Grzegorz Lato wbił szpilkę Robertowi Lewandowskiemu!

- Po trzech minutach, to ja się zastanawiałem, czy wyłączyć telewizor i iść spać, czy też iść do baru – mówi nam Grzegorz Lato, król strzelców pamiętnego mundialu w 1974 roku. – Z Albanią było już lepiej, było kilka plusów. Natomiast, jak lubię Lewandowskiego, tak mam zastrzeżenia do jego gry. On musi w meczach kadry zapomnieć, że jest tym egzekutorem z Barcelony. W kadrze nie może grać tak, jak w klubie – ocenia Lato.

Grzegorz Lato wbił szpilkę Robertowi Lewandowskiemu!
fot. Cyfrasport, PAP/Leszek Szymański
Lato wbił szpilkę Lewandowskiemu! Porównał Santosa do Górskiego


W tej drużynie dużo trzeba wymieniać?


Pewnie coś trzeba, ale jak słyszę dziennikarzy nawołujących do tego, że trzeba odkopać Krychowiaka czy Grosickiego, to pukam się w czoło. Jeden ma 33, drugi 34 lata. Dla mnie to zamknięty rozdział. A jak ktoś uważa inaczej, to niech jeszcze odkopie Szarmacha, Kasperczaka czy Gorgonia. Naprawdę dajmy spokój. Idzie nowe. Jak powiedziałem, budowa nie trwa miesiąc, a ci młodzi potrzebują czasu. Jakby to było takie proste, to Arabia Saudyjska ze swoimi milionami w miesiąc zbudowałaby drużynę najlepszą na świecie.


Dostrzegł pan w grze zespołu jakąś zmianę? Czy Santos odcisnął już na reprezentacji jakieś piętno?


Aż tak szczegółowo tego nie analizowałem. Wiadomo, że jak się ogląda, to człowiek żyje emocjami. Natomiast co zauważyłem, to że były przestoje, ale były też momenty, gdzie zawodnicy biegali i wtedy to wyglądało dobrze.


W przegranym meczu z Czechami mieliśmy większy procent posiadania piłki. Śmiali się z tego zwolennicy brzydkiej, ale czasem skutecznej taktyki poprzedniego selekcjonera Czesława Michniewicza.


Procent posiadania piłki nie zawsze jest ważny. Niektórzy skutecznie się bronią i potrafią we właściwym momencie zaatakować. A trenera Michniewicza to ja bym wyrzucił po tym spotkaniu z premierem, o którym nikt nie wiedział. Wtedy jednak wyszła sprawa słynnej premii, która zniszczyła atmosferę i skłóciła zespół. Tak na marginesie, to jak już chcieli wziąć premię, to mogli to podzielić po równo na wszystkich. My tak zrobiliśmy po mundialu w Hiszpanii w 1982 roku, gdzie dostaliśmy kasę z Adidasa. Nikt się nie kłócił, nikt się nie wywyższał i zgodnie uznaliśmy, że powinno być po równo. Podzieliliśmy pieniądze między zawodników i trenera, a potem jeszcze zrobiliśmy zrzutkę po 100 dolarów na doktora i masażystę.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie