Prezes Ruchu Chorzów marzy o pobiciu rekordu XXI wieku. Uda się?

Prezes Ruchu Chorzów marzy o pobiciu rekordu XXI wieku. Uda się?
fot. Cyfrasport
Prezes Ruchu marzy o pobiciu rekordu XXI wieku. Uda się?

W miniony weekend Ruch wskoczył na chwilę na fotel lidera. Jeśli teraz wygra z ŁKS-em, to może to pierwsze miejsce zająć na dłużej. – Byłem szczęśliwy, gdy zobaczyłem Ruch na szczycie, ale chciałbym to szczęście przeżywać po ostatniej kolejce – mówi prezes "Niebieskich" Seweryn Siemianowski, zdradzając nam przy okazji, że Ruch szykuje się do czegoś spektakularnego.


Jeśli jednak teraz wygracie z ŁKS-em, to tym liderem możecie zostać na dłużej.


W tabeli cały czas jest ciasno. Jeden, dwa mecze mogą wszystko zmienić. Fajnie być liderem lub wiceliderem, ale najważniejsze jest, żeby być nim na końcu rozgrywek. Jak każdy w tej lidze chcemy awansować. Trzy czwarte ligi ma to w swoim zasięgu. My nie mówimy o tym za dużo, ale powoli, mecz po meczu, staramy się ten cel zrealizować. Nawet jeśli spadniemy na miejsca trzy-sześć, to też będziemy mieli szanse na awans. Na pewno lepiej byłoby sobie tych nerwów zaoszczędzić i zrobić to bezpośrednio, ale przed nami jeszcze wiele trudnych meczów.


Wróćmy do meczu z ŁKS-em.


Możemy wygrać, bo w tej lidze każdy może pokonać każdego. To nie jest jakaś kurtuazja, bo w pierwszej lidze nie ma murowanych faworytów. Skra już była skreślana, ale dwa mecze z rzędu wygrała. Jeszcze chwila i może zostawić strefę spadkową daleko za plecami. Wygrany meczu ŁKS-em nie będzie takim łatwym zadaniem. Wcześniej powiedziałem, że trzy czwarte walczy o awans, ale też trzy czwarte walczy o utrzymanie.


A bardziej boi się pan ŁKS-u, czy Wisły, która wiosną nie przegrała meczu.

 

Na pewno nikogo się nie boimy i nigdy też nikogo nie lekceważymy. Każdy z tych zespołów ma swoje walory. Z ŁKS-em przegraliśmy dosyć wyraźnie jesienią. Teraz jednak wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że to będzie wyglądało lepiej z naszej strony. Postaramy się pokazać dobry futbol, pokazać moc i oby to się przełożyło na dobry wynik. Pewien jestem, że przy wsparciu naszych wspaniałych kibiców to powinno się udać. Trzeba jednak pamiętać, że ten mecz, bez względu na wynik, niczego nie kończy. Finalnie nie będzie miał tak wielkiego znaczenia, jak się wielu wydaje. Dlatego trzeba być skromnym, robić swoje i zgarnąć jak najwięcej z tej punktowej puli, jaka jest do zdobycia. A to są 33 punkty.


Słyszałem, że z Wisłą chcecie grać na Śląskim?


Jest taki plan. Zbliżamy się mocno do jego realizacji. Jeszcze konstruujemy umowę tak, żeby potem nie okazało się, że musimy dopłacać do tego interesu. A jak zagramy na Śląskim, to postaramy się pobić rekord frekwencji na ligowym meczu w XXI wieku. Z uwagi na niewielką ilość czasu do tego spotkania to łatwo nie będzie, ale komu ma się udać, jak nie nam. Ruch i Wisła to dwa wielkie kluby, posiadające bardzo wielu wiernych kibiców.


Ile to was będzie kosztować? Jak rozmawialiśmy jesienią o pucharowym meczu z Górnikiem, to padały kwoty rzędu 700, 800 tysięcy. Teraz jest tak samo, czy macie jakąś promocję?


Od tamtego czasu pozmieniało się na dobre. Tutaj muszę złożyć ukłon w stronę marszałka i wicemarszałka oraz władz Stadionu Śląskiego. Nie podam dokładnej stawki, bo choć oferta będzie promocyjna, to tanio nie będzie. Na całą sumę składa się wiele czynników. Sama kwota związana z ochroną na takim wydarzeniu, który może zostać potraktowany jako mecz podwyższonego ryzyka, będzie musiała zostać podwojona. Dlatego musimy dobrze zadbać o zapisy, żeby nie wygenerować nagle takich kosztów, które zagrożą w jakimś stopniu klubowi. To jeszcze chwilę potrwa. Najważniejsze, żeby Ruch i Stadion Śląski był zabezpieczony pod każdym względem, a impreza była niezapomniana.


Na ilu widzów pan liczy?


42 tysiące to byłby rekord XXI wieku w meczach ligowych i to nawet rozgrywając go w 1 lidze! Na to liczę i to jesteśmy w stanie zrobić. Przy dobrym marketingu, przy boomie na Ruchu i Wisłę to nawet cały stadion jesteśmy w stanie zapełnić. Mamy mało czasu. Już został nam miesiąc. Trzeba być optymistą i realistą w jednym. Na mecz z ŁKS-em sprzedaliśmy komplet, czyli blisko 10 tysięcy biletów w półtora dnia. To też jest powód, żeby zakładać, że ten historyczny mecz może się odbyć w tak dużej skali.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie