Francuzów był właśnie błąd Kiwiora przy golu Oliviera Giroud. Obrońca Spezii zrobił niepotrzebny krok do przodu, zgubił krycie, spalonego nie było i w zasadzie indywidualnym błędem sprezentował rywalom gola na wagę awansu.
Czy Bednarek byłby lepszy od Kiwiora?
Przez całe mistrzostwa po głowie chodziła mi taka myśl, że może jednak lepiej byłoby, aby zamiast Kiwiora, który momentami jest niepewny, wychodzi jego brak doświadczenia, a czasami po prostu umiejętności, grał jednak w środku naszej obrony Jan Bednarek, mimo że w Aston Villi jest tylko rezerwowym. Bednarek jest bardziej doświadczony i lepiej zgrany z Kamilem Glikiem. Czy z Bednarkiem zamiast Kiwiora ogralibyśmy Francuzów? To już tylko dywagacje, a Jan sam sobie narobił kłopotów, bo nie może ostatnio znaleźć sobie miejsca w żadnym klubie.
Mocno rozczarował też w Katarze Nicola Zalewski. Grał mniej, ale był chyba jeszcze gorszy od Lewandowskiego. Tracił każdą piłkę, gdy zagrał w pierwszym składzie z Meksykiem i został zmieniony w przerwie. Z Francją wszedł w drugiej połowie i znów tracił piłkę jak junior. Bardzo złą zmianę dał też Arkadiusz Milik, którego reprezentacyjna kariera, poza golem i zwycięstwem z Niemcami, jest wielkim rozczarowaniem.
Średnio wypadł Przemysław Frankowski. Popełnił kilka błędów w defensywie, ale też wywalczył rzut wolny bliska pola karnego, rozprowadził akcję po której okazję do strzelenia gola miał Zieliński. Wydaje się jednak, że szybkiego skrzydłowego stać na więcej niż pokazał w Katarze.
Przejdź na Polsatsport.pl
