30 lat od zatrucia srebrem, czyli gdzie są chłopcy z Barcelony

Już 30 lat minęło od ostatniego medalu olimpijskiego dla Polski w dyscyplinach drużynowych. Piłkarze Janusza Wójcika w finale IO 1992 przegrali na Camp Nou, w obecności prawie 100 tysięcy widzów i króla Juana Carlosa, 2:3 z Hiszpanią. Przypominamy, jak potoczyły się kariery i losy srebrnych medalistów, analizujemy dlaczego nie udało się - jak zapowiadali - "zmienić szyldu i jechać dalej", a także sprawdzamy co robią obecnie. Losy niektórych potoczyły się bardzo burzliwie.
Pomocnicy:
Piotr Świerczewski. Piłkarski wojownik, znany z impulsywnego charakteru, jedna z najbarwniejszych postaci polskiej piłki w ostatnich dekadach, pseudonim "Świr". Dobrze poradził sobie w reprezentacji seniorów, w której rozegrał 70 meczów, był jednym z liderów kadry Engela, wywalczył z nią awans na mundial w 2002 roku w Korei i Japonii.
Miał też udaną karierę klubową na Zachodzie. Wyrobił sobie wysoką markę jako defensywny pomocnik we Francji, grając w St. Etienne, Bastii i Olympique Marsylia. Miał też epizody w japońskiej Gamba Osaka i angielskim Birmingham City. W 2003 roku wrócił do Polski. W profesjonalnej piłce zagrał ponad 600 meczów w piętnastu klubach, grał do 42 roku życia.
Niespokojny duch. W 2008 roku został zatrzymany w Mielnie za rzekome zaatakowanie i znieważenie policjantów, gdy bawił się w towarzystwie Radosława Majdana. Po zakończeniu kariery stoczył m.in. walkę w MMA, zdarzyły mu się też bokserskie walki z dziennikarzami, występował w telewizyjnych programach rozrywkowych. Próbował swoich sił jako trener w Zniczu Pruszków, ŁKS, Sandecji, Motorze Lublin, był też asystentem Marcina Dorny w kadrze U-21.
Jerzy Brzęczek. Kapitan srebrnej drużyny z Barcelony, jej przywódca w szatni i na boisku, bardzo dobry rozgrywający, dobrze wyszkolony technicznie, waleczny, z niezłym przeglądem pola. Zaufany człowiek Janusza Wójcika, pilnował porządku, by koledzy za bardzo nie balowali, bardzo pracowity, ambitny, profesjonalista o bardzo poważnym podejściu do piłki.
W kadrze seniorów zagrał 42 mecze (przez pewien okres też był jej kapitanem) i strzelił 4 gole, w tym w przegranym meczu z Anglią na Wembley za kadencji Janusza Wójcika. Trochę niedoceniany w Polsce jako piłkarz i trener. Miał bardzo wysokie notowania w lidze austriackiej, gdzie grał w czterech klubach, z Tirolem Innsbruck dwa razy zdobył mistrzostwo kraju (w Lechu Poznań był mistrzem Polski, w Górniku Zabrze wicemistrzem).
Jako trener pracował w Rakowie Częstochowa, Lechii Gdańsk, GKS Katowice, Wiśle Płock. Obecnie prowadzi Wisłę Kraków, którą objął w trudnej sytuacji i spadł z nią do I ligi. Został na stanowisku i walczy o powrót z Białą Gwiazdą (której współwłaścicielem jest jego siostrzeniec Jakub Błaszczykowski) do Ekstraklasy.
W roli selekcjonera wprowadził reprezentację Polski do finałów mistrzostw Europy 2020, ale na pół roku przed turniejem został w kontrowersyjnych okolicznościach zwolniony przez prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który postawił na Paulo Sousę.
Ryszard Staniek. Chyba najbardziej utalentowany piłkarz srebrnej drużyny Wójcika i jeden z największych talentów w historii polskiej piłki. Strzelec gola na Camp Nou w olimpijskim finale w Barcelonie. Miał znakomitą technikę, drybling, strzał, podanie, gdy był w formie – także szybkość. Mógł grać w wielkich klubach. Zabrakło mu trochę pracowitości, takiego poważnego podejścia do piłki, jakie ma Robert Lewandowski. To z czasem odbijało się na jego przygotowaniu motorycznym i formie.
W pierwszej reprezentacji Polski rozegrał tylko 12 meczów, nie strzelił w niej żadnego gola. Z Górnika Zabrze przeszedł do Osasuny Pampeluna, w lidze hiszpańskiej przez dwa sezony rozegrał 55 meczów i strzelił 3 gole. Po powrocie do Polski miał jeszcze niezły sezon w Legii, z którą zdobył Puchar i Superpuchar Polski oraz grał w Lidze Mistrzów (strzelił gola w meczu z Rosenborgiem).
Nie miał zdrowia i zacięcia do futbolu na profesjonalnym poziomie, miał problemy z nadwagą. Skończył grę w Ekstraklasie już w wieku 29 lat w Odrze Wodzisław. Na koniec kariery pograł jeszcze w niższych ligach w zespołach typu Orzeł Zabłocie czy Beskid Skoczów. Był trenerem Orła Zabłocie i Cukrownika Chybie, którego jest wychowankiem, krótko też asystentem Ryszarda Wieczorka w Odrze Wodzisław. Ostatnio wycofał się z piłki, mieszka w Brennej pod Wisłą.
Dariusz Adamczuk. Ambitny, twardy, szybki, prawy obrońca lub pomocnik, z czasem miał problemy z nadwagą i dynamiką oraz kontuzjami. Dlatego w dorosłej reprezentacji zagrał tylko 11 razy, ale strzelił ważnego gola w 1993 roku w zremisowanym 1:1 meczu z Anglią w Chorzowie. Za granicą wiodło mu się różnie. Nie przebił się w Eintrachcie Frankfurt, Udinese, Wigan i Belenenses, ale miał dobrą opinię w Szkocji po występach w Dundee FC i Glasgow Rangers.
Zaczynał karierę w Pogoni Szczecin, w której jest teraz dyrektorem sportowym, szefem akademii piłkarskiej i członkiem zarządu klubu.
Dariusz Gęsior. Bardzo miły, spokojny, kulturalny człowiek. Miał spory talent, był bardzo wszechstronnym zawodnikiem, mógł grać niemal na wszystkich pozycjach w obronie i pomocy. Nie do końca wykorzystał te możliwości ze względu na kontuzje, nie zawsze też stawiali na niego selekcjonerzy, dlatego w kadrze seniorów zagrał tylko 22 mecze, strzelił jednego gola.
Nigdy nie wyjechał do klubu zagranicznego, ale miał bardzo wysoką markę w Ekstraklasie (zagrał w niej aż 427 meczów), jest wychowankiem i legendą Ruchu Chorzów (mistrz Polski 1989), bardzo ceniony też za występy w Widzewie Łódź, z którym również zdobył mistrzostwo Polski (po słynnym meczu z Legią w Warszawie). Jako trener pracował z drużynami młodzieżowymi Ruchu, a od 2017 roku prowadzi w PZPN kadry od U-17 do U-20.
Andrzej Kobylański. W drużynie Wójcika był jokerem, wchodził z ławki rezerwowych i dzięki swojej błyskotliwej szybkości często był pożyteczny. W kadrze seniorów zagrał tylko 6 razy. Miał niezłą markę w Niemczech, gdzie grał w FC Koeln, Tennis Borussii Berlin, Hannoverze, Energie Cottbus. Na rok wrócił z Niemiec do Polski. W sezonie 1997/1998 grał w Widzewie, a kilka lat później w Wiśle Płock.
Przez kilka lat był skautem Energie Cottbus, w Polsce asystentem Dariusza Pasieki w Cracovii i dyrektorem sportowym Korony Kielce. Prowadzi firmę ochroniarską w rodzinnym Ostrowcu Świętokrzyskim. Jego syn Martin grał w Energie, Werderze Brema, a obecnie w TSV Monachium. Zaliczył kilkadziesiąt meczów w polskich kadrach juniorów od U-15 do U-21 (nie dostał szansy w kadrze seniorów), a także kilka występów w reprezentacji Niemiec U-16 i U-18.
Dariusz Koseła. Niezły technicznie pomocnik, ale podczas igrzysk w Barcelonie, a także w pierwszej reprezentacji Polski, nie zagrał żadnego meczu. Przez większość kariery (11 sezonów) grał w Górniku Zabrze, kończył karierę w Ruchu Radzionków i ŁTS Łabędy. Był asystentem Józefa Dankowskiego w rezerwach i pierwszej drużynie Górnika, obecnie pracuje tam z zespołami młodzieżowymi.
Tomasz Wieszczycki. Jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy w historii polskiej piłki. Nie do końca spełniony, bo często przytrafiały mu się kontuzje. Grał w Ekstraklasie w barwach ŁKS Łódź (którego jest wychowankiem) już jako szesnastolatek, chyba trochę za wcześnie był mocno eksploatowany. Znakomicie grał głową, świetny technik, dobry przegląd pola, wróżono mu wielką karierę. W Barcelonie nie wystąpił ani razu. W kadrze seniorów zagrał tylko 11 meczów, strzelił 3 gole.
Zrobił dużą karierę w Ekstraklasie (363 mecze, ale zatrzymał się na 99 golach). Z ŁKS-em i Polonią Warszawa zdobył mistrzostwo Polski. W barwach Legii grał w Lidze Mistrzów. Jako gwiazda Dyskobolii Grodzisk zanotował z nią dobre występy w europejskich pucharach, nawet przeciwko Manchesterowi City. Grał też po jednym sezonie w Le Havre i OFI Kreta, ale nie osiągnął tam sukcesów.
Był krótko trenerem i prezesem ŁKS. Lubi wędkować. Przyjaźni się z Sebastianem Milą, od wielu lat jest ekspertem piłkarskim w telewizji Canal+.
Dariusz Szubert. Nie zagrał w Barcelonie w żadnym meczu, w dorosłej kadrze zaliczył trzy występy. W Ekstraklasie grał w Pogoni Szczecin, skąd wyjechał do Niemiec. Występował tam w St. Pauli i Oldenburgu, później w FC Zurich i w Belgii w Lommel.
Po karierze zamieszkał w Niemczech. W Dolnej Saksonii pracował w tamtejszym związku piłkarskim, prowadził zespoły z lig regionalnych. Prowadził też kursy dla polskich trenerów w ramach współpracy PZPN z DFB.
Przejdź na Polsatsport.pl