Grzegorz Lato wbił szpilkę Robertowi Lewandowskiemu!
- Po trzech minutach, to ja się zastanawiałem, czy wyłączyć telewizor i iść spać, czy też iść do baru – mówi nam Grzegorz Lato, król strzelców pamiętnego mundialu w 1974 roku. – Z Albanią było już lepiej, było kilka plusów. Natomiast, jak lubię Lewandowskiego, tak mam zastrzeżenia do jego gry. On musi w meczach kadry zapomnieć, że jest tym egzekutorem z Barcelony. W kadrze nie może grać tak, jak w klubie – ocenia Lato.

Wróćmy do tych nowych twarzy. Kogo personalnie by pan pochwalił?
Na pewno strzelca gola, ale i też Salamona. Podobał mi się jego spokój w grze i pewne interwencje. Stworzył z Bednarkiem dobrą parę. Elegancko dawał sobie radę w pojedynkach główkowych, zdecydowanie wchodził, krótko krył, tych plus w grze Salomona było kilka. Zobaczymy, jak to się będzie rozwijało.
A co pan powie o przestojach w naszej grze?
Były i mogły się źle dla nas skończyć. Najlepsze drużyny, to robią tak, że jak nie idzie, to grają w dziadka, a potem nagle przyspieszają. Mam dla naszych dobrą radę, żeby robili tak samo. Tyle że bez biegania się nie da.
Jeszcze jakieś zastrzeżenia?
Ja jestem kibicem Roberta Lewandowskiego, ale on musi zrozumieć, że reprezentacja to nie Bayern czy Barcelona. On nie może w niej grać roli egzekutora, który czeka na piłkę. W klubie ma pięciu, czy sześciu co mogą mu dobrze zagrać, ale w kadrze tego nie ma i on musi popracować, rozciągnąć obronę, żeby stworzyć szansę Zielińskiemu czy Frankowskiemu, żeby mogli wbiec na wolne pole.
Lewandowski zawiódł?
To nie tak, choć w Barcelonie zaczynają go szczypać. Mnie po prostu brakuje sukcesów reprezentacyjnych Roberta. Ja się im zachwycam, ale on wszystko osiągnął w klubie, a w kadrze nic. A to jest podstawa i miara wielkości piłkarza.
A pokusiłby się pan o jakąś ocenę trenera Santosa?
Mam mieszane uczucia. Jak tak sobie rozmawiałem z kolegami, to śmialiśmy się, że jak Santos się wkurzy, to za pół roku rzuci naszą kadrę i powie: szkoda mojego zdrowia.
Aż tak źle będzie?
Budowa drużyny nie trwa miesiąc, więc te odczucia mogą się zmienić. Pamiętajmy, że Górskiemu też trochę zeszło, zanim zbudował świetny zespół. Po wygranej olimpiadzie wymienił pół drużyny.
