Pięciu bohaterów i antybohaterów 2022 roku w światowym sporcie wg Zielińskiego
Kto nas oczarował, a kto rozczarował wśród sportowych gwiazd? Tytułem mistrza świata Leo Messi otworzył sobie furtkę do tytułu piłkarza wszech czasów, Maroko zadziwiło wszystkich na mundialu, a Armand Duplantis o tyczce wzbił się na dach światowego sportu. FIFA, Joan Laporta, Kylian Mbappe i władze tenisa symbolizują negatywną stronę sportu, który trawią też problemy dopingu i bukmacherki. Oto mój subiektywny ranking wydarzeń w światowym sporcie w 2022 roku.
5. Brak walki z dopingiem
Największą chyba plagą w sporcie przez ostatnie dziesięciolecia był niedozwolony doping. Było mnóstwo afer i wpadek - ze sportowcami z NRD, Rosji, USA, Benem Johnsonem, Lance'em Armstrongiem i innymi zawodowymi kolarzami, Marion Jones, ciężarowcami i wieloma innymi. W tym roku i w ostatnich latach tych wpadek jest znacznie mniej, o dopingu w sporcie mówi się i pisze stosunkowo mało. I to właśnie najbardziej mnie niepokoi.
Obserwuję sport od ponad czterdziestu lat, jego komercjalizację, znam wiele spraw od kuchni i mam - niestety - głębokie przekonanie, że nikt już nie chce walczyć z dopingiem w sporcie i jest on tuszowany. Ligi zawodowe w USA, piłka nożna w Europie, tenis na całym świecie i wiele innych dyscyplin, przynoszą tak ogromne zyski, liczone w miliardach, że nikt nie można sobie pozwolić na afery dopingowe, skandale, bo wtedy wycofałaby się część sponsorów i reklamodawców, spadłaby oglądalność(jak było w kolarstwie i piłkarskiej Serie A - więc tam też zawodnicy przestali wpadać).
To byłoby niszczenie własnego wielkiego biznesu, podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Dlatego przeróżne federacje, ligi, agencje, czuwają nad tym, by prawie nikt nie wpadał, a szczególnie wielkie gwiazdy, by sport był "czysty". Tylko jak uwierzyć w to, że ci wszyscy sportowi gladiatorzy biją rekordy, grają na niesamowitej szybkości co trzy dni, albo codziennie, po zastosowaniu witamin, minerałów i dozwolonych odżywek?
Kategoria specjalna: Władze światowego tenisa (i nie tylko) oraz sportowcy wierni reżimowi Putina
Sport powinno się maksymalnie oddzielać od polityki, ale w tym wypadku się nie da. Po napaści Rosji na Ukrainę większość federacji w różnych dyscyplinach podjęła decyzję o wykluczeniu rosyjskich klubów, reprezentacji, zawodników z międzynarodowych rozgrywek. Nie we wszystkich dyscyplinach jednak tak się stało, nie było w tym wypadku jedności w świecie sportu.
Jednym ze sztandarowych przykładów są władze światowego tenisa, które nie wykluczyły rosyjskich sportowców, tłumacząc się tym, że to dyscyplina indywidualna (co jeszcze poniekąd można zrozumieć), ale na dodatek podjęły decyzję, że nie będą przyznawane punkty w rankingach WTA i ATP za wyniki w tegorocznym Wimbledonie, gdyż brytyjscy organizatorzy nie dopuścili do startu tenisistów z Rosji i Białorusi.
W tenisie wiele kontrowersji na początku roku wzbudził także fakt, że słynny Novak Djoković nie został dopuszczony do startu w Australian Open, a został deportowany z tego kraju, ponieważ w czasie pandemii nie chciał się zaszczepić przeciwko COVID-19. W 2023 roku Djoković będzie mógł zagrać w Australian Open, mimo że... nadal jest niezaszczepiony. W Australii bowiem zmieniły się przepisy w tym względzie.
Osobna sprawa to podejście do kwestii wojny na Ukrainie wielu sportowców z Rosji, którzy popierają działania Władimira Putina, a także zagranicznych sportowców, którzy ciągle grają dla rosyjskich klubów. Co więcej, trafiły się też czarne owce wśród ukraińskich sportowców, którzy - mimo wojny - pracują dla Rosjan. Najgłośniejszy był przypadek znakomitego piłkarza Anatolija Tymoszczuka, który nie potępił agresji Rosjan i pracuje w trakcie wojny w Zenicie Sankt Petersburg. Ukraiński Związek Piłki Nożnej potępił go i całkowicie wymazał ze swoich rejestrów osiągnięcia Tymoszczuka.
Przejdź na Polsatsport.pl