Robert Zieliński: "Emeryci" i trener tworzą wielki Real, a Barcelonę pogrążają

Robert Zieliński: "Emeryci" i trener tworzą wielki Real, a Barcelonę pogrążają
fot. PAP/EPA
Robert Zieliński: "Emeryci" i trener tworzą wielki Real, a Barcelonę pogrążają

Po meczach Barcelony z Interem Mediolan i Realem Madryt najlepsze co może zrobić Joan Laporta, to natychmiast zwolnić Xaviego i zatrudnić w jego miejsce Trenera przez wielkie "T" (np Thomasa Tuchela). Mecze w tym tygodniu z Villarreal i Athletic mogą być ostatnimi dla Xaviego. Dla Lewandowskiego to już jest koniec marzeń o Złotej Piłce, choć metryka nie ma znaczenia, o czym przekonują w tym roku genialną grą Luka Modrić i Karim Benzema.

Wymysł szatana - Ansu Fati na ławce

Już przed El Clasico dochodziły głosy, że szatnia Barcelony jest podzielona i minimum pięciu piłkarzy jest wrogo nastawionych do trenera Xaviego - Depay, De Jong, Pique, Ansu Fati i Jordi Alba. Zakładam, że dwaj pierwsi mogliby chcieć utopić Xaviego i Laportę w łyżce wody, a Pique - mimo że razem z nim osiągał wielkie sukcesy na boisku za poprzedniej kadencji Laporty - jeszcze by tę głowę obecnego trenera Barcelony przydusił. Busquets być może też, choć on akurat dużo gra, kosztem De Jonga.

 

Ansu Fati, to chyba najbardziej utalentowany piłkarz świata, już dziś jeden z pięciu najlepszych - moim zdaniem - na świecie. Trzymanie go niemal ciągle na ławce rezerwowych, to zbrodnia Xaviego przeciwko futbolowi. Powtarzam pytanie: czy Kylian Mbappe u Xaviego też siedziałby na ławie, czy może jednak złapałby się do składu? Genialna akcja Ansu dała Barcelonie w Grand Derbi kontaktowego gola. Gdyby Fati grał zawsze od początku meczu, takich jego akcji mogłoby być znacznie więcej, a Xavi zabija jego motywację i pewność siebie.

Lewandowski ratuje wizerunek Barcelony

Zakładałem początkowo, że na wiosnę przebudowywana Barcelona może dołączyć do europejskiej czołówki, ale to chyba nierealne. Po tym jak wypada z Ligi Mistrzów, może mieć ogromne kłopoty finansowe i sportowe na wiosnę i zespół oraz cały klub może być jeszcze bardziej rozbity. Mogą być nawet w krytycznym momencie ataki kibiców i działaczy na Lewandowskiego, choć na razie jest pod kloszem i miał super wejście w Katalonii jeśli idzie o liczbę goli, bo już pod względem ich wagi i znaczenia, to nie tak bardzo.

 

Lewandowski, odbierając trofeum Gerda Muellera podczas gali "France Football" w Paryżu, podkreślał, że Barcelona to przyszłościowy, młody projekt z wielkim potencjałem, że świetnie czuje się w Katalonii i liczy na sukcesy z Blaugraną, ale było to tak przerysowane, że wyglądało sztucznie i na zaplanowane ratowanie na siłę wizerunku klubu oraz projektu Laporty oraz wizji trenerskiej Xaviego.

Barca do 1992 roku miała... zero triumfów w Pucharze Mistrzów

Tak naprawdę - przy całym szacunku dla kibiców Dumy Katalonii - porównywanie Barcelony do Realu nie ma sensu, ani w tym sezonie, ani w ostatnich latach, ani historycznie, poza kilkoma latami naznaczonymi geniuszem i trofeami Messiego. To tak, jakby w Anglii porównywać Liverpool, czy Manchester United z Leicester, czy Arsenalem, albo w Polsce Legię z Pogonią Szczecin, czy Zagłębiem Lubin. Królewscy mają 14 triumfów w Lidze Mistrzów (Pucharze Europy), gdy Barcelona do 1992 roku miała tych pucharów - 0 (słownie: zero), a Real wtedy już 6.

Pisząc trochę prowokacyjnie - Katalończycy byli takimi nuworyszami na topie światowego futbolu. A piszę to w kontekście tego, że Bayern Monachium - który niby nie jest tak wielką marką jak Barcelona w ocenie większości mediów i kibiców - już w latach 70-tych miał na koncie trzy triumfy w Pucharze Mistrzów, gdy Barca do 1992 roku nie miała żadnego. Dopiero era Messiego, Ronaldinho, Eto'o, Iniesty i Xaviego-piłkarza oraz Guardioli-trenera, sprawiła, że Barcelona z pozycji parweniusza dołączyła do elity i teraz ma 5 pucharów, ale jednak przy... czternastu Realu.

Kluczowe mecze z Villarreal i Athletic Bilbao

Droga do szóstego triumfu Barcelony w Europie jest w tym sezonie już w zasadzie zamknięta, trzeba budować zespół na kolejne lata w LM. W tym tygodniu jednak przed Blaugraną dwa bardzo ważne i ciężkie mecze w walce o mistrzostwo Hiszpanii. W czwartek grają w La Liga na Camp Nou z Villarreal, a w niedzielę z Athletic Bilbao. Jeśli Xavi nie wygra żadnego z tych spotkań i Żółta Łódź Podwodna pociągnie Blaugranę na dno, to chyba Tuchel może sobie rezerwować bilet na lot do Barcelony...

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie