Robert Zieliński: "Emeryci" i trener tworzą wielki Real, a Barcelonę pogrążają

Robert Zieliński: "Emeryci" i trener tworzą wielki Real, a Barcelonę pogrążają
fot. PAP/EPA
Robert Zieliński: "Emeryci" i trener tworzą wielki Real, a Barcelonę pogrążają

Po meczach Barcelony z Interem Mediolan i Realem Madryt najlepsze co może zrobić Joan Laporta, to natychmiast zwolnić Xaviego i zatrudnić w jego miejsce Trenera przez wielkie "T" (np Thomasa Tuchela). Mecze w tym tygodniu z Villarreal i Athletic mogą być ostatnimi dla Xaviego. Dla Lewandowskiego to już jest koniec marzeń o Złotej Piłce, choć metryka nie ma znaczenia, o czym przekonują w tym roku genialną grą Luka Modrić i Karim Benzema.

Dyzma, Smuda i Xavi

Przypomina się taka kabaretowa scena z trybuny prasowej na stadionie Amiki Wronki, na początku XXI wieku podczas meczu z Legią. Dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego" Marek Lubawiński - w czasach, gdy wielu kibiców w Polsce wierzyło jeszcze w szczęśliwą rękę i w najeżoną mistrzostwami Polski w Widzewie i Wiśle Kraków pracę Franciszka Smudy - stwierdził z pewną dozą zuchwałości i humoru, że prowadzący wtedy Legię "Franz" Smuda to Nikodem Dyzma polskiej piłki, bo w sumie nie jest wielkim trenerem, ale trafiał na "samograje", drużyny znacznie mocniejsze od konkurencji i głównie dlatego odnosił wielkie sukcesy.

 

Przypomniał mi się ten tekst "Lubawiny", gdy patrzyłem na miotającego się przy linii bocznej w czasie meczu z Realem Xaviego. Pomyślałem wtedy, pół żartem pół serio - to jest... Franz Smuda hiszpańskiej piłki. W filmie "Kariera Nikosia Dyzmy" mógłby zagrać bez charakteryzacji. Człowiek, który nagle dostał do prowadzenia drużynę słynnego klubu, na dobrą sprawę nie mając do tego żadnych kwalifikacji i podstaw trenerskich, poza tym, że kiedyś bardzo dobrze grał w piłkę na Camp Nou i wierzono, że będzie drugim Guardiolą, a tacy przecież nie rodzą się na pniu.

 

Prowadzenie przez niego Barcelony, gdy jest wolny na rynku taki Thomas Tuchel, trener z zupełnie innej półki i bajki niż Xavi, wygląda na żart. Tuchel to trener przez wielkie "T" i to potrójnie. Raz, że rzeczywiście jest wielkim trenerem, bo szybko po objęciu Chelsea Londyn potrafił wygrać z tym klubem Ligę Mistrzów, a rok wcześniej doprowadził do finału Champions League Paris St. Germain. Dwa - już tak bardziej żartobliwie - nawet w imieniu i nazwisku ma dwa razy wielkie "T".

Barcelona jest lepsza na papierze

Jeśli zsumujemy wartość piłkarzy, albo wystawimy noty za umiejętności zawodnikom obu klubów, to Barcelona może będzie nawet wyżej na papierze od Realu. Tylko Blaugrana nie ma drużyny. Poza tym bez sensu m(iał)a dziewięciu superofensywnych graczy z wielkimi nazwiskami, po trzech na jedną pozycję, a na inne pozycje nie na ani jednego dobrego.

 

Ten zespół budowany jest nieracjonalnie. Kompletny brak wizji, konsekwencji, mądrej polityki transferowej. Ale nie może być inaczej, gdy od wielu lat zespół jest budowany nie pod potrzeby na daną pozycję na boisku, ale - zarówno za kadencji poprzedniego prezydenta klubu Josepa Bartomeu, jak i u Joana Laporty - głównym kryterium są prowizje przy kupnie piłkarzy i podpisywaniu z nimi kontraktów, zawieranie umów z odpowiednimi menedżerami.

Koniec marzeń o Złotej Piłce

Dla Lewandowskiego to jest, niestety, koniec marzeń o Złotej Piłce w tym sezonie, a w następnych może być jeszcze trudniej. Ten sezon dla Barcelony jest prawie stracony. W Lidze Mistrzów już praktycznie ich nie ma, Liga Europy jest niemal bez znaczenia i sportowo i finansowo. W La Liga jeszcze można się łudzić, bo to tylko trzy punkty straty do Realu, ale wiele na to wskazuje, że wkrótce ta przewaga Królewskich będzie większa, Duma Katalonii może się posypać. Jedyny - nomen omen - realny tytuł dla Lewego, to Trofeo Pichichi, czyli korona króla strzelców La Liga.

 

W kolejnych sezonach może być z Lewandowskim coraz gorzej i z jego formą, bo wieku jednak nie oszukasz, a duże sukcesy z reprezentacją Polski na mundialu w Katarze, czy podczas Euro 2024 w Niemczech, to raczej jest jak bajanie o szklanych domach w "Przedwiośniu" Stefana Żeromskiego.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie