Robert Zieliński: Hiszpańskie media i Lewandowski, czyli torreador szarżuje na byka

Tekst w "El Futbolero", po trzech sparingach bez większego znaczenia, że "Lewandowski nie zawiązuje nawet sznurowadeł Benzemie. 50 milionów euro wyrzucone na śmietnik" - to medialne oszołomstwo. To jest też jednak zwiastun i miernik tego, pod jak wielką presją będzie grał Polak w pierwszych meczach Barcelony w La Liga i Champions League.

Drogi szampan zatarł złe wrażenie?

 

Tymczasem "Lewy" po powrocie ze Stanów Zjednoczonych pojechał na początku tego tygodnia do Monachium spakować się, pożegnać i zatrzeć złe wrażenie z ostatnich miesięcy. A smrodu było ostatnio w Monachium co niemiara i to z obu stron. Nie wiem, czy bąbelki szampana Armand de Brignac po 320 euro za butelkę - które Robert podarował na odchodne kolegom z zespołu - pozwolą zapomnieć o tym, co Polak powiedział w ostatnich dniach na temat Bayernu.

 

W wywiadzie dla telewizji ESPN Lewandowski nie gryzł się w język. - Kierownictwo Bayernu powiedziało wiele gó... na mój temat. Na dodatek nie byli ze mną szczerzy. Chcieli mnie sprzedać, a udawali, że tak nie jest - wypalił polski napastnik.

 

Na te słowa oczywiście szybko zareagował dyrektor sportowy Bayernu Hasan Salihamidzić, który od dłuższego czasu był skonfliktowany z Lewandowskim. - W ogóle nie mogę tego pojąć. Ojciec nauczył mnie, że kiedy wychodzisz, nigdy nie zamykasz drzwi tyłkiem. Lewandowski jest na najlepszej drodze, by właśnie to zrobić - odparował Salihamidzić.

 

Dwuznaczne zdjęcie z pucharami

 

Wtorkowe 15-minutowe kurtuazyjne spotkanie Lewandowskiego z Salihamidziciem i słowa, że rozstają się w dobrej atmosferze i obiecują więcej na siebie nie nadawać, to raczej robienie dobrej miny do złej gry z obu stron. Trudno, aby jeszcze w tym ostatnim oficjalnym momencie przedłużyli ten festiwal ataków w swoim kierunku.

 

Piękne zdjęcie z trofeami zdobytymi przez 8 lat w Bayernie, wrzucone w środę przez Lewandowskiego na Instagramie, też jest trochę dwuznaczne. Nie wiadomo, czy to forma podziękowania za to co Bayern pomógł mu zdobyć, czy raczej przekaz w stylu: zobaczcie ile dla was zrobiłem i co tracicie.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Robert Lewandowski (@_rl9)

 

Wieża radości, wieża samotności

 

Kibice Bayernu, krzyczący we wtorek w Monachium w kierunku swego dawnego idola, a teraz nowej gwiazdy Barcelony: "Hala Madrid" - to też zdarzenie symboliczne, bo Robert od dziecka marzył o grze w... Realu. Tymczasem nagle - jak się okazało, że Benzema jest w Madrycie Bogiem i Królewscy już Polaka nie chcą – to Lewandowski... zapałał miłością do Barcelony.

 

"Stawiam świat na głowie do góry nogami, na odwrót i wspak bawię się słowami, na białym czarnym kreślę jakieś plany (...), palą się na stosie moje ideały – jutro będę duży, dzisiaj jestem mały" - to słowa kultowej piosenki "Wieża radości, wieża samotności" zespołu Sztywny Pal Azji. Przypominają się w momencie przejścia Lewandowskiego z Bayernu do Barcelony.

 

To wszystko – zwrot z Realu na Barcelonę, sposób i atmosfera rozstania z Bayernem, niepotrzebne mocne słowa, lekceważenie kontraktu przed jego wygaśnięciem - sprawia że całe to przejście do Katalonii nie jest do końca czyste i zgodne z ideałami. Widać, że chodziło tu o pieniądze i inne korzyści, także pewnie i sportowe.

 

Między Messim a krytykiem z "El Futbolero"

 

I teraz Robert musi się skupić na tym, by to złe wrażenie zatrzeć i ten wysoki poziom sportowy z Monachium utrzymać. I z Barceloną zdobyć choć kilka takich pucharów jak na tym pożegnalnym zdjęciu z Instagrama.

 

Takiej pozycji jak Messi na Camp Nou nie osiągnie nigdy i nowa Barcelona Xaviego nigdy nie będzie grała tak jak ta z czasów Guardioli, gdy Xavi jeszcze biegał po boisku. Ale między tym szczytem z Messim a potencjalnym upadkiem nowej Barcy i 50 milionami na śmietniku, jest jeszcze sporo miejsca na pozytywne wpisanie się Polaka w historię klubu z Camp Nou. I utarcie nosa szarżującemu na wściekłego byka torreadorowi Tomasowi Valle z "El Futbolero"...

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie