Czy Fernando Santos będzie pasował Robertowi Lewandowskiemu do koncepcji?
Fernando Santos wzloty miał kilka lat temu (mistrzostwo Europy 2016, Liga Narodów 2018/2019), upadki niedawno (Euro w 2021 roku oraz mundiale 2018 i 2022). Przez lata potrafił świetnie zarządzać gwiazdami, ale ostatnio w kadrze Portugalii była fatalna atmosfera, a selekcjoner skłócił się z Cristiano Ronaldo. To jednak trener z wysokiej półki. Dużo zależy od tego, czy znajdzie wspólny język z Robertem Lewandowskim, który lubi... porządzić w polskiej kadrze.

Fernando Santos - były selekcjoner reprezentacji Polski
Czy nie będzie się bał zmienić Lewego?
Kluczowe jest więc pytanie, czy Santosowi uda się zarządzać Lewandowskim i szatnią reprezentacji Polski tak skutecznie jak w pierwszych latach współpracy z Cristiano Ronaldo w kadrze Portugalii, czy raczej tak jak na mundialu w Katarze. Kto będzie rządził tak naprawdę tą nową kadrą - Santos czy Lewandowski?
Jak żartował, po nominacji Portugalczyka, jeden z moich kolegów: "zobaczymy, czy ten Santos będzie Lewemu i jego kolegom pasował do koncepcji". Pewnie grupa trzymająca władzę w kadrze oceni to, gdy Portugalczyk zacznie wykładać swoją filozofię gry i sposób funkcjonowania zespołu.
W meczu ze Szwajcarią na mundialu w Katarze trener Santos pokazał światu, że jednak istnieje życie bez Cristiano Ronaldo. Miał odwagę posadzić na ławce ikonę światowego futbolu. Czy równie odważny będzie w reprezentacji Polski i zdejmie z boiska Lewandowskiego, gdy ten będzie w słabej formie, jak w meczu z Francją?
Trener Chorwatów nie wahał się zmienić Luki Modricia w arcyważnym momencie w meczu mistrzostw świata, gdy uznał to za stosowne. W naszej kadrze podniesienie tabliczki z numerem 9 w strefie zmian, byłoby szokiem, niczym trzęsienie ziemi na Kujawach.
Santos był prześladowcą Polaków
Fernando Santos, jak chyba żaden inny trener na świecie, zna nasze słabości. Paradoks bowiem polega na tym, że jego największy sukces z Portugalią nastąpił po szczęśliwej wygranej z Polską w ćwierćfinale Euro 2016, gdy zremisowaliśmy 1:1 (gol Lewandowskiego) i przegraliśmy serię rzutów karnych (decydującej jedenastki nie wykorzystał Błaszczykowski).
Santos wygrał wtedy właśnie z tym pokoleniem polskich piłkarzy, które bierze teraz pod swoje skrzydła, by w ich końcowej fazie reprezentacyjnej kariery, postarać się jeszcze, rzutem na taśmę, pomóc im w zdobyciu jakiegokolwiek sukcesu z drużyną narodową. Tylko, czy już nie jest za późno...
Lewandowski i spółka nie mają szczęścia do Santosa już od dawna. Przecież jako selekcjoner Grecji Portugalczyk zatrzymał Polskę na Euro 2012. W meczu otwarcia tych mistrzostw na Stadionie Narodowym w Warszawie Biało-Czerwoni tylko zremisowali z Grekami 1:1 (wtedy też Lewandowski strzelił mu gola) i to rywale wyszli z grupy naszym kosztem, choć byliśmy gospodarzami turnieju.
"Niezwycięskie remisy" Polski z Grecją na Euro 2012 i z Portugalią na Euro 2016, to nie były jedyne porażki naszej kadry - w erze Lewandowskiego - z drużynami Santosa. Gdy Portugalia pod wodzą tego trenera wygrywała Ligę Narodów UEFA w sezonie 2018/2019, po drodze wygrała 3:2 i zremisowała 1:1 z prowadzoną przez Jerzego Brzęczka reprezentacją Polski. Więcej już nas Santos prześladował nie będzie, bo usiądzie teraz na polskiej ławce.
Nie da się nie awansować na Euro 2024
Sytuacja jest dla Santosa, Lewandowskiego i innych piłkarzy (a także dla PZPN) o tyle korzystna, że w zasadzie nie mają żadnego stresu w najbliższych eliminacjach, w praktyce nie da się nie awansować na Euro 2024. W polskiej grupie są Czechy, Albania, Wyspy Owcze i Mołdawia. Awansują automatycznie dwa zespoły, a jeszcze trzeci może wyjść poprzez baraże. Tylko mega katastrofa mogłaby sprawić, że nie zagramy w finałach.
O awans na mundial 2026 też będzie łatwiej, bo FIFA zwiększa liczbę drużyn w finałach mistrzostw świata z 32 do aż 48. Santos jest więc w tym momencie w czepku urodzony jeśli chodzi o skalę trudności w eliminacjach dla naszej kadry. Kwestia co ugramy w finałach Euro i ewentualnie mundialu, bo z tym mieliśmy ostatnio wielki problem, w kwalifikacjach nasi jakoś sobie radzili.
Idealny czas na odmłodzenie kadry
Ważna też Kwestia, czy dojdzie, i w jakim stopniu, do zmiany pokoleniowej w reprezentacji Polski. Z kogo zrezygnuje Santos, a kto z reprezentantów Polski sam już podziękuje po mundialu w Katarze za występy. Na razie jest w tym względzie cisza, choć wydaje się, że czas Kamila Glika, Grzegorza Krychowiaka, Kamila Grosickiego w kadrze, nieubłaganie się kończy, a wraz z końcem kadencji Santosa, pewnie pożegnamy się też około 2026 roku z Lewandowskim i Szczęsnym.
Niewątpliwie w polskiej kadrze potrzebne jest nowe rozdanie, zarówno pod względem piłkarskim, jak i mentalnym. Przewietrzenie i szatni i boiska. Kto miałby to zrobić, jeśli nie trener o takim nazwisku i autorytecie jak Santos? Sytuacja jest do tego idealna, gdy w eliminacjach mamy tak przeciętnych rywali w grupie i można sobie pozwolić na odrobinę eksperymentów, odmłodzenie drużyny.
Fernando Santos pokazał już, że z drużyną zbliżoną stylem i możliwościami do Polski, reprezentacją Grecji, jest w stanie zrobić niezły wynik. Zakwalifikował się z Grekami zarówno do Euro 2012 jak i na mundial 2014 i w obu przypadkach zespół potrafił wyjść z grupy.
Więcej ugrać się nie dało, ale tamta Grecja nie miała jednak w swoich szeregach piłkarzy klasy Lewandowskiego i Zielińskiego. Z Polską Santos powinien więc mierzyć w coś więcej niż 1/8 finału Euro 2024 i mundialu 2026...
Przejdź na Polsatsport.pl