Prezes Jastrzębskiego Węgla: Złoto kosztowało wiele stresu. Za rok mamy jasny cel
- Mamy się z czego cieszyć, bo za Jastrzębskim Węglem najlepszy sezon w historii. Wygraliśmy Superpuchar Polski, w Pucharze Polski byliśmy w finale, w Lidze Mistrzów też, no i zdobyliśmy złoto w polskiej lidze – mówi Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla dodając, że nie bierze urlopu, bo już szykuje się na kolejny sezon, w którym chciałby powtórki, a nawet czegoś więcej.
Nie ma pan takiego wrażenia, że błyskawiczna wygrana z ZAKSĄ w finale PlusLigi trochę was uśpiła? Bardziej zaszkodziła, niż pomogła?
Na pewno po finale w PlusLidze stawiano nas w roli faworyta do wygrania finału Ligi Mistrzów. I z perspektywy czasu można powiedzieć, że gdyby te mecze w finale polskiej ligi były bardziej emocjonujące i wyrównane, to dałoby nam większe korzyści. Teraz te dywagacje nie mają już jednak żadnego znaczenia. Pozostaje cieszyć się, że Jastrzębski Węgiel wygrał zasłużenie ligę, a Puchar Europy przegrał nieznacznie, ale jednak przegrał.
To będzie się o co bić za rok?
Nie ukrywam, że chciałoby się ten Puchar Europy mieć. Zwłaszcza że nie wiadomo, kiedy znowu uda się uzyskać awans do finału. Bo to nie jest taka prosta sprawa. W każdym razie chcę powiedzieć, że mamy się z czego cieszyć, bo za Jastrzębskim Węglem najlepszy sezon w historii. Wygraliśmy Superpuchar Polski, w Pucharze Polski byliśmy w finale, w Lidze Mistrzów też, no i zdobyliśmy złoto w polskiej lidze.
Teraz zasłużony urlop?
Nie będzie urlopu. Sezon się zakończył, a klub pracuje na pełnych obrotach, bo już trzeba się szykować do kolejnego. Mamy co prawda kilka miesięcy do startu, ale to się tak tylko wydaje, że tego czasu jest dużo.
Budżet?
To też, ale nie tylko. Jest wiele spraw formalno-prawnych i organizacyjnych, które trzeba teraz załatwić. Te finansowe są oczywiście istotne i cały czas nad tym pracujemy.
Transfery?
Już jakiś czas nad tym pracujemy. Za niedługo będziemy ogłaszać, z którymi zawodnikami się rozstajemy. Potem będziemy mówili o nowych zawodnikach.
