Marzeniem Farerczyków będzie strzelenie gola na PGE Narodowym
- Polacy swoje szanse mogą upatrywać w stałych fragmentach gry, bo z tym duże problemy mają Farerzy. Nie do końca są skoncentrowani w swojej szesnastce i te rzuty rożne czy wolne tutaj też mogą mieć duże znaczenie, jeżeli chodzi o grę Polski przeciwko Wyspom Owczym – mówi w rozmowie z Polsatsport.pl były piłkarz farerskich klubów, Tomasz Przybylski, który od prawie ćwierć wieku mieszka na stałe na Wyspach Owczych.

Skąd się wziął taki duży progres w grze zarówno drużyny narodowej jak i klubów z Wysp Owczych. Dwadzieścia lat temu tamtejszy futbol kojarzył mi się przede wszystkim z bramkarzem Knudsenem, który grał w charakterystycznej czapce z pomponem. O wynikach klubów oraz reprezentacji, czy też o jakimkolwiek piłkarzu z Wysp Owczych, nie mówiło się prawie w ogóle.
Podczas mojego pobytu na Wyspie obserwuję praktycznie codziennie ten rozwój futbolu w tym kraju. Myślę, że jest to spowodowane dużą jakością jeżeli chodzi o tutejszych trenerów. Oni wyjeżdżali na różne staże zagraniczne, gdzie mogli podpatrywać jak pracuje się w innych klubach. Szkolenie na Wyspach Owczych jest praktycznie od małego. Populacja całego kraju liczy pięćdziesiąt dwa tysiące ludzi, więc cały kraj jest mniejszy od choćby Ostrowa Wielkopolskiego, a tylko trochę większy od Świnoujścia. Jest siedemnaście klubów i w każdym z nich jest szkolenie praktycznie od piątego roku życia.
Trenerzy są już po stażach i kursach trenerskich, rodzice także się zaangażowali mocno w ten rozwój i to są właśnie te punkty, które wpłynęły na rozwój piłki nożnej w tym kraju. Kiedyś to były tylko jednostkowe konfrontacje, w których drużyna narodowa potrafiła sprawić jakąś niespodziankę. Pamiętam taki mecz przeciwko Szkocji, który zakończył się remisem 2:2. Trenerem Szkotów był wówczas Berti Vogts i do przerwy Farerczycy prowadzili 2:0. Siedziałem wtedy na trybunach z kibicami szkockimi, a oni przecierali oczy ze zdziwienia, bo to było coś niesamowitego. Wtedy grali w Tofcie na tym starym stadionie, który miał jeszcze nawierzchnię trawiastą. To była specyfika tego obiektu, bo to było małe boisko o wymiarach chyba najmniejszych, jakie mogły być dopuszczone do gry. I właśnie na tym małym stadionie oni czuli się dobrze. Teraz grają w stolicy na Narodowym, który jest taką namiastką stadionu europejskiego.
Myślę że także nie tylko poziom poszedł do góry, ale również poprawia się infrastruktura, bo na tych boiskach ta sztuczna trawa wymieniana jest praktycznie co pięć lat. Na te rzeczy państwo czy gmina w której znajduje się dany klub nie żałują pieniędzy, bo to jest robione dla mieszkańców i ich dzieci.
Jak Wyspy Owcze zagrają przeciwko Polsce. Co może być ich mocną stroną i na jakie elementy powinniśmy zwrócić szczególną uwagę?
Wiadomo, że Wyspy wyjdą w defensywnym ustawieniu, innego nie będzie, bo oni tak grają na wyjazdach. Ta porażka Polski z Mołdawią spowodowała, że może będą mieli więcej wiary w grę ofensywną, ale nie spodziewam się, że przeciwko nam się odkryją i zagrają otwarty mecz. Według mnie z przodu będzie jeden lub dwóch zawodników, a pozostali będą zaangażowani w grę defensywną. Ważną kwestią będzie zdobycie pierwszej bramki jak to w takich meczach zwykle bywa. Polacy swoje szanse mogą upatrywać w stałych fragmentach gry, bo z tym duże problemy mają Farerzy. Nie do końca są skoncentrowani w swojej szesnastce i te rzuty rożne czy wolne tutaj też mogą mieć duże znaczenie jeżeli chodzi o grę Polski przeciwko Wyspom Owczym.
Wspominałeś o tych problemach personalnych z jakimi boryka się kadra Wysp Owczych. Kogo może zabraknąć w meczu z Polską, a na kogo z ekipy Farerów należy zwrócić szczególną uwagę.
Zabraknie zawodników ofensywnych takich jak grający w drugiej lidze norweskiej Meinhard Olsen, który zerwał wiązadła krzyżowe. Z Polską nie zagra też Patrik Johannesen, który gra w lidze islandzkiej i zmaga się z takim samym urazem jak Olsen. To jest dwójka podstawowych graczy jeżeli chodzi o formację ofensywną. Mając tak małą populację i nie może zagrać dwóch zawodników, występujących w ligach zagranicznych, to jest to naprawdę duże osłabienie. Będzie im brakowało z przodu tej pewności siebie. Pod znakiem zapytania stoi też gra bramkarza Teitura Gestssona z HB Tosrshavn, który ma na swoim koncie kilkanaście występów w kadrze. Od dłuższego czasu nie ma tez doświadczonego Gunnara Nielsena, więc niewykluczone, że z Polską zagra trzeci nominalny bramkarz reprezentacji Mattias Lamhauge, który występuje z moim synem Michałem w B36, a w drużynie narodowej ma tylko dwa występy i to tylko w meczach towarzyskich.
Obawiam się, że jeżeli przyjdzie na Stadion Narodowy ponad pięćdziesiąt tysięcy kibiców, to tutaj może być problem dla niego. Jeżeli miałbym znaleźć jakieś optymistyczne akcenty, to właśnie mogą to być Ci młodzi zawodnicy, którzy wejdą w miejsce tych kontuzjowanych i będą chcieli się wykazać. Tu właśnie może być jakiś przebłysk z przodu, bo z tyłu wiadomo - jeżeli będzie kwestią przesuwania i wszystko zagra tak jak powinno i będzie się utrzymywał bezbramkowy remis, to pojawi się nerwowość wśród gospodarzy. Jeżeli Polska szybko zdobędzie bramkę, to Wyspy mogą mieć tutaj duże problemy.
Wiemy kogo zabraknie, ale kto w takim razie będzie liderem tej drużyny i takim motorem napędowym w ekipie Farerów?
Na pewno ważnymi ogniwami będą obaj środkowi obrońcy Heini Vatnsdal i Odmar Faero, którzy grają w KI Klaksvik. Obaj mają na swoim koncie sporo meczów w reprezentacji, a do tego mają doświadczenie zdobyte w europejskich pucharach. Jest też fajny młody chłopak grający na pozycji defensywnego pomocnika Jakup Andreasen, który też gra w zespole KI i w ostatnim czasie zrobił naprawdę duży postęp. Jeżeli zagra Joan Simun Edmundsson, który w tej kadrze gra najdłużej i ma na swoim koncie występy w Arminii Bielefeld i w Belgii, a teraz gra w lidze islandzkiej, to właśnie on jest tą osobą, która może „pociągnąć” grę ofensywną tej drużyny. On jest już wprawdzie starszym zawodnikiem, ale ma ogromne doświadczenie. Jeżeli Edmundsson „ruszy” grę z przodu, to można liczyć na jakieś akcje ofensywne ze strony Farerczyków. Nie jest też tajemnicą, że najwięcej oczekuje się właśnie od tych zawodników grających w ekipie KI Klaksvik, bo mają największe doświadczenie jeżeli chodzi o grę w europejskich pucharach.
Jaki wynik obstawiasz w tej konfrontacji?
Chciałbym jak najlepiej dla Wysp, mimo iż jestem Polakiem, ale kibicuję im z całego serca i jakby udało się Farerczykom zdobyć bramkę na Stadionie Narodowym, to byłoby super. Będzie o to trudno, ale jeżeli przegrają dwoma bramkami, to nie będzie wstydu.

