Robert Zieliński: Najlepiej grała Anglia, ale faworytem do złota w Katarze jest Argentyna

Robert Zieliński: Najlepiej grała Anglia, ale faworytem do złota w Katarze jest Argentyna
fot. PAP/EPA
Leo Messi

Genialne w defensywie Maroko grało tak, jak chcielibyśmy, aby grała Polska i jest rewelacją mundialu. Stylem gry zachwyciły Brazylia i Portugalia, ale dużo wskazuje na to, że mistrzem świata mogą zostać "Niemcy Ameryki Południowej" - Argentyna, a Leo Messi doścignie w końcu legendę Diego Maradony. Spośród ćwierćfinalistów najgorzej dotąd grały Chorwacja i Francja, a więc wicemistrz i mistrz świata, a najlepiej Anglia.

 

Portugalii nie będzie łatwo z Marokiem 

 

Senegalowi zabrakło na tym mundialu kontuzjowanego Sadio Mane, nie dała rady Ghana. Czy Maroko może być pierwszą drużyną z Afryki, która awansuje do półfinału mistrzostw świata? Czemu nie, choć łatwo nie będzie, bo trafiają na Portugalię, która postraszyła resztę świata, trafiając "szóstkę" w meczu ze Szwajcarią.

 

Mecz jednak meczowi nierówny, liczy się dyspozycja dnia, o awansie decyduje jedno spotkanie - to truizmy fazy pucharowej, ale one są bardzo prawdziwe. To będzie zupełnie inne spotkanie i logika, statystyka i praktyka wskazują, że Portugalii będzie trudno drugi raz z rzędu zagrać tak znakomite spotkanie jak ze Szwajcarią. Będą faworytem w meczu z Marokiem, ale nie pewniakiem.

 

Istnieje życie bez Cristiano Ronaldo 

 

W meczu ze Szwajcarią trener Fernando Santos pokazał światu, że jednak istnieje życie bez Cristiano Ronaldo. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów słynny Portugalczyk, choć nie miał żadnego urazu, rozpoczął mecz na wielkim turnieju na ławce rezerwowych. Portugalia bez "dziadka" Ronaldo zagrała lepiej niż z nim - z polotem, dynamicznie, kombinacyjnie, skutecznie.

 

Widać, że zarówno w Manchesterze United jak i w reprezentacji Portugalii pałeczkę lidera przejmuje po Cristiano Bruno Fernandes, a obaj zawodnicy za sobą nie przepadają. Ronaldo miał początkowo niewyraźną minę, patrząc z ławki, jak wspaniale grają koledzy, później mocno się uśmiechał przy kolejnych golach, ale raczej robił dobrą minę do złego samopoczucia. Wszedł przy wyniku 5:1, ale niewiele wniósł do gry zespołu. Może w ćwierćfinale uda mu się coś strzelić?

 

Co by się stało, gdyby "Lewy" usiadł na ławce?

 

Santos posadził na ławce Cristiano Ronaldo, trener Zlatko Dalić nie bał się zdjąć w ważnym momencie dogrywki z Japonią charyzmatycznego lidera Chorwatów Luki Modricia. Już sobie wyobrażam, co by się stało, gdyby Michniewicz na mecz z Francją pozostawił na ławce Roberta Lewandowskiego, albo zmienił go 20 minut przed końcem... Byłaby wielka obraza narodowa, teatr na dziwne miny jak w "Ferdydurke" Gombrowicza, skandal od Szklarskiej Poręby po Białystok.

 

Kazik Staszewski kiedyś napisał takie fajne słowa, że "lubi sobie wizualizować ostateczny krach systemu korporacji". A ja w trakcie meczu Portugalii ze Szwajcarią, tak próbowałem sobie wizualizować, jak mogłaby zagrać z Meksykiem, Argentyną, Francją reprezentacja Polski, gdyby grała bez będącego obecnie w słabej formie Lewandowskiego - tak jak Portugalia bez Ronaldo - i gdyby naszym trenerem nie był Czesław Michniewicz, a Fernando Santos. I co zobaczyłem? Maroko w koszulkach z orłem na piersi, świętujące awans do ćwierćfinału.

 

Hat-trick 21-letniego Ramosa

 

Bohaterem Portugalii był więc nie Ronaldo, ale ten który go zastąpił - zaledwie 21-letni Goncalo Ramos z Benfiki Lizbona, dla którego był to dopiero czwarty mecz w kadrze, wcześniej zagrał 23 minuty z Nigerią, dwie minuty z Ghaną i osiem z Urugwajem. Po tym jak Ramos popisał się hat-trickiem w meczu ze Szwajcarią, napisałem prowokacyjnie do znajomych: "W reprezentacji Polski taki 21-letni Ramos nie miałby żadnych szans, by wyjść na mundialu w pierwszym składzie w ataku. Żadnych. Nawet z ławki nie byłoby mu łatwo, a może nawet nie zostałby zabrany na mistrzostwa".

 

Tylko lekko przesadziłem, bo pewnie do kadry na Katar by się załapał, ale wyjść w podstawowej jedenastce nie miałby żadnych szans, chyba, że "Lewy" miałby urwaną nogę. Kolega odpisał, że mogliby wyjść we dwóch - Lewandowski i Ramos. Skontrowałem, że to już byłoby o jednego środkowego napastnika za dużo w barszczu i nie byłoby żadnego hat-tricka w takiej sytuacji. Kolega słusznie też zauważył, że nie mamy teraz tak utalentowanego młodego napastnika, jak Ramos, który strzelił dla Benfiki 9 goli w lidze portugalskiej i 5 w kwalifikacjach i samej Lidze Mistrzów.

 

Jednak od Lewandowskiego, w takiej formie jak z Meksykiem, Argentyną, czy Francją, chyba wolałbym jednak Arkadiusz Milika, Karola Świderskiego, czy zdrowego Adama Buksę, bo Krzysztofa Piątka już jednak nie. Milik, w mojej ocenie, ale nie tylko mojej, w meczu z Arabią Saudyjską, do momentu, gdy był na boisku, grał lepiej niż Lewandowski. Zabrakło mu trochę szczęścia i precyzji, gdy piłka po jego szczupaku wylądowała na poprzeczce. Poza tym Milik, gdyby był centralną postacią w zespole, nie w cieniu "Lewego", funkcjonowałby zupełnie inaczej pod względem psychicznym i piłkarskim, a pewność siebie jest w sporcie szalenie ważna. Gdy Milik wchodził w drugiej połowie meczu z Francją, to miał już minę cierpiętnika i zagrał słabo.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie