Wszystkie troski Fernando Santosa. Lewandowski najsłabszy od czasów Guardioli

Wszystkie troski Fernando Santosa. Lewandowski najsłabszy od czasów Guardioli
fot. PAP
Wszystkie troski Fernando Santosa. Lewandowski najsłabszy od czasów Guardioli

Fernando Santos w piątkowe południe ogłosi listę powołań na marcowe mecze eliminacji Euro 2024 z Czechami (24 marca w Pradze) i Albanią (27 marca na PGE Narodowym). Znajdzie się na niej 22 piłkarzy i trzech bramkarzy. Transmisja z meczu Czechy – Polska w Polsacie Sport Premium 1.

Robert Lewandowski z najgorszą średnią bramek od czasów Guardioli w Bayernie

Jeszcze kilka miesięcy temu reprezentacja Polski była krainą mlekiem i miodem płynącą, jeśli chodzi o bogactwo napastników. Tymczasem teraz nawet wśród nich mamy kryzys.


Robert Lewandowski ostatnią bramkę zdobył 23 lutego. Ogólnie w 32 meczach Barcelony strzelił 25 goli, co daje mu średnio 0.78 gola na mecz. Dla większości napastników byłby to wymarzony wręcz współczynnik, ale nie dla "RL9". W trzech poprzednich sezonach strzelał przeciętnie ponad bramkę na mecz, a w kampanii 2020/2021 – 1.2 gola na mecz (48 trafień w 40 meczach Bayernu).


By w CV Roberta wygrzebać słabszą średnią, trzeba się cofnąć do sezonu 2014/2015. W erze Pepa Guardioli w Bayernie zdarzało mu się wchodzić z ławki za Claudia Pizzaro, bądź schodzić po pierwszej połowie. W efekcie w 49 spotkaniach zdobył tylko 25 bramek, co dało mu przeciętną 0.51 gola na mecz.


O "Lewego" możemy być jednak spokojni – on sobie poradzi i długo jeszcze będzie nie do zastąpienia. Gorzej z jego partnerami do ataku. Arkadiusz Milik zakończy rehabilitację kontuzjowanego mięśnia dopiero po przerwie na reprezentacje.


Kwintesencją występów Krzysztofa Piątka w Serie A jest nie tylko oczekiwanie na bramkę od 5 listopada ubiegłego roku, nie tylko utrata miejsca w wyjściowym składzie i to w ocenie znającego go Paula Sousy, który ostatnio przejął Salernitanę, ale także podanie w trybuny podczas kontry trzech na dwóch w ostatnim meczu z Milanem (1-1). Piątek walczy, Piątek biega, ale piłkarsko, technicznie zaliczył regres.


Karol Świderski w tym sezonie MLS zaliczył trzy mecze, wszystkie przegrane przez Charlotte FC, w żadnym nie strzelił bramki, może się poszczycić jedynie asystą przy honorowym trafieniu, w przegranej 1-3 z St. Louis.


Po przejściu z MLS do Ligue 1 z peryskopu reprezentacji Polski zniknął też wielce pożyteczny w czerwcu ubiegłego roku Adam Buksa. Jego dorobek -ledwie 59 minut z czterech wrześniowych meczów RC Lens to za mało, by marzyć o powrocie do kadry, tym bardziej, że kontuzje nadal nie odpuszczają.

Dawid Kownacki może stanowić alternatywę. Jest na celowniku Unionu Berlin

Alternatywą w ataku może być Dawid Kownacki, którzy regularnie gra i strzela w 2. Bundeslidze. W trzech marcowych meczach Fortuny Duesseldorf zdobył dwie bramki, ogólnie w tym sezonie ma ich dziesięć. Niemieckie media donoszą, że w lipcu Dawid ma się przenieść do Unionu Berlin, który będzie grał nie tylko w Bundeslidze, ale też ma spore szansę na Ligę Mistrzów. Poprzedni występ w kadrze Kownackiego miał miejsce w czerwcu 2021 r., w zremisowanym 1-1 meczu towarzyskim z Rosją. Grał wówczas na lewym skrzydle.


Nie można wykluczyć, że dla wsparcia Piotra Zielińskiego w rozegraniu, Fernando Santos odkurzy dla kadry Kacpra Kozłowskiego, który był odkryciem Paula Sousy. 19-letni ofensywny pomocnik gra regularnie w Eredivisie, tyle że jego Vitesse, po czterech porażkach z rzędu, z mocnego średniaka, zamieniło się w drużynę zagrożoną degradacją. Od strefy spadkowej dzielą ją już tylko trzy punkty. Dorobek Kacpra to bramka i cztery asysty w 20 meczach. W ostatniej porażce 1:3 ze Spartą Rotterdam Kozłowski dostał trzecią najwyższą notę od Sofascore (7.0), po bramkarzu Kjellu Scherpenie (7.4) i stoperze Melle Meuelsteenie (7.1).

Z Ekstraklasy tylko rodzynki na zgrupowaniu

Fernando Santos z uwagą oglądał mecze Ekstraklasy, ale jej poziomem nie był zachwycony, choć dostrzegał wybieganie i waleczność zawodników. Natomiast z punktu widzenia przydatności do kadry na pewno nie będzie czerpał z rodzimej ligi takimi garściami jak Jaroslav Silhavy. Selekcjoner Czechów wezwał na mecz z Polską aż dziesięciu piłkarzy rodzimej Fortuna Ligi.


Różnica jest taka, że składy eksportowych czeskich ekip Slavii, Sparty i Viktorii Pilzno nie są tak zdominowane przez obcokrajowców jak najlepszych drużyn polskiej Ekstraklasy. W ostatnich meczach Slavia zmieściła sześciu Czechów w pierwszej "11", Viktoria – aż dziesięciu, a Sparta – ośmiu. Dla porównania, w Rakowie od początku grało ostatnio tylko dwóch Polaków, w Legii – siedmiu, a w Lechu – sześciu, a w traktowanym priorytetowo pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji przeciw Djurgarden tylko czterech.


Z naszych informacji wynika, że spokojny o powołanie może być lechita Michał Skóraś nie tylko dlatego, że mamy kłopoty z obsadą skrzydeł, ale również z tej przyczyny, że sprawdza się na poziomie międzynarodowym – w Lidze Konferencji. Natomiast pod większym znakiem zapytania stoją powołania dla Artura Jędrzejczyka i Maika Nawrockiego.


Fernando Santos nie będzie wzywał ponad 30 piłkarzy na zgrupowania, jak zdarzało się to w erze Czesława Michniewicza. Portugalczyk jest zwolennikiem prostej recepty na budowę kadry: po dwóch zawodników z pola na pozycję plus trzech bramkarzy. I do takiego porządku musimy się przyzwyczaić.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie