Polskie mundiale: Cztery gole geniusza Wilimowskiego z Brazylią w 1938 roku

Polskie mundiale: Cztery gole geniusza Wilimowskiego z Brazylią w 1938 roku
fot. PAP/Picture Alliance
Ernest Wilimowski

W pierwszych swoich finałach mistrzostw świata, w 1938 roku we Francji, reprezentacja Polski zagrała tylko jeden mecz, ale za to jaki! Do legendy przeszło dramatyczne spotkanie z Brazylią, przegrane po dogrywce 5:6. Cztery gole w tym meczu strzelił genialny Ernest Wilimowski, który przyćmił samego Leonidasa, króla strzelców turnieju.

Grał w reprezentacji III Rzeszy

 

Po wybuchu wojny Wilimowski został wpisany na niemiecką listę narodowościową i wyjechał do Saksonii. Został uznany za zdrajcę, choć podobno do tego kroku namawiał go nawet Józef Kałuża, wcześniejszy selekcjoner reprezentacji Polski. Wilimowski nie chciał służyć w Wehrmachcie i został policjantem, ale jednocześnie grał w piłkę w niemieckich klubach. Zaliczył ich aż jedenaście, a skończył grać dopiero w 1956 roku, gdy miał już 40 lat.

 

W barwach policyjnego PSV Chemnitz zdobył w 1941 roku Puchar Związku Rzeszy. W listopadzie 1942 roku na Stadionie Olimpijskim w Berlinie strzelił gola dla TSV 1960 Monachium w wygranym 2:0 finale Pucharu Niemiec przeciwko Schalke i został z 14 golami królem strzelców tych rozgrywek. Słynny trener Sepp Herberger powołał go do reprezentacji III Rzeszy, w której w ośmiu meczach strzelił aż 13 goli. Od 1943 roku sytuacja na froncie zaczęła się zmieniać na niekorzyść Niemiec i mecze były rozgrywane już bardzo rzadko.

 

Grał w reprezentacji Rzeszy razem ze słynnym Fritzem Walterem, późniejszym kapitanem drużyny RFN, która zdobyła mistrzostwo świata w 1954 roku. Walter powiedział kiedyś o Wilimowskim: "To chyba jedyny piłkarz na świecie, który zdobywał więcej bramek, niż miał szans".

 

Nigdy nie poszedł na front

 

W 1942 roku matka piłkarza - Paulina Wilimowska, za romans z rosyjskim Żydem, trafiła do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Po interwencji syna, który jako gwiazda reprezentacji Niemiec miał liczne koneksje, udało się doprowadzić do jej zwolnienia z obozu i żyła aż do 1981 roku. Było to możliwe dzięki wstawiennictwu majora Hermanna Grafa, asa lotnictwo niemieckiego.

 

Graf miał świetne układy z niemieckimi przywódcami, nawet Hitlerem, dzięki czemu uratował wielu piłkarzy przed pójściem na front, w tym także Wilimowskiego. Założył drużynę piłkarska Luftwaffe, którą nazwał Roten Jaeger, która grała pokazowe mecze w czasie wojny dla niemieckich żołnierzy. Dzięki temu Wilimowski, choć zakładał niemiecki mundur, nigdy nie walczył podczas wojny i nie strzelał do Polaków. Jego znajomi twierdzą, że zawsze miał duży szacunek i sentyment do byłej ojczyzny.

 

Nigdy nie wrócił na Górny Śląsk

 

Po zakończeniu II wojny światowej, za zdradę narodu i grę dla III Rzeszy, Wilimowski został wykreślony z historii polskiej piłki nożnej, jego osiągnięcia były przemilczane aż do czasów transformacji ustrojowej w 1989 roku. Osiadł w Niemczech, w 1951 roku ożenił się z Klarą Mehne, córką właściciela restauracji w Offenburgu, z którą miał czwórkę dzieci (trzy córki oraz syna).

 

Mieszkał przez wiele lat w Karlshrue, gdzie pracował jako urzędnik. Nigdy nie wrócił na Górny Śląsk. W 1995 roku miał brać udział w Chorzowie w obchodach 75-lecia Ruchu, ale ostatecznie nie przyjechał, oficjalnie z powodu choroby żony, ale podobno bał się niepochlebnych opinii i reakcji na swój temat. Zmarł 30 sierpnia 1997 roku w Karlsruhe, mając 81 lat.

 

W 1996 roku ukazała się biografia Ernesta Wilimowskiego - "Fußball – Sport ohne Grenzen. Die Lebensgeschichte des Fußball-Altnationalspielers Ernst Willimowski". Jej autorem był zięć Wilimowskiego Karl-Heinz Haarke – mąż Sylvii, córki piłkarza. W 2012 roku, przy okazji Euro w Polsce i na Ukrainie, ogłoszono, że Jarosław Marszewski nakręci film biograficzny o Erneście Wilimowskim, ale ostatecznie ten pomysł nie został zrealizowany.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie